Zamrożone pieniądze linii lotniczych

Ponad 5,2 mld dolarów ze sprzedanych biletów winne są liniom lotniczym rządy Wenezueli, Egiptu, Nigerii, Sudanu i Angoli - informuje IATA.

Aktualizacja: 28.08.2016 10:33 Publikacja: 28.08.2016 09:41

Zamrożone pieniądze linii lotniczych

Foto: Wikimedia

Tylko Egipt jest skłonny do współpracy, a wiosną 2016 zwrócił przewoźnikom 291 mln dolarów.

W przypadku tego kraju nadal do zwrotu pozostaje jeszcze 240 mln dol. W Egipcie wprowadzono kontrolę wywozu kapitału w marcu 2016, kiedy było już oczywiste, że turystyka nie da takich przychodów, jak oczekiwano. IATA w imieniu przewoźników rozmawia teraz z władzami egipskimi, bo kolejne linie zastanawiają się nad zawieszeniem połączeń z tym krajem, skoro nie są w stanie korzystać z pieniędzy, które tam zarobiły. Ale Egipcjanie są gotowi do dalszych do rozmów, bo w odblokowaniu lotniczych zaległości widzą własny interes.

- Dla nas ta sytuacja także jest bardzo niekorzystna - powiedział „Rzeczpospolitej” Hisham El-Nahas, dyrektor generalny EgyptAir. — Połączenia lotnicze są kluczowe dla naszego kraju, a cała branża daje zatrudnienie milionowi pracowników i przynosi 13,1 mld dol. zysków rocznie. I nie ukrywa, że bardzo chciałby, żeby do Kairu znów latał LOT.

„Nie może być tak, że przewoźnicy pomagają Egiptowi utrzymując połączenia, a potem nie są w stanie wywieźć swoich zysków. IATA rozmawia teraz z rządem w Kairze, aby znaleźć rozwiązanie, które umożliwi liniom lotniczym normalne funkcjonowanie”- czytamy w informacji IATA.

Egipt i tak jest jednym z mniejszych dłużników linii lotniczych. Od kilku lat IATA stara się wyciągnąć z Wenezueli prawie 4 mld dolarów, czego rząd w Caracas konsekwentnie odmawia. Bogata Nigeria zalega z wypłaceniem 591 mln dolarów, Sudan zatrzymał 360 mln, a Angola 237 mln dol.

Wenezuela zablokowała wywóz kapitału w 2013 roku. W 2015 rząd Nicolasa Maduro wydał tylko jedną zgodę na wywóz dewiz. Podobnie było w I połowie 2016- wynika z informacji IATA. Z tego powodu, oraz pogarszającej się sytuacji gospodarczej tego kraju z lotów do Caracas zrezygnowała m.in Lufthansa, a inne linie znacznie ograniczyły oferowanie.

- Rozumiem, że kraje mogą mieć kłopoty gospodarcze i bardzo potrzebują twardej waluty, ale jeszcze bardziej potrzebują transportu lotniczego, który jest podstawą rozwoju. I Egipcjanie już to zrozumieli — mówi Tony Tyler, odchodzący dyrektor generalny IATA.

Nie tylko o pieniądze tutaj chodzi,ale i o bezpieczeństwo przewozów. Zrzeszenie linii lotniczych Nigerii (AON) wskazuje, że z powodu blokady wywozu kapitału krajowi przewoźnicy nie są w stanie importować części zamiennych do samolotów, ani szkolić pilotów na symulatorach. - Tak, rzeczywiście bilety w naszym kraju są tanie, ale musimy serwisować nasze maszyny, inaczej zrobi się niebezpiecznie — ostrzega Nogie Meggison, prezes AON.

Tylko Egipt jest skłonny do współpracy, a wiosną 2016 zwrócił przewoźnikom 291 mln dolarów.

W przypadku tego kraju nadal do zwrotu pozostaje jeszcze 240 mln dol. W Egipcie wprowadzono kontrolę wywozu kapitału w marcu 2016, kiedy było już oczywiste, że turystyka nie da takich przychodów, jak oczekiwano. IATA w imieniu przewoźników rozmawia teraz z władzami egipskimi, bo kolejne linie zastanawiają się nad zawieszeniem połączeń z tym krajem, skoro nie są w stanie korzystać z pieniędzy, które tam zarobiły. Ale Egipcjanie są gotowi do dalszych do rozmów, bo w odblokowaniu lotniczych zaległości widzą własny interes.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Transport
Magdalena Jaworska-Maćkowiak, prezes PAŻP: Gotowi na lata, a nie tylko na lato
Transport
Chiny potajemnie remontują rosyjski statek przewożący broń z Korei Północnej
Transport
Cywilna produkcja ciągnie Boeinga w dół
Transport
PKP Cargo ma nowy tymczasowy zarząd
Transport
Prezes PKP Cargo stracił stanowisko. Jest decyzja rady nadzorczej