Czarnogóra - Polska 1:2. Piękne gole w niepięknym meczu

To nie był łatwy, ani przyjemny mecz dla reprezentacji Polski, ale też nikt się nie spodziewał, że w Podgoricy będzie lekko. Zwycięstwo zawodnicy Adama Nawałki wyszarpali, długimi momentami nie kontrolowali tego meczu, ale po 90 minutach można już spokojnie powiedzieć, że są jedną nogą na mundialu w Rosji.

Aktualizacja: 27.03.2017 07:12 Publikacja: 26.03.2017 22:58

Czarnogóra - Polska 1:2. Piękne gole w niepięknym meczu

Foto: PAP/ Bartłomiej Zborowski

W równolegle rozgrywanym meczu Rumunia zremisowała bezbramkowo z Danią. Tym samym Polska ma sześć punktów przewagi nad drugą w tabeli Czarnogórą, tyle samo nad trzecią Danią i siedem nad Rumunią. Jeśli nie zdarzy się żadna katastrofa to rywalom pozostaje walka o drugą pozycję i oglądanie pleców Roberta Lewandowskiego i spółki.

Po raz kolejny najważniejszą postacią w zespole Nawałki był właśnie kapitan. W pierwszej połowie ilekroć Lewandowski dostawał piłkę, tyle razy dopadało go dwóch-trzech rywali, ale robiło się dzięki temu miejsce w innych sektorach boiska. Niestety koledzy nie potrafili tak do końca z tej przestrzeni skorzystać.
W trzeciej minucie niezłą okazję miał Kamil Grosicki, ale bramkarz wybił piłkę na rzut rożny. Po nim sytuację miał Kamil Glik, ale jego strzał z woleja minął o kilka centymetrów bramkę. Początek wyglądał więc bardzo obiecująco, ale później zaczęły się schody.

To nie był dobry mecz Polaków. Niewiele wnosili grający na skrzydłach Grosicki i Jakub Błaszczykowski, powiedzieć, że widać było brak Grzegorza Krychowiaka, to może przesada, ale jednak ani Karol Linetty, ani – do czasu – Piotr Zieliński nie zachwycali, nie potrafili wziąć ciężaru gry na siebie, odpowiedzialności, nie ryzykowali, nie dawali zespołowi tyle, ile od nich oczekiwali kibice. Najlepszym ze środkowych pomocników był Krzysztof Mączyński, ale jego zadania były znacznie prostsze. Przy rozegraniu podejść do stoperów i spróbować rozpocząć atak, w fazie obronnej jak najszybciej odebrać piłkę. I z tego wywiązywał się dobrze. Ale już podań do Lewandowskiego brakowało.

Skoro jednak nie szło z gry, to Lewandowski nie po to w ostatnich sezonach zaczął ćwiczyć strzelanie z rzutów wolnych, żeby to miało pójść na marne. W 40 minucie został sfaulowany przez Stefana Savicia. Sam ustawił piłkę i pięknie przymierzył, tuż obok słupka, bramkarz był bez żadnych szans.

W ogóle piękne gole charakteryzowały ten zupełnie niepiękny mecz. Czarnogórcy wyrównali po fantastycznym dośrodkowaniu i kapitalnej główce Stefana Mugosy, a trzy punkty Polakom zapewniła śliczna akcja duetu Zieliński –Łukasz Piszczek. Pomocnik Napoli posłał idealne podanie ze środka pola w pole karne rywala, a wbiegający Piszczek przelobował Mladen Bozovicia, piłka odbiła się jeszcze od wewnętrznej części słupka i razem z dwoma obrońcami Czarnogóry wpadła do siatki.

Polacy niestety sami zafundowali sobie nerwy – zwycięski dla drużyny Nawałki gol padł dopiero osiem minut przed końcem meczu. Wcześniej przy stanie 1:0, dwie fantastyczne okazje w odstępie zaledwie kilkudziesięciu sekund zmarnowali Polacy. Najpierw Lewandowski zachował się całkowicie nie w swoim stylu, gdy minął już bramkarza, ale źle trafił w piłkę, która zamiast polecieć w kierunku pustej bramki, poturlała się tak wolno, że wybił ją obrońca. Chwilę później znów Lewandowski kiwał bramkarza, ale piłkę zgarnął mu spod nóg Piszczek, a jego uderzenie minęło pustą bramkę.

Stylu nikt za kilka dni pamiętać już nie będzie, natomiast tabela po tym nawet nie do końca udanym meczu, jest dla Polaków bardzo przyjemnym widokiem. Żaden inny zespół w Europie nie ma przewagi sześciu punktów nad drugą drużyną w tabeli.

Czarnogóra - Polska 1:2 (0:1)

Bramki: Stefan Mugosa (63) - Robert Lewandowski (40), Łukasz Piszczek (82).

Żółte kartki: Stefan Savić, Stefan Mugosa, Marko Vesović, Aleksandar Sofranac - Kamil Glik.

Czarnogóra: Mladen Bozović - Adam Marusic (90 Mirko Vucinić), Stefan Savić, Aleksandar Sofranac, Filip Stojković - Marko Vesović, Nikola Vukcević, Aleksandar Scekić (86 Luka Djordjević), Damir Kojasević (81 Mirko Ivanić) - Stefan Mugosa, Fatos Beciraj.

Polska: Łukasz Fabiański - Łukasz Piszczek, Kamil Glik, Michał Pazdan, Artur Jędrzejczyk - Jakub Błaszczykowski, Karol Linetty (78 Łukasz Teodorczyk), Piotr Zieliński, Krzysztof Mączyński (90 Thiago Cionek), Kamil Grosicki (90 Sławomir Peszko) - Robert Lewandowski.

Sędziował: Viktor Kassai (Węgry).

W równolegle rozgrywanym meczu Rumunia zremisowała bezbramkowo z Danią. Tym samym Polska ma sześć punktów przewagi nad drugą w tabeli Czarnogórą, tyle samo nad trzecią Danią i siedem nad Rumunią. Jeśli nie zdarzy się żadna katastrofa to rywalom pozostaje walka o drugą pozycję i oglądanie pleców Roberta Lewandowskiego i spółki.

Po raz kolejny najważniejszą postacią w zespole Nawałki był właśnie kapitan. W pierwszej połowie ilekroć Lewandowski dostawał piłkę, tyle razy dopadało go dwóch-trzech rywali, ale robiło się dzięki temu miejsce w innych sektorach boiska. Niestety koledzy nie potrafili tak do końca z tej przestrzeni skorzystać.
W trzeciej minucie niezłą okazję miał Kamil Grosicki, ale bramkarz wybił piłkę na rzut rożny. Po nim sytuację miał Kamil Glik, ale jego strzał z woleja minął o kilka centymetrów bramkę. Początek wyglądał więc bardzo obiecująco, ale później zaczęły się schody.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sport
WADA walczy o zachowanie reputacji. Witold Bańka mówi o fałszywych oskarżeniach
Sport
Czy Witold Bańka krył doping chińskich gwiazd? Walka o władzę i pieniądze w tle
Sport
Chińscy pływacy na dopingu. W tle walka o stanowisko Witolda Bańki
Sport
Paryż 2024. Dlaczego Adidas i BIZUU ubiorą polskich olimpijczyków
sport i polityka
Wybory samorządowe. Jak kibice piłkarscy wybierają prezydentów miast