Od grudnia 2015 Katarczycy odmówili odbioru co najmniej czterech A320neo, bo nie podobały im się osiągi silników. Zdaniem klienta, zbyt wolno rozgrzewały się w pewnych warunkach. — Będziemy brać tylko A321, nie chcemy już A320 — powiedział prezes. W maju jego linia musiała odwołać kilak połączeń z Dohy z powodu opóźnień w odbiorze nowych maszyn.

Przewoźnik nie sprecyzował jeszcze, czy zmieni też dostawcę silników, zamiast Pratt&Whitneya wybierze spółkę GE i Safrana, CFM. — Nadal to negocjujemy — dodał al-Baker. Chce otrzymywać pierwsze samoloty od 2018 r.

A321neo jest największą wersją z rodziny samolotów wąskokadłubowych Airbusa, w lutym wykonał pierwszy lot. W grudniu producent musiał odroczyć o 3 miesiące dostawę pierwszej maszyny Hawaiian Holdings z powodu nieterminowych dostaw wyposażenia przez kooperanta.

Lepszy rok?

Odpowiedzialny za strategię w Airbusie Marwan Lahoud stwierdził na noworocznej konferencji francuskiego zjednoczenia firm lotniczo-kosmicznych GIFAS, że w tym roku jest bardzo małe ryzyko rezygnowania z zamówień samolotów.

Wiceprzewodniczący GIFAS, Patrick Daher i prezes firmy Daher uważa podobnie, że zagrożenia dla łańcucha dostawców będą mniejsze niż w ubiegłym roku. Dostawcy wyspecjalizowani w segmentach rynku przeżywających trudności (śmigłowce, odrzutowce) będą musieli przyspieszyć inwestycje w roboty i w technologie cyfrowe. aby przetrwać — dodał. — Tworzymy klejnoty technologiczne, ale problem cyklu, w który wkraczamy polega na tym, że dla takich „jubilerów" nie będzie już miejsca, a będą je zajmować przemysłowcy — powiedział.