W październiku 1802 roku, mając zaledwie 32 lata napisał testament, który potem przez lata ukrywał, ale zawsze miał go przy sobie. „Wy, którzy uważacie mnie za ponurego mizantropa – jakże jesteście niesprawiedliwi…” – pisał. W dalszych zdaniach wyjaśniał, że głuchnie. Już wtedy nie słyszał wysokich tonów i miał w uszach bolesne szumy.
Przez następnych 25 lat dalej jednak komponował. Imponująco. Późniejszy dorobek stanowią 32 sonaty, 9 symfonii, 16 kwartetów skrzypcowych, opera „Fidelio”. IX symfonia – jak uważają muzykolodzy – zmieniła muzykę.
W czasie swoich fortepianowych koncertów elektryzował słuchaczy improwizacjami - nie domyślali się, że głuchł. W 1800 roku do uszu kompozytora docierało już tylko nieustanne brzęczenie, toteż by usłyszeć dźwięk fortepianu, tak mocno uderzał w klawisze, że zrywał w nim struny.
Głuchota postępowała w zatrważającym tempie. Z początku Beethoven posługiwał się trąbką słuchową, lecz wkrótce przestała być użyteczna. Gdy w 1814 roku dyrygował swą VII Symfonią, nie słyszał jej cichych fragmentów i skończył wiele taktów przed orkiestrą. Wreszcie zaczął posługiwać się tzw. zeszytami konwersacyjnymi, w których jego rozmówcy notowali kierowane doń pytania i uwagi. W maju 1824 roku kompozytor dyrygował prawykonaniem swej IX Symfonii, ale nie słyszał głośnego aplauzu publiczności po zakończeniu dzieła.
Urodzony w 1770 roku w Bonn, Beethoven kontynuował muzyczne tradycje rodziny. Mając 5 lat zaczął się przygotowywać do zawodu nadwornego muzyka. Od początku lubił improwizować. Mając lat 12 pracował już z dorosłymi. Jego talent szybko został dostrzeżony. Wyjechał do Wiednia, by zostać uczniem Josepha Haydna.