Pokemon Go zagrożeniem dla kierowców

Od ponad tygodnia na całym świecie rozkręcił się szał związany z Pokemon Go. Setki tysięcy ludzi wpatrzonych w smartfony pojawiają się w różnych punktach miast. Co gorsza wśród entuzjastów łapania wirtualnych stworów znaleźli się również kierowcy.

Aktualizacja: 20.07.2016 18:57 Publikacja: 20.07.2016 18:21

Pokemon Go zagrożeniem dla kierowców

Foto: NHTSA

Mania związana z Pokemonami trwa w najlepsze. Od tygodnia aplikacja była dostępna w wybranych krajach, a od kilku dni dostęp do Pokemon Go ma większość świata, w tym użytkownicy z Polski. W wielkim skrócie gra polega na łapaniu wirtualnych stworów zwanych Pokemonami przy użyciu aplikacji, która wykorzystuje GPS oraz technologię rozszerzonej rzeczywistości. Żeby odkrywać kolejne miejsca, w których pojawiły się nowe postacie, trzeba się przemieszczać. O ile widok osoby mającej bliskie spotkanie z latarnią może być śmieszne, to już wtargnięcie na jezdnię gracza zagapionego w ekran telefonu komórkowego powiewa grozą.

Eksperci oceniają, że gra może mieć pozytywny wpływ na kondycję wielu osób, ponieważ wymaga przemieszczania się. Jednak bardzo szybko rozwija się rynek usług związanych z łapaniem Pokemonów. W sieci pojawił się film na którym możemy zobaczyć jak jeden z YouTuberów korzysta z usługi "Ring Taxi" na legendarnym torze Nordschleife. Podczas przejażdżki na prawym fotelu BMW M5 próbuje łowić kolejne stwory.

https://www.youtube.com/watch?v=_byFjGXtVVQ

Nawet właściciele supersamochodów poczuli zajawkę związaną z poszukiwaniem rzadkich okazów. Pewien Amerykanin, właściciel Porsche 918, postanowił wykorzystać swój 889-konny pojazd do szybkiego przemieszczania się po mieście. Efekty można zobaczyć poniżej.

https://www.youtube.com/watch?v=1E6WxKNPtw8

Biorąc pod uwagę skalę zainteresowania tematem Pokemonów, nie musieliśmy długo czekać na pierwsze ofiary tej mody. Prym wiodą w tej kwestii Amerykanie, ponieważ to za Wielką Wodą doszło do pierwszych dwóch zdarzeń związanych z grą. Najpierw w mieście Auburn niedaleko Nowego Jorku kierowca samochodu był tak zaaferowany wpatrywaniem się w ekran, że skończył rozbijając pojazd na drzewie. Na szczęście prócz kilku zadrapań, nic poważnego się nie stało. Lokalna policja wystosowała nawet oświadczenie skierowane do mieszkańców, dołączając zdjęcie z wypadku jako przestrogę.

Amerykańskie media donoszą o 15-latce, która została uderzona przez samochód, ponieważ weszła na czteropasmową drogę zapatrzona w telefon komórkowy. W Kanadzie dwóch oficerów policji zostało potrąconych przez cofający samochód, w którym zarówno kierowca jak i pasażer grali w Pokemon Go.

Co mówi polskie prawo na temat grania w Pokemon Go za kółkiem? Sprawa jest prosta. Ustawa prawo o ruchu drogowym mówi wprost: „kierującemu pojazdem zabrania się korzystania podczas jazdy z telefonu, wymagającego trzymania słuchawki lub mikrofonu w ręku". Wykładnia w tym przypadku mówi, że nie ma znaczenia czy rozmawiamy, a może sprawdzamy nawigację lub piszemy smsa. Wszystkie czynności, które wymagają trzymania telefonu w czasie jazdy samochodem są po prostu zabronione. Za takie wykroczenie jest przewidziany mandat w wysokości 200 zł i 5 punktów karnych.

Mania związana z Pokemonami trwa w najlepsze. Od tygodnia aplikacja była dostępna w wybranych krajach, a od kilku dni dostęp do Pokemon Go ma większość świata, w tym użytkownicy z Polski. W wielkim skrócie gra polega na łapaniu wirtualnych stworów zwanych Pokemonami przy użyciu aplikacji, która wykorzystuje GPS oraz technologię rozszerzonej rzeczywistości. Żeby odkrywać kolejne miejsca, w których pojawiły się nowe postacie, trzeba się przemieszczać. O ile widok osoby mającej bliskie spotkanie z latarnią może być śmieszne, to już wtargnięcie na jezdnię gracza zagapionego w ekran telefonu komórkowego powiewa grozą.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Materiał partnera
XX Jubileuszowy Międzynarodowy Kongres MBA
Biznes
Bruksela zmniejszy rosnącą górę europejskich śmieci. PE przyjął rozporządzenie
Biznes
Niedokończony obraz Gustava Klimta sprzedany za 30 mln euro
Biznes
Ozempic może ograniczyć picie alkoholu i palenie papierosów
Biznes
KGHM rozczarował. Mniej produkuje i sprzedaje