Armenia-Polska: Robert Lewandowski chce podań

Kapitan reprezentacji statystyki ma znakomite. Ale jednocześnie nie dostaje od kolegów tego, na czym zależy mu najbardziej.

Aktualizacja: 03.10.2017 17:06 Publikacja: 03.10.2017 17:06

Armenia-Polska: Robert Lewandowski chce podań

Foto: PAP, Leszek Szymański

Dotkliwa porażka z Danią (0:4) zostawiła ślad w psychice zawodników. Trzy dni później Polska wygrała z Kazachstanem 3:0, ale niepokój jest wciąż widoczny.

– W Kopenhadze popełniliśmy zbyt wiele błędów. W ustawieniu, rozegraniu, organizacji. Z Kazachstanem było lepiej, ale też nie uniknęliśmy wpadek. Teraz najważniejsza jest analiza i poprawa elementów, które zawiodły – mówił Robert Lewandowski na wtorkowej konferencji. – Pocieszać się możemy tym, że gorzej niż z Danią już nie zagramy. Takie mecze trafiają się raz na pięć lub siedem lat.

Kamil Glik twierdził, że w spotkaniu z Danią zawiodło wszystko. – To był jeden z najgorszych, jeśli nie najgorszy nasz mecz za kadencji Adama Nawałki. Lista błędów jest długa, poczynając od gry obronnej całego zespołu, a kończąc na stwarzaniu okazji. Tak naprawdę nie mieliśmy szans na strzelenie gola.

Lewandowski przeżywa trudne chwile. Bayern przestał być hegemonem w Niemczech, traci pięć punktów do pierwszej w tabeli Borussii Dortmund. Ofiarą został trener Carlo Ancelotti, który po porażce w Lidze Mistrzów z PSG 0:3 został zwolniony. Lewandowski w 11 meczach Bayernu w tym sezonie zdobył 12 bramek. W siedmiu kolejkach Bundesligi ośmiokrotnie pokonywał bramkarzy rywali. Do tego zdobył gola w meczu z Kazachstanem, a sędzia niesłusznie nie uznał bramki, którą strzelił z rzutu wolnego. Ale liczby to jedno, a gra to zupełnie coś innego. Lewandowski zarówno w Bayernie, jak i w kadrze przestał dostawać dobre podania.

W Kopenhadze był osamotniony w ataku jak za najgorszych czasów Franciszka Smudy. W Bayernie ostatnio dostawał niemal wyłącznie wysokie podania na głowę, rzadko miał szansę stanąć oko w oko z bramkarzem z piłką przy nodze. Podobnie wyglądało to w meczach z Danią i Kazachstanem. Frustrację takim stanem rzeczy widać było najlepiej w spotkaniu z PSG w Paryżu.

– Jeśli napastnik dostaje mniej podań, to maleją szanse drużyny na zdobywanie goli. Pilnuje mnie dwóch, a czasem nawet trzech obrońców. Muszę wtedy schodzić na boki, by robić miejsce kolegom, wyciągać z pola karnego zawodników, którzy mnie kryją. Futbol to gra drużynowa i wiem, że tego się ode mnie oczekuje. Ale chciałbym też sam dochodzić do sytuacji i strzelać gole – mówił Lewandowski.

Przed najważniejszymi meczami eliminacji piłkarze trenować będą tylko trzy razy. Kibice liczący na kolejne trafienia Lewandowskiego muszą trzymać kciuki za linię pomocy.

– Jeśli w drugiej linii będzie dużo ruchu, nie tylko z piłką przy nodze, ale i bez niej, będą się tworzyły wolne przestrzenie. I musimy je wykorzystać – kończył kapitan reprezentacji.

Dotkliwa porażka z Danią (0:4) zostawiła ślad w psychice zawodników. Trzy dni później Polska wygrała z Kazachstanem 3:0, ale niepokój jest wciąż widoczny.

– W Kopenhadze popełniliśmy zbyt wiele błędów. W ustawieniu, rozegraniu, organizacji. Z Kazachstanem było lepiej, ale też nie uniknęliśmy wpadek. Teraz najważniejsza jest analiza i poprawa elementów, które zawiodły – mówił Robert Lewandowski na wtorkowej konferencji. – Pocieszać się możemy tym, że gorzej niż z Danią już nie zagramy. Takie mecze trafiają się raz na pięć lub siedem lat.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sport
WADA walczy o zachowanie reputacji. Witold Bańka mówi o fałszywych oskarżeniach
Sport
Czy Witold Bańka krył doping chińskich gwiazd? Walka o władzę i pieniądze w tle
Sport
Chińscy pływacy na dopingu. W tle walka o stanowisko Witolda Bańki
Sport
Paryż 2024. Dlaczego Adidas i BIZUU ubiorą polskich olimpijczyków
sport i polityka
Wybory samorządowe. Jak kibice piłkarscy wybierają prezydentów miast