To nie jest najdłuższy rejs samolotowy, ale bardzo ważny dla Qantasa, bo trasa jest jedną najbardziej uczęszczanych i pierwszym takim rejsem na trasie Australia-Europa. Na razie w rankingu najdłuższych lotów palma pierwszeństwa należy do Qatar Airways, które z Dauhy lecą do Auckland w Nowej Zelandii 17 godzin i 50 minut.

Australijczycy cieszą się z sukcesu narodowego przewoźnika i przypominają, że jeszcze nie tak dawno na pokonanie tej odległości potrzebne było dwa i pół dnia. Teraz po sześciogodzinnej przerwie, niezbędnej do drobiazgowego sprawdzenia stanu technicznego maszyny pod tak długiej podróży, o godz. 2 po południu Qantas wyleciał w rejs powrotny z Londynu do Australii. Dotychczas między Australią i Europą podróżowano najczęściej z tranzytem w Sinagapurze, bądź w którymś z portów bliskowschodnich — Dausze, Dubaju, bądź Abu Zabi.

Do premiery tej trasy Australijczycy przygotowywali się przez dwa i pół roku, a prezes Qantasa, Alan Joyce mówił, że będzie to już ostatnia bariera do pokonania w światowym transporcie lotniczym. —Dzisiaj jest to kolejnym testem na ile może sobie pozwolić światowe lotnictwo. Inna sprawa, czy takie połączenia okażą się zyskowne- ocenia ekspert lotniczy John Strickland. Jednakże jego zdaniem skoro Dreamliner gwarantuje wysoki komfort podróży, to z pewnością takie rejsy staną się atrakcyjne dla pasażerów biznesowych, a więc gwarantuje wysoką marżę zysku. Na razie rzecznik linii Qantas zapewnia, że rezerwacje idą doskonale.