Mimo wstępnej aprobaty 14 kwietnia uzgodnień przez działaczy związkowych, dyrekcji nie udało się uzyskać poparcia pracowników niezbędnego do ubiegania się przez linię o nową pomoc finansową ok.2 mld euro.
Przewoźnik należący w 49 proc. do Etihad Airways i do włoskich bankowy Intesa Sanpaolo i UniCredit otrzymywał w ostatnich latach ciągłą pomoc finansową od rządów i prywatnych inwestorów, mimo że rząd twierdził, iż nie dokona ponownej nacjonalizacji, a wierzyciele zaczęli tracić cierpliwość.
- Wygrał gniew pracowników - stwierdził sekretarz generalny FIT-CISL, Antonio Piras wyjaśniając dlaczego dwie trzecie głosujących odrzuciło plan uzgodniony ze związkami zawodowymi.
Plan zakładał likwidację 1700 etatów personelu naziemnego, zmniejszenie zarobków pracowników pokładowych o 8 proc. dla uzyskania dodatkowych oszczędności. Linia miała tylko kilka razy zysk w 70-letniej historii, teraz traci 500 tys. euro dziennie i za kilka dni zostanie bez gotówki.
Kierownictwo Alitalii miało obradować we wtorek 25 kwietnia i rozważyć, czy wystąpić do rządu o specjalny zarząd polegający na mianowaniu komisarza, który oceni, czy linia nadaje się do przebudowy, czy do likwidacji. W okresie ochrony przed wierzycielami komisarz ma przygotować plany przemysłowy i finansowy szybkiej przebudowy linii jako samodzielnego podmiotu, sprzedaży jej w całości lub w części, albo przystąpić do jej likwidacji.