Emirates i Etihad wspierane przez swych państwowych właścicieli zakończyły niemal jednocześnie tworzenie globalnych sieci połączeń ze swych ośrodków w Dubaju i Abu Zabi oddalonych od siebie o zalewie 128 kilometrów. Pierwsza linia należy do rządu w Dubaju, druga do rządu Abu Zabi.

List intencyjny podpisany przez Tima Clarka z Emirates i Tony Douglasa z Etihad przewiduje, że Emirates Security Group i Etihad Aviation Group będą „razem pracować w strefach operacyjnych ZEA i poza nimi”. Zgodnie z zawartą umową dział Emirates zapewni Etihadowi programy w zakresie bezpieczeństwa i szkolenia oraz pomoże zwiększyć skuteczność ochroniarzy tej linii.

Obie linie mają do czynienia z takimi samymi wyzwaniami: kampanią lobbyingu w Stanach, by zbadać zarzuty, że korzystają z nieuczciwych subwencji państwowych, czemu obie zaprzeczają, z problemem nadmiaru mocy przewozowych, kwestiami bezpieczeństwa i ze spadkiem podróży służbowych w regionie.