Wybór leku powinien zależeć od lekarza, a chorzy po przeszczepach, których nie stać na zakup leku oryginalnego, powinni móc kupić go po cenie ryczałtowej (3,20 zł) – twierdzi Bartłomiej Chmielowiec, rzecznik praw pacjenta.

O działania w sprawie pacjentów po przeszczepach zaapelował do ministra zdrowia. Napisał, że to prowadzący terapię lekarz powinien ocenić różnice terapeutyczne i możliwości zamiennego stosowania leków. Nawiązuje w ten sposób do stanowiska Ministerstwa Zdrowia, które na swojej stronie internetowej przekonuje, że „za określeniami »odpowiednik« i »zamiennik« kryje się pełna gwarancja (poparta dowodami naukowymi), że pacjent otrzymuje ten sam lek, tylko w innym opakowaniu".

Pacjenci, którzy ze względu na kilkusetzłotowe podwyżki leków oryginalnych zastanawiają się nad rezygnacją z leczenia, chcą nadal mieć możliwość brania tych samych farmaceutyków. Popierają ich transplantolodzy. Przekonują, że organizm pacjenta po transplantacji jest na tyle delikatny, że na minimalne różnice w składzie tabletki może zareagować odrzuceniem przeszczepu.

Rzecznik praw pacjenta postanowił zwrócić się o interpretację do Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Środków Biobójczych (URPL). W odpowiedzi czytamy, że procedury dopuszczenia do obrotu produktów leczniczych w żadnym z państw członkowskich UE na żadnym etapie procesu rejestracji nie odnoszą się do zamiennego stosowania.