To będzie również nowy przewoźnik w Warszawie. I nowy kierunek, ponieważ i LOT i Aerofłot latają tylko na lotnisko Szeremietiewo.
Ural Airlines wielkością mogą być porównywane z LOTem. W 2016 roku linia przewiozła 6,5 mln pasażerów. Jest też linią szybko zwiększającą przewozy — w I półroczu 2017 ich liczba zwiększyła się o 28 proc. Swoją główną bazę ma w Jekaterynburgu w obwodzie swierdłowskim, drugą na lotnisku Demodiedowo w Moskwie. Pozostałe na trzecim lotnisku moskiewskim Żukowo, oraz w porcie Pułkowo w Sankt Petersburgu.
Główną zaletą Ural Airlines, która w 1993 roku odłączyła się od Aerofłotu, jest gęsta siatka połączeń na terenie Rosji. We flocie ma 43 samoloty, w tym 22 Airbusy 320 (nadal trwa wymiana floty, bo linia pozbywa się starych Antonowów, Iłów i Tu 154, ma zamówionych 5 Airbusów 330) i lata nimi na 101 lotnisk.
Tej zimy na Lotnisku Chopina wyraźnie zwiększy się liczba obsługiwanych połączeń czarterowych. Tour operatorzy zapowiedzieli łącznie 15 sezonowych połączeń zimowych, wśród nich takie, jak: Bangkok, Mauritius, Rio De Janeiro, Panama, Zanzibar, Montego Bay na Jamajce, Ho Chi Minh w Wietnamie, Colombo na Sri Lance, Puerto Plata na Dominikanie, czy Santa Clara i Varadero na Kubie oraz Wyspy Zielonego Przylądka.
Jeszcze w grudniu LOT przywróci rejsy do Berlina. Warszawa została pozbawiona połączenia ze stolicą Niemiec po bankructwie i zamknięciu operacji przez niemiecką linię Air Berlin. Wprowadzona zostanie również dodatkowa, druga rotacja linii Qatar Airways do Dohy. Ponad to przywrócone zostały 4 sezonowe zimowe połączenia: Eljat Ovda w Izraelu, oraz typowo narciarskie: Grenoble, Turyn i Werona (wszystkie obsługiwane przez Wizzair).