Nowe przepisy ICAO o emisji spalin w powietrzu

Po 6 latach negocjacji ICAO przyjęła nowe przepisy o emisji spalin, które pozwalają producentom uniknąć miliardów dolarów kosztów na przeróbki samolotów.

Publikacja: 24.02.2016 10:46

Uzgodnienia przyjęte w Montrealu przez Międzynarodową Organizację Lotnictwa Cywilnego ICAO nie mają charakteru obowiązującego, ale ułatwiają negocjacje nad normami, które stają się takimi w 190 krajach należących do tej agendy ONZ.

- Producenci otrzymali pomoc od negocjatorów europejskich i rosyjskich, którym udało się przekonać, że normy nie powinny uznawać za przestarzałe nowych, sprawniejszych energetyczne samolotów. Najnowsze samoloty Airbusa i Boeinga, których opracowanie kosztowało dziesiątki miliardów dolarów, będą zatem spełniać nowe wymogi. Europejscy negocjatorzy doprowadzili również do kompromisu, wyłączającego starsze, paliwożerne samoloty z objęcia ich tymi normami do 2028 r., o pięć lat później od konkurencyjnej propozycji forowanej przez negocjatorów z USA — podały osoby znające przebieg rozmów.

A było o co walczyć. Opracowanie ICAO z 2012 r. przewiduje, że emisje lotnicze wzrosną w latach 2010 — 2020 o 68 proc. z 390 mln ton odpowiedników dwutlenku węgla do 654 mln ton. Z kolei przewidywania, jak bardzo przepisy ICAO zmniejszą te emisje, bardzo różnią się między sobą. Urząd prezydenta USA szacuje, że zmniejszą się w latach 2020-40 aż o 650 mln ton CO2, czyli o tyle samo, ile wycofanych z ruchu w tym okresie 140 mln samochodów.

Ekolodzy twierdzą, że nowe normy wpłyną w niewielkim stopniu na zmniejszenie emisji spalin, zwłaszcza że ruch lotniczy ma podwoić się w ciągu 15 lat, jak wynika z prognozy ICAO. Sama organizacja nie dokonała oszacowania skutków swych nowych norm. One jedynie zatwierdzają to, co producenci samolotów już robią — uważa Daniel Rutherford, ekspert lotniczy w Międzynarodowej Radzie ds. Czystego Transportu, organizacji non-profit, która śledziła rozmowy w ICAO.

— Ta organizacja zaleciła cele, które nowe modele będą spełniać z łatwością i nie będzie wymagane wprowadzenie usprawnień w starszych, mniej efektywnych do czasu, gdy zostanie zakończona ich produkcja — dodał.

Negocjatorom nie wolno rozmawiać z mediami zgodnie z regułami dotyczącymi negocjacji ICAO, ale trzy osoby znające ich przebieg udzieliły anonimowo informacji agencji Reutera. Troska o skutki na gospodarkę i sektor doprowadziła do kompromisu — stwierdzili przedstawiciele USA i Europy. Surowsze normy mogłyby spowodować gigantyczne koszty dla producentów, bo np. zaprojektowanie i certyfikacja nowego silnika to koszt kilku miliardów dolarów.

Amerykanie nalegali na szybszą eliminację z rynku starszych samolotów, ale natrafili na opór innych negocjatorom.

— Poprzeczka dla porozumienia o zaprzestaniu produkcji w 2023 r. była zdecydowanie ustawiona wysoko — przyznał amerykański uczestnik rozmów.

Zwolennicy nowych reguł uważają, że pozwolą firmom nadal produkować samoloty wykorzystując oszczędności osiągnięte w maszynach najnowszej generacji, A320neo i B737 MAX.

— To ta sama rozmowa o wszystkich normach. Gdzie znajduje się równowaga między naciskiem na przemysł, by nie doprowadzić do złamania go — stwierdził jeden z negocjatorów.

Rzeczniczka Boeinga, Jessica Kowal stwierdziła, że koncern popiera normę ICAO jako ambitną pod względem redukcji emisji CO2, dostosowaną do potrzeb konsumentów w zakresie zwiększania sprawności paliwowej i technicznie do osiągnięcia przez przemysł z dużym zapasem czasu. Airbus popiera nowe normy i nadal inwestuje w zmniejszanie spalania paliwa, emisję spalin i hałasu — stwierdził jego przedstawiciel.

Obie firmy nie chciały nic powiedzieć o działaniach, jakie mogły podejmować dla uzyskania konkretnego wyniku rozmów w Montrealu z udziałem negocjatorów z 22 krajów.

Airbus, Boeing i producenci silników zainwestowali kilkadziesiąt miliardów dolarów w nową technologię oszczędzania paliwa, która także zmniejsza emisję spalin. Prace nad tym przyspieszono, gdy ropa była dość droga.

— Teraz, gdy istnieją już ramy przepisów, normy będzie można łatwiej zaostrzać w przyszłości — uważa dyrektor ds. środowiska w IATA, Paul Steele.

W Montrealu trwają nadal dyskusje na wysokim szczeblu, jak linie lotnicze mogą przyczynić się do zmniejszenia emisji gazów cieplarnianych. Przedstawiciele 17 krajów skupią się na rynkowym systemie przepisów, sektor lotniczy nalega na plan, pozwalający liniom równoważyć emisje kupowaniem kredytów w wyznaczonych projektach dotyczących środowiska na świecie. Decyzja w tej sprawie zapadnie we wrześniu.

Uzgodnienia przyjęte w Montrealu przez Międzynarodową Organizację Lotnictwa Cywilnego ICAO nie mają charakteru obowiązującego, ale ułatwiają negocjacje nad normami, które stają się takimi w 190 krajach należących do tej agendy ONZ.

- Producenci otrzymali pomoc od negocjatorów europejskich i rosyjskich, którym udało się przekonać, że normy nie powinny uznawać za przestarzałe nowych, sprawniejszych energetyczne samolotów. Najnowsze samoloty Airbusa i Boeinga, których opracowanie kosztowało dziesiątki miliardów dolarów, będą zatem spełniać nowe wymogi. Europejscy negocjatorzy doprowadzili również do kompromisu, wyłączającego starsze, paliwożerne samoloty z objęcia ich tymi normami do 2028 r., o pięć lat później od konkurencyjnej propozycji forowanej przez negocjatorów z USA — podały osoby znające przebieg rozmów.

Pozostało 81% artykułu
Transport
Magdalena Jaworska-Maćkowiak, prezes PAŻP: Gotowi na lata, a nie tylko na lato
Transport
Chiny potajemnie remontują rosyjski statek przewożący broń z Korei Północnej
Transport
Cywilna produkcja ciągnie Boeinga w dół
Transport
PKP Cargo ma nowy tymczasowy zarząd
Transport
Prezes PKP Cargo stracił stanowisko. Jest decyzja rady nadzorczej