W czerwcu w Katowicach urodzi się pierwsze w Polsce dziecko poczęte metodą AneVivo, która tym się różni od in vitro, że do zapłodnienia dochodzi w organizmie kobiety. – To specjalna metoda pomagająca poczęciu dziecka opracowana przez szwajcarskich naukowców. Do macicy wprowadza się kapsułę, w której są komórki jajowe i plemniki. Czekamy dobę i sprawdzamy, czy doszło do ich połączenia. Jeśli tak, to wyjmujemy zarodek i wszczepiamy go kobiecie – opowiada o zabiegu dr Wojciech Sierka, embriolog z z katowickiej kliniki Gyncentrum, która jako pierwsza w Polsce w lipcu tego roku zdecydowała się na jej zastosowanie.
Odmienność tej metody polega na tym, że podczas zapłodnienia wewnątrz – jak twierdzą zwolennicy – organizm kobiety lepiej przystosowuje się do przyjęcia zarodka. Dzięki temu jest większa szansa, że zarodek się utrzyma i dojdzie do ciąży.
– Zastosowaliśmy tę metodę u 13 pacjentek. Sześć z nich obecnie spodziewa się dziecka – mówi dr Sierka. – Ani przy wlewie do pochwy, ani przy in vitro nie mamy aż takiej skuteczności – mówi embriolog.
Sceptyczny wobec tej metody jest dr Grzegorz Mrugacz z białostockiej kliniki leczenia niepłodności Bocian. – Byłem ostatnio w Stanach Zjednoczonych na konferencji poświęconej in vitro. Nikt o tej nowej metodzie się nawet nie zająknął, więc to chyba nie jest taki cud – mówi Mrugacz.
AneVivo na świecie jest reklamowana jako ta „bardziej naturalna" od in vitro, bo nie ma tu żadnej ingerencji w samo zapłodnienie. – Dodatkowym plusem jest także to, że wszystko jest naturalne, więc mogą skorzystać z niej te pacjentki, które z powodów światopoglądowych nie chcą się poddać in vitro – zachwala nową metodę embriolog.