Według Departamentu Transportu, popyt na rynku przewozów pasażerskich wzrósł w ubiegłym roku w USA o 9 proc. Równocześnie jednak ceny paliwa lotniczego, stanowiącego zawsze najpoważniejszą pozycję w wydatkach przewoźników, spadły o 30 proc.

Jednocześnie jednak według portalu Farecompare.com ceny najtańszych biletów w klasie ekonomicznej wzrosły w 2015 roku o 1,5 proc. w porównaniu z 2014 rokiem. Z kolei według ostatnich dostępnych danych Departamentu Transportu średnia cena biletu w pierwszych sześciu miesiącach ubr. spadła zaledwie o 1 proc.

- Linie lotnicze część swoich zysków przeznaczają na wymianę samolotów na nowe, remonty terminali, czy poprawę usług, na przykład przywracanie darmowych posiłków w klasie ekonomicznej. Dopóki utrzymywać się będzie wysoki popyt na przewozy, linie lotnicze nie będą odczuwać presji na obniżanie cen – uważa Seth Kaplan, ekspert i współwydawca profesjonalnej publikacji "Airlines Weekly".

Innym powodem braku obniżek jest także konsolidacja, do której doszło w ostatnich latach na rynku. Obecnie ponad 70 proc. przewozów kontrolowanych jest przez "Wielką Czwórkę" – Southwest, American, United i Deltę – przypomina z kolei profesor Richard Gritta z University of Portland. Dekadę temu te cztery linie obsługiwały zaledwie 50 proc. połączeń.

Wzrost zysków przewoźników jest imponujący. Np. Delta Airlines w ubiegłym roku odnotowały wynik netto w wysokości 4,5 miliarda dolarów. W 2014 roku było to zaledwie 659 mln dolarów. W United Airlines zyski wyniosły 7,3 mld dol. (1,1 mld dol. w 2014 r.), a Southwest zarobiły na czysto 2,2 mld dol. (1,1 mld w ubr.). Analitycy uprzedzają jednak, że nie należy liczyć się z obniżaniem opłat pobieranych od pasażerów za różne usługi, np. za przewożony bagaż. To właśnie te pieniądze stanowią często różnicę między zyskami a stratami spółki.