Eurodeputowani i przedstawiciele krajów członkowskich osiągnęli w30 listopada wstępne porozumienie w sprawie długo oczekiwanej reformy EASA, która przewiduje ponadto obowiązek rejestrowania dronów przez ich właścicieli, jeśli będą niebezpieczne dla transportu lotniczego.

Kilka krajów Unii wyrażało następnie różne krytyczne uwagi o elementach kompromisu, co skłoniło Estonię, przewodniczącą gremiom Unii do odroczenia głosowania mającego ostatecznie zatwierdzić to porozumienie, początkowo przewidziane na 20 grudnia.

Za zbyt skomplikowany wymóg uznano zwłaszcza konieczność rejestrowania w krajowych władzach dronów o energii kinetycznej powyżej 80 dżuli wynikającej z ich masy i maksymalnej prędkości. Parlament Europejski nalegał początkowo na ich rejestrowanie przy wadze powyżej 250 gramów, ale to również wywołało sprzeciw kilku krajów. Estonia dała członkom Unii czas do 22 grudnia na dalsze analizowanie umowy i ostateczne poparcie jej.

- Naszą odpowiedzialnością jest zapewnienie, by przepisy dotyczące lotnictwa cywilnego uwzględniały nowe aspekty, w tym rosnące używanie dronów. Dzięki temu porozumieniu mamy nowe reguły, spełniające dzisiejsze potrzeby -- oświadczył estoński minister gospodarki i infrastruktury, Kadri Simson po zatwierdzeniu projektu reformy EASA.

Zarówno producenci jak piloci naciskali na udzielenie poparcia temu projektowi, bo ich zdaniem należy jak najszybciej wprowadzić nowe ramy prawne dotyczące dronów. Na konieczność uregulowania tej kwestii wskazywał incydent z października, gdy dron uderzył w samolot lądujący w Kanadzie, w Europie też było kilka przypadków niemal kolizji dronów z samolotami pasażerskimi.