Linie lotnicze. W Rosji cham i pijany nie poleci

Rosjanie zdecydowali się na ostrzejsze traktowanie „trudnych” pasażerów linii lotniczych.

Aktualizacja: 02.10.2016 14:15 Publikacja: 02.10.2016 13:56

Rosjanie zdecydowali się na ostrzejsze traktowanie „trudnych” pasażerów linii lotniczych.

Rosjanie zdecydowali się na ostrzejsze traktowanie „trudnych” pasażerów linii lotniczych.

Foto: 123RF

Przewoźnicy mają prawo odmówić wejścia na pokład pijanemu, pasażerowi zachowującemu się po chamsku, bądź osobie, która zakłóciła spokój w samolocie w przeszłości i znalazła się na czarnej liście trudnych klientów.

Dotychczas, mimo że ICAO (Międzynarodowa Organizacja Lotnictwa Cywilnego — należy do niej m.in. polski ULC) pozwalała odmówić zabrania takich pasażerów, Rosjanie przymykali oko na burdy na pokładzie i np. nie lądowali w najbliższym porcie, żeby się ich pozbyć, bo nie było przepisów, które nakazywałyby zwrócenie przewoźnikowi kosztów takiej operacji.

Witalij Sawieljew, prezes największego przewoźnika rosyjskiego, Aerofłotu, miał już jednak dosyć, zwłaszcza strat związanych z wymuszonym lądowaniem i wysadzaniem niesfornych pasażerów. Na spotkaniu z Władimirem Putinem zwrócił się do prezydenta o pozwolenie na ostrzejsze traktowanie awanturników.

Dotychczas jedyne, co linia mogła zrobić, to dopisać kolejnego chama bądź pijaka do listy niepożądanych pasażerów. Kiedy jednak lista zaczęła liczyć prawie cztery tysiące nazwisk, a fakt, że jakiś pasażer notorycznie zakłócał przebieg lotu nie upoważniał linii do odmówienia mu zabrania na pokład, Sawieljew powiedział "dosyć".

Teraz szef Aerofłotu chce również podwyższenia kar dla niesfornych pasażerów z obecnych niespełna 100 do prawie 8 tysięcy dolarów (500 tys. rubli). Domaga się również, aby załoga miała prawo zakładać takiemu pasażerowi plastykowych kajdanek i unieruchomienia go, w razie potrzeby, specjalnymi pasami. Dodatkowo prezes Aerofłotu chce, żeby wszystkim z czarnej listy można było odmówić podróży.

Jeszcze dwa lata temu rosyjscy przewoźnicy nie mieli nawet możliwości wprowadzenia zarządzenia ICAO tworzenia list nazwisk potencjalnych awanturników. W innych krajach, także w Polsce taka osoba nie ma prawa wykupienia biletu przez 5 lat od spowodowania incydentu, który zakłócił przebieg lotu. Ostatecznie rząd rosyjski zezwolił na to, ponieważ pijaństwo stało się prawdziwą plagą, zwłaszcza na rejsach wewnętrznych.

Według danych Międzynarodowego Zrzeszenia Przewoźników Powietrznych (IATA) na pokładach samolotów dochodzi do 300 incydentów tygodniowo, a problem, zwłaszcza w Rosji, narasta.

Przewoźnicy mają prawo odmówić wejścia na pokład pijanemu, pasażerowi zachowującemu się po chamsku, bądź osobie, która zakłóciła spokój w samolocie w przeszłości i znalazła się na czarnej liście trudnych klientów.

Dotychczas, mimo że ICAO (Międzynarodowa Organizacja Lotnictwa Cywilnego — należy do niej m.in. polski ULC) pozwalała odmówić zabrania takich pasażerów, Rosjanie przymykali oko na burdy na pokładzie i np. nie lądowali w najbliższym porcie, żeby się ich pozbyć, bo nie było przepisów, które nakazywałyby zwrócenie przewoźnikowi kosztów takiej operacji.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Transport
Gorszy kwartał Lufthansy (strajki) i Air France-KLM
Transport
Rosyjscy hakerzy znów w akcji. Finnair wstrzymuje loty
Transport
Polskie firmy apelują do Donalda Tuska: nie porzucajcie projektu CPK
Transport
Smartwings na celowniku LOT-u. Zdrowa linia z trudną przeszłością
Transport
Tak Unia Europejska zmieniła transport w Polsce
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił