List intencyjny podpisany przez Fabrice Brégiera z przewodniczącym chińskiej Komisji Rozwoju i Reform, He Lifengiem w obecności prezydentów Francji i Chin dotyczy dalszego rozwoju współpracy przemysłowej w Tiencinie. Obie strony postanowiły dalej wzmacniać to partnerstwo i zwiększać współpracę w zakresie innowacji technicznych, możliwości inżynieryjnych i rozwijania sieci dostawców — stwierdza komunikat Airbusa.
Tego samego dnia Airbus i jego partnerzy podpisali ramowe porozumienie o zwiększeniu rytmu produkcji samolotów wąskokadłubowych do pięciu miesięcznie od początku 2019 r i do sześciu od 2020 r. Obecnie w zakładzie w Tiencinie powstaje 4 co miesiąc, rocznie 50.
Na uroczystości w Pekinie nie zawarto żadnej umowy o sprzedaży Chinom samolotów, mimo oczekiwań na taki kontrakt. Według informacji od ludzi z branży, Airbus negocjował sprzedaż ok. 100 samolotów chińskiemu urzędowi ds. zakupów, ale ta umowa nie była częścią dyplomatycznych przygotowań wizyty E. Macrona. Mówi się, że Chińczyków rozczarowała umowa z 2017 r. o przejęciu przez Airbusa udziału w programie samolotów CSeries Bombardiera, co położyło kres rozmowom w Ottawie z chińskimi inwestorami.
Tuż przed wizytą „Financial Times” podał, że Airbus oferował Chińczykom partnerstwo przemysłowe dotyczące superjumbo A380, jeśli chińskie linie zamówią te największe samoloty na świecie o zagrożonej przyszłości, bo nie ma na nie chętnych.
Prezes Airbus China, Eric Chen stwierdził wcześniej oceniając perspektywy szybkiego wzrostu transportu lotniczego w Chinach, że przewoźnicy tego kraju będą potrzebować 60-100 superjumbo w najbliższych 5 latach. Jak dotąd, tylko China Southern zamówiła pięć A380, inne linie nie kwapią się z jego kupowaniem.