Telewizory koreańskiego koncernu z serii OLED Signature W to nie jest jednak tylko pokaz możliwości technologicznych tego producenta. Signature W to bowiem nie prototyp, ale produkt, który właśnie trafił do sprzedaży. I to w Polsce.

Telewizor w cenie auta

Technologia jest absolutnie obłędna. 65-calowy ekran, którego grubość jest mniejsza niż 3 mm, idealnie przylega do ściany. Umocowanie go na specjalnych magnesach sprawia, że patrząc na niego z boku ma się wrażenie, że to raczej okienna szyba. Zauroczenie szybko jednak mija, gdy dochodzi się do kwestii kluczowej – ceny. 77-calowy ekran OLED Signature W wart jest bowiem więcej niż nowy Nissan Qashqai. Zapłacić za niego trzeba 87 tys. zł. W tej sytuacji miłośnicy telewizji mogą postawić na zakup nieco mniejszego ekranu. Wersję 65-calową trudno nazwać jednak tanią – kosztuje 34999 zł. Jednak LG wprowadza na nasz rynek również tańsze telewizory OLED. Co prawda, nie naklejane i nie elastyczne, ale wyposażone w matrycę gwarantującą „nieskończoną" czerń i niezwykle realistyczne kolory, a także system audio Dolby Atmos i możliwość wyświetlania formatów HDR: Dolby Vision, HDR10 i HGL. Nowe telewizory LG wyposażono w funkcję Atmos Effect, która pozwala uzyskać dźwięk zbliżony do jakości Dolby, nawet wówczas, kiedy ścieżka dźwiękowa nie została zapisana w tej technologii.

Technologia OLED dostępna jest już od kilku lat. Organiczne diody (OLED) to następca popularnej technologii LED. Gwarantuje najwyższą dostępną jakość obrazu. Rozwiązania te wciąż są jednak drogie. Mimo to najwięksi producenci zapełniają ten segment rynku. Oferta LG OLED na rok 2017 jest szczególnie imponująca. Najmniejszy z odbiorników ma 55 cali. Najtańszy to OLED serii B7, za który trzeba zapłacić 13 tys. zł. Wersja 65-calowa kosztuje 21 tys. zł. Dostępne są również OLED-y serii C7 i E7 (55 i 65-calowe) oraz G7 (65 cali). Ich ceny wahają się od 14 do 30 tys. zł.

Koreańska walka o prymat

Koreański koncern wyrasta, obok Samsunga, na wiodącego gracza w technologii OLED. Wiele wskazuje na to, że LG wejdzie z nią mocniej poza segment telewizorów. Takie ekrany świetnie sprawdzają się bowiem w smartfonach. Na razie to część rynku zdominowana przez Samsunga. Ten również koreański koncern ma 97 proc. rynku produkcji OLED dla urządzeń mobilnych – podaje firma analityczna IHS. Ta dominacja może się jednak szybko skończyć. Nieoficjalnie mówi się bowiem, że OLED-owe ekrany od LG chce kupić Google i Apple. Wyposażone w nie miałyby zostać kolejne iPhone'y, czy nadchodzące smartfony Google Pixel (w przyszłości Google chce używać elastycznych paneli OLED).