Związkowcy w LOT nie są jedynymi, którzy grożą strajkami w wypadku jeśli nie dostaną podwyżek. W ostatni piątek, 23 lutego strajkował Air France, a dzień wcześniej zarząd Austrian Airlines odwołał 150 z 380 lotów, bo podczas negocjacji ze związkowcami nie chciał dopuścić do chaosu w ruchu. Ale i tak 12 tys. pasażerów zmuszonych było zmienić swoje plany podróży.
Zarząd Austriana przyznał, że został zmuszony do takiego posunięcia, bo w negocjacjach brali udział i piloci i pracownicy personelu pokładowego. odwołane zostały praktycznie wszystkie rejsy europejskie, ale nie poleciały również z Wiednia samoloty do Waszyngtonu i na nowojorskie lotnisko Newark, oraz do Toronto bo wróciła tam zima z intensywnymi opadami śniegu.
— Nie mam żadnych wątpliwości, że związkowcom zależy na spektakularnych akcjach i dezorganizacji rozkładu lotów . Dla mnie jest absolutnie nie do zaakceptowania, że ofiarami roszczeń podwyżkowych stali się nasi pasażerowie, a wszystko dzieje się w sytuacji zaostrzającej się konkurencji na rynku— oburzał się Kay Kratky, prezes Austrian Airlines. Tą konkurencją dla Austriana z pewnością będzie niskokosztowa linia lotnicza, jaką na bazie linii Lauda Air chce stworzyć prezes Ryanaira, Michael O'Leary.
W Austrianie pracuje 3,9 tys. pilotów i członków personelu pokładowego. Zrzeszeni są w związku Vida, który domaga się wysokich podwyżek płac, bo linia wypracowała zysk. Zarząd oferuje im podwyżkę w wysokości 2,1 proc. jako rekompensatę za inflację i jednorazową wypłatę w wysokości 1,4 proc. zarobków. Vida odrzuciła ją jako nie do zaakceptowania i grozi kolejnymi protestami. Koszt żądań związkowych wyniósłby dla linii 3 mld euro, wobec 1 mld, gdyby została przyjęta oferta zarządu.
Różnice zdań doprowadziły do tego, że Austrian zmuszony był do odwołania 140 rejsów 6-7 marca 2018.