Amerykański koncern zakłada, że do roku 2036 dojdzie do kupna 7240 samolotów, o 6,3 proc. więcej wobec prognozy z 2016 r., gdy podał liczbę 6810 maszyn.

„Stały wzrost gospodarczy Chin, duże inwestycje na infrastrukturę, rosnąca klasa średnia i zmieniający się model biznesowy linii lotniczych stanowią poparcie dla tej prognozy. Wielkość chińskiej floty będzie rosnąć znacznie powyżej średniej światowej i prawie 20 proc. światowego popytu na nowe samoloty będzie pochodzić od linii z Chin"— oświadczył w komunikacie wiceprezes Boeinga (BCA) ds. marketingu, Randy Tinseth.

Boeing i Airbus walczą o udział w chińskim rynku, najszybciej rosnącym na świecie, obaj producenci uruchomili montownie w tym kraju, obaj też mocno skorzystali na agresywnych planach rozwoju floty chińskich przewoźników, którzy teraz doświadczają mniejszego zwrotu od przewozu pasażerów z powodu większej konkurencji i zwiększenia mocy przewozowych.

Boeing przewiduje, że trzy czwarte z liczby 7240 przypadnie na samoloty wąskokadłubowe na skutek dużego popytu na przewozy w samych Chinach i w Azji. Linie zamówią 1670 nowych samolotów szerokokadłubowych. Tinseth spodziewa się wzrostu popytu na te ostatnie, bo jego zdaniem spadek przychowów na pasażera jest przejściowy. — Linie dokonały dużych inwestycji, to wymaga czasu, ale dojdą do tego — stwierdził. Dodał, że długoterminowa prognoza jest bardziej optymistyczna, bo wzrost gospodarczy Chin w tym roku jest większy do spodziewanego, odrodził się także rynek przewozów frachtu.