Talaga: Donaldzie, nie czapkuj Rosji

Kolejne środowiska polityczne nawołują prezydenta elekta Donalda Trumpa, by nie ogłaszał pochopnie resetu z Rosją i nie podważał nałożonych na nią sankcji.

Aktualizacja: 13.12.2016 19:19 Publikacja: 13.12.2016 18:58

Talaga: Donaldzie, nie czapkuj Rosji

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak

Taki ruch wzmocniłby Putina, a osłabił Polskę. Każdy głos bijący na alarm jest więc dla nas korzystny. Tym bardziej że sankcje szkodzą Rosji, a nie wpływają na państwa zachodnie. Trzeba je tylko utrzymać przez kolejne lata, by prowadzenie rozbójniczej polityki naprawdę Moskwę zabolało.

W Stanach Zjednoczonych trwa debata na temat manipulowania wyborami prezydenckimi przez Rosję. Szef CIA potwierdza, że do tego doszło, czterech senatorów – po dwóch z Partii Demokratycznej i Republikańskiej, w tym John McCain – wzywa Trumpa do zaniechania wszelkich ruchów wobec Rosji do pełnego wyjaśnienia tej sprawy. Niepokój wzbudził też Rex Tillerson jako przyszły sekretarz stanu, bo szef koncernu ExxonMobil to znajomy Putina. Jego firma zastosowała się wprawdzie do sankcji, zamrażając wiele aktywności w Rosji, ale sam Tillerson wypowiadał się przeciwko ich nałożeniu.

Sankcje są sztandarowym przykładem solidarności państw demokratycznych wobec dyktatury. Przyłączyły się do nich także państwa niebędące członkami NATO czy UE – Japonia, Australia, Nowa Zelandia.

Taką jedność widziano dotąd tylko w odniesieniu do Iranu, Korei Północnej, a wcześniej Libii czy Iraku. Dlatego Putin szuka sposobu na jej rozbicie i namawia poszczególne kraje do wycofania się z sankcji – Włochy, Francję, Japonię, Węgry. Na razie bez skutku. Ewentualne zniesienie czy choćby ograniczenie restrykcji przez USA byłoby wielką wiktorią Putina i faktycznym końcem presji wywieranej na Rosję, by wycofała się z Ukrainy. W konsekwencji wręcz końcem prozachodniej Ukrainy. Stawka dla Polski jest więc naprawdę wysoka.

Sankcje znakomicie skorelowały się ze spadkiem cen ropy na światowych rynkach i dewaluacją rubla. Te trzy czynniki są zabójcze dla budżetu i przyszłości rosyjskiej gospodarki. Ropa nie wróci do dawnego poziomu cen, nie ma też oznak, by rubel miał się odbić, jedyna niewiadoma to sankcje.

Od ich nałożenia wiosną 2014 r. i późniejszym poszerzeniu Rosja nieustannie traci. Z ich powodu Krym nie jest w stanie sam się utrzymać i stał się ciężarem finansowym dla Moskwy. Dodatkowo trzeba finansować rebeliantów w Donbasie, to 1–1,5 mld dolarów rocznie. Jak szacuje Atlantic Council, konsumpcja wewnętrzna w Rosji spadła w 2015 r. o 15 proc., a PKB o 3,7 proc.

70 proc. maszyn niezbędnych do produkcji nowoczesnej broni pochodzi z importu, obecnie są one objęte sankcjami, po zużyciu posiadanych już urządzeń nie będzie zatem jak odnawiać potencjału rosyjskiej armii. Przykładem – ostatni krzyk technologicznego zaawansowania, czyli samolot SU-35S. W 2017 r. wyczerpią się zasoby importowanych z zachodu podzespołów, głównie elektroniki (objętej teraz sankcjami), i produkcja maszyny nie będzie już możliwa.

Wskutek sankcji i ekonomicznej zapaści zachodni eksport do Rosji zmniejszył się w 2015 r. o 40 proc. w porównaniu z 2012 r. O tyle też spadła zależność europejskich gospodarek od Moskwy. Nareszcie UE przestaje potrzebować Rosji jako rynku zbytu, i to bez żadnych strat dla siebie samej. W 2014 r. (początek sankcji) Unia zwiększyła bowiem ogólny eksport o 3 mld euro, a w roku ubiegłym (szczyt sankcji) o 5,5 mld euro.

Nie inaczej jest w przypadku Polski. Nasz eksport w 2014 i 2015 r. rósł rok do roku o 8,7 proc. Znaleźliśmy sobie po prostu inne rynki zbytu.

Jeszcze kilka lat, a Rosja przestanie być Unii do czegokolwiek potrzebna, stanie się marginalnym rynkiem, który nie ma wpływu na sytuacją ekonomiczną Wspólnoty. Reset relacji z Moskwą i zniesienie lub złagodzenie sankcji teraz, kiedy Kreml w niczym się nie ugiął, byłoby politycznie bezcelowe. Potrzebujemy jeszcze trochę czasu, by pozbawić potęgę Putina podpory ekonomicznej, co uczyni Polskę bezpieczniejszą. Jeśli mamy w ogóle cokolwiek do powiedzenia w Waszyngtonie, to krzyczmy, ile się da, by prezydent Trump nie popełniał tego błędu.

Autor jest dyrektorem ds. strategii Warsaw Enterprise Institute, doradcą firm zbrojeniowych

Taki ruch wzmocniłby Putina, a osłabił Polskę. Każdy głos bijący na alarm jest więc dla nas korzystny. Tym bardziej że sankcje szkodzą Rosji, a nie wpływają na państwa zachodnie. Trzeba je tylko utrzymać przez kolejne lata, by prowadzenie rozbójniczej polityki naprawdę Moskwę zabolało.

W Stanach Zjednoczonych trwa debata na temat manipulowania wyborami prezydenckimi przez Rosję. Szef CIA potwierdza, że do tego doszło, czterech senatorów – po dwóch z Partii Demokratycznej i Republikańskiej, w tym John McCain – wzywa Trumpa do zaniechania wszelkich ruchów wobec Rosji do pełnego wyjaśnienia tej sprawy. Niepokój wzbudził też Rex Tillerson jako przyszły sekretarz stanu, bo szef koncernu ExxonMobil to znajomy Putina. Jego firma zastosowała się wprawdzie do sankcji, zamrażając wiele aktywności w Rosji, ale sam Tillerson wypowiadał się przeciwko ich nałożeniu.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?
śledztwo
Ofiar Pegasusa na razie nie ma. Prokuratura Krajowa dopiero ustala, czy i kto był inwigilowany
Kraj
Posłowie napiszą nową definicję drzewa. Wskazują na jeden brak w dotychczasowym znaczeniu
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Kraj
Zagramy z Walią w koszulkach z nieprawidłowym godłem. Orła wzięto z Wikipedii