Aerofłot zamierza złożyć zamówienia na samoloty następnej generacji mające zastąpić jego flotę liczącą 30 czerwca 146 z rodziny A320 i 54 B737-800. — Zastanawiamy się nad tym — stwierdził wicedyrektor generalny ds. strategii i sojuszy Giorgio Callegari na marginesie konferencji CAPA Asia Summit 2017 w Singapurze. — Prawdopodobnie w przyszłym roku będziemy znać kierunek. Będzie to znaczne zamówienie — dodał, ale nie chciał podawać żadnych liczb.

Wyjaśnił, że rosyjski przewoźnik chce zachować w swej flocie maszyny wąskokadłubowe Airbusa i Boeinga, bo wykorzystuje w różnych konfiguracjach miejsc w kabinie i nie chce zależeć od jednego producenta.

Linia mająca flotę o średnim wieku 4,1 lat zwiększyła moce przewozowe w segmencie premium i low-cost o 16,2 proc. w ciągu 9 miesięcy i zakłada lepsze wypełnienie samolotów niż w poprzednim roku. W IV kwartale spodziewa się lekkiego zmniejszenia tempa wzrostu przewozów, co powinno dać w całym roku 12-14 proc. — dodał Callegari.

Rosyjski rynek transportu lotniczego był szczególnie trudny w latach 2015-16, po sankcjach Unii Europejskiej i USA, przy niskich cenach ropy, co uderzyło w gospodarkę i w rubla i zmniejszyło popyt. Zaczął rosnąc wraz z gospodarką, Aerofłot skorzystał także na bankructwach Transaero w 2015 r. i VIM Airlines w bieżącym roku. Mimo tego zanotował po 9 miesiącach spadek obrotów o 40 proc. do 25,5 mld rubli (437,72 mln dolarów) liczonych według rosyjskich norm księgowania RAS, bo zdaniem firmy brokerskiej ATON nie miał korzyści dewizowych.

Aerofłot należy do sojuszu SkyTeam Air France-KLM, Delta Air Lines i China Eastern, ma umowy o wspólnej rezerwacji miejsc z innymi liniami, ale nie wszedł z nimi w spółki j. v., co pozwoliłoby koordynować rozkłady i ceny. — Mamy konstruktywne rozmowy z kilkoma, ale nie doszło jeszcze do sfinalizowania spółek — stwierdził Callegari.