„Kicker” nie ma wątpliwości: byliśmy świadkami kolejnej niespodzianki na mistrzostwach. „Senegal zatańczył z Polską” – tytułuje swoją relację internetowe wydanie niemieckiego dziennika sportowego. „Kicker” zwraca też uwagę na „niewidzialny debiut Lewandowskiego na mundialu”. O rozczarowującym występie napastnika Bayernu pisze również włoska „Gazzetta dello Sport”.

Dobrego słowa dla reprezentacji Polski nie znajduje także „Guardian”. „Piłkarze sprawili zawód swoim kibicom, którzy wypełnili ponad połowę stadionu w Moskwie” – pisze brytyjski dziennik. Dodaje, że ten dzień należał do Senegalu, a gol Krychowiaka to zbyt mało, by myśleć o zwycięstwie.

„Telegraph” przytacza ciekawe statystyki. Senegalczycy wygrali połowę z sześciu swoich meczów na mistrzostwach świata, wszystkie przeciw drużynom z Europy – przed Polską pokonali Francję i Szwecję. Dziennik przypomina także, że Polacy od zwycięstwa nad Portugalią w 1986 roku nie potrafili zachować czystego konta w dziewięciu kolejnych spotkaniach mundialu. W dodatku podczas turnieju w Rosji stali się pierwszym zespołem, który stracił dwa gole po indywidualnych błędach.

Chorwacki trener Slaven Bilić ocenił wzbudzającą spore emocje sytuację, po której padła druga bramka dla Senegalu. – Moim zdaniem błędy popełniły trzy osoby: sędzia, Krychowiak i Bednarek – powiedział były selekcjoner reprezentacji Chorwacji. Głos zabrał też były angielski arbiter Graham Poll. – Decyzja, by pozwolić wrócić Niangowi na boisko w takim momencie, mogła wydawać się niemądra. Ale nie winiłbym za tego gola sędziego, tylko słabą polską obronę – mówi Poll, który prowadził mecze na dwóch mundialach.