Cały port z trzema pasami startowymi (docelowo ma być ich 8) i wstępną przepustowością 90 mln pasażerów (docelowo 200 mln w 2030, jeśli będą takie potrzeby) zostanie oddany do użytku w październiku tego roku. Gotowe są systemy dystrybucji bagażu, budynek terminalu, wieża kontroli lotów, centrum komunikacji i stanowisko służb meteo.

Wszystko pod Turkisha

Pomysł, żeby wybudować giga lotnisko pojawił się w 2013 roku. I natychmiast przystąpiono do jego realizacji. Turcy zorientowali się, że w największym mieście w ich kraju potrzebny jest nowy port, kiedy Turkish Airlines przewiózł ponad 48 mln pasażerów. Już wtedy główne stambulskie lotnisko - operowało powyżej swoich możliwości, a pasażerów przybywało. Ich liczba w ciągu 7 lat w latach 2010-2017 podwoiła się do 68 milionów. Każdy, kto przesiadał się, bądź odlatywał ze stambulskiego Ataturka doskonale wie co to oznacza - spóźnione odloty, zagubione bagaże, tłok w poczekalniach.

Dla Turków jednak najważniejszy był jeden argument: jeśli nie będzie nowego portu, Turkish nie będzie w stanie się rozwijać. Linia starała się możliwie rozłożyć ruch na inne porty, w efekcie w 2017 przewiozła prawie 69 mln pasażerów. Teraz przewoźnik, który w swoim rozwoju wzoruje się na Emirates i Qatar Airways będzie mógł się rozwijać. Dwa dni temu na INA zaprezentowano pierwszy pas startowy. Ma on 3,75 km długości i 60 metrów szerokości, czyli jest w stanie przyjąć największe maszyny. Oczywiście Turcy chcą mieć lotnisko nie tylko największe, ale i najnowocześniejsze. Na pierwszym pasie zamontowano 34 tys. lamp LEDowych, „inteligentnie " zaprogramowanych, tak aby piloci mieli jak najłatwiejszą pracę. Są włączane i wyłączane tak aby najlepiej wskazywały drogę startu/lądowania. —Pracujemy teraz bez jakichkolwiek przerw, w dzień i w nocy, bo naszą ambicją jest pokazać, że Turcja ma swoje trwałe miejsce w historii światowego lotnictwa — mówi odpowiedzialny za budowę portu Yusuf Akcayoglu. Początkowo INA będzie obsługiwała 100 przewoźników, którzy latają na 360 lotnisk, z możliwością odprawienia 90 mln pasażerów rocznie.

CPK w swoim tempie

W Polsce aż takiego przyspieszenia nie mamy. W rok po ogłoszeniu pomysłu budowy lotniska w listopadzie rząd przyjął koncepcję jego budowy w Stanisławowie w gminie Baranów w powiecie Grodziskim. Jako prognozowany termin oddania portu do eksploatacji jest 2027 rok. Prace przygotowawcze mają trwać do 2019 roku.

Wiadomo, że projekt specustawy ds. budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego ma stanąć na Komitecie Stałym Rady Ministrów w najbliższy wtorek, 3 kwietnia. Na czwartek, 5 kwietnia planowane było przedstawienie przez Mikołaja Wilda, pełnomocnika ds budowy CPK jej podczas posiedzenia rządu. Tyle, że takie punktu nie ma w programie obrad RM. W tym czasie Mikołaj Wild , który w Ministerstwie Infrastruktury odpowiada za cały sektor lotniczy ma uczestniczyć w konferencji prasowej w Urzędzie Lotnictwa Cywilnego pod tytułem „Laser to nie zabawka". To oczywiście może się zmienić. A na RM zaplanowano dyskusję o przekazywaniu danych pasażerów linii lotniczych, co jest w gestii Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, a nie MI. W rozmowie z portalem „Rynek Infrastruktury" Mikołaj Wild przyznał, że kończy się już etap rządowy prac nad specustawą i rząd ma dużą determinację, aby tę ustawę przyjąć bez jakiejkolwiek zwłoki. — Zdecydowanie w tym biegu widać już metę, aczkolwiek jest to wciąż jeden z kamieni milowych projektu. Jestem przekonany, że jesteśmy już blisko- powiedział. Ta ustawa miała wejść w życie przed końcem 2017 roku.