Jadwiga Emilewicz: Prezes rozmawiał ze mną życzliwie

Połączenie referendum konstytucyjnego z wyborami w święto narodowe to dobry pomysł – mówi Jadwiga Emilewicz, wiceminister rozwoju.

Aktualizacja: 19.10.2017 17:33 Publikacja: 18.10.2017 18:57

Jadwiga Emilewicz: Prezes rozmawiał ze mną życzliwie

Foto: Rzeczpospolita, Robert Gardziński

Rzeczpospolita: Czy w Krakowie po 16 latach rządów dotychczasowego prezydenta czas na młodą kobietę, jak twierdzi Jarosław Gowin?

Jadwiga Emilewicz, wiceminister rozwoju, Polska Razem: Czas, żeby się zastanowić gdzie jest Kraków dzisiaj i czy miasto gotowe jest na nowe wyzwania? Cieszymy się z niskiego bezrobocia w Krakowie, ale nie jesteśmy zadowoleni ze średniego wynagrodzenia. Jeśli sektor turystyczny stanowi w Krakowie 10-15 proc., a do tego sporo osób pracuje w administracji, to wielu Krakowian zarabia znacząco poniżej swoich aspiracji. Mamy potencjał akademicki, mówimy o tym, że powinniśmy przyciągać inwestycje generujące atrakcyjne miejsca pracy, a to się nie dzieje lub dzieje zbyt wolno. Czas na drugi oddech Krakowa, który po 16. latach należy się naszemu miastu.

Brzmi jak fragment programu na wybory samorządowe.

Mam dobrze przemyślany Kraków. Żyję i oddycham tym miastem od wielu lat.

Jest pani jednym z zastępców wicepremiera Mateusza Morawieckiego i znajduje jeszcze czas na samorząd?

Urodziłam się w Krakowie i będę go miała w sercu do końca życia. Mam wizję Krakowa, ale program dla miasta przedstawię, gdy zostanę kandydatką zjednoczonej prawicy i gdy zacznie się kampania wyborcza.

Co chciałaby pani zmienić w Krakowie?

Jesteśmy w podobnym miejscu, w jakim stał Juliusz Leo na przednówku XX wieku i decydował o wielkim Krakowie i przyłączeniu 14. podkrakowskich gmin. Wtedy miasto z małego, ograniczonego ringiem dzisiejszych alej, stało się wielką metropolią. Boy-Żeleński napisał o Leo, że „dał miastu ramę dla przyszłego rozwoju na 100 lat".

Co to znaczy?

Ta rama właśnie się wyczerpuje i Kraków potrzebuje nowej rewolucji. Miasto jest w czołówce miast najbardziej atrakcyjnych dla lokalizacji centrów usług wspólnych, a nie przyciągnęło poważnego inwestora przemysłowego w ciągu ostatnich 15 lat. Przemysł, zaawansowane technologie, zaawansowane usługi dają wysokopłatne miejsca płacy. Zadyszka, którą Kraków ma dzisiaj spowodowana jest tym, że choć stworzyliśmy doskonałe miejsce spotkań nie tylko turystycznych i kulturowych, ale również biznesowych, to ciągle nie ma inwestycji, na jakie Kraków zasługuje i jakie powinny się w nim pojawić. Przyciąganie inwestycji i budowanie marki Krakowa jako miasta w którym może się usadowić wysoko marżowy biznes to wyzwanie dla nowych włodarzy miasta. Kolejne wyzwanie to zapomniana przez wszystkich i przypominana sobie tylko w czasie kampanii Nowa Huta. To populacyjnie drugie płuco miasto. Nowa Huta potrzebuje inwestycji, rewitalizacji, a nawet nowego taboru tramwajowego i autobusowego.

Młoda wiceminister z Ministerstwa Rozwoju jest w stanie przyciągnąć do miasta duże inwestycje i odświeżyć Nową Hutę?

Byłoby to jedno z pierwszych wyzwań. Nowa Huta potrzebuje nie tylko nowych deweloperów i nowych bloków. Jej część inwestycyjna powinna być przywrócona miastu. Władze lokalne powinny ściśle współpracować z władzami centralnymi. Kolejną niezbędną inwestycją dla Krakowa jest metro lub inny system bezkolizyjnego transportu szynowego. Miasto ma ponad milion mieszkańców i wciąż ich przybywa. Jeśli mówimy o rozwiązaniu problemów transportowych i smogowych, to wariant przynajmniej tzw. lekkiego metra musi się w Krakowie wydarzyć.

Metro w Krakowie jest możliwe?

Wawel się nie przewróci. Od lat wiemy, że jest możliwe. Pytanie, kiedy? Metro jest w Londynie, Paryżu, centrum Brukseli, więc i w Krakowie jest możliwe, zarówno podziemne jak i naziemne.

A jak chce pani walczyć ze smogiem w Krakowie?

Problem powietrza w Krakowie, to problem niskiej emisji, której źródłem są kotły grzewcze szczególnie niższych klas, czyli domowe paleniska popularnie zwane kopciuchami. Standardy emisyjne dla kotłów to coś, co już udało się zrobić z pozycji Ministerstwa Rozwoju. Kończymy prace z Ministerstwem Energii nad ustawą o jakości paliw stałych, dzięki której wprowadzanie do obrotu detalicznego paliw takich jak muły i flotokoncentraty, które są podstawową przyczyną pyłów PM 10 i PM 2.5, nie będzie więcej możliwe. Jak największa ilość mieszkań musi być wpinana do sieci centralnego ogrzewania. Bez współpracy z administracją centralną, środków z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i zachęt w łatwych i nisko oprocentowanych kredytach z Banku Gospodarstwa Krajowego, istotny przełom się nie wydarzy. Najważniejsza jest wymiana kotłów i zakaz sprzedaży paliw o niskiej jakości.

Ma pani pomysły na Kraków, ale ma też pani wrogów w obozie dobrej zmiany. Nieprzychylnie na pani ambicje patrzy Ryszard Terlecki.

Poseł Terlecki powiedział, że nie jestem kandydatem uzgodnionym, co jest prawdą i co od początku sami mówiliśmy. Kandydat musi być uzgodniony przez PiS i Polskę Razem, o czym rozmawiałam z prezesem Kaczyńskim podczas kolacji kilka dni temu.

Co prezes PiS powiedział o pani kandydaturze?

Pan prezes powiedział, że zjednoczona prawica musi powalczyć o większe miasta w Polsce. Mając tak dobrą koniunkturę, jaką mamy w tej chwili, zmiana władz w kilku największych miastach w Polsce wydaje się czymś, co musi się wydarzyć w przyszłorocznych wyborach samorządowych. Prezes Kaczyński uważa, że kandydaci zjednoczonej prawicy na prezydentów dużych miast powinni być znani przed końcem tego roku. Z dużą życzliwością rozmawiał ze mną nie tylko na temat wyborów samorządowych, ale także projektów ustawowych prowadzonych w Ministerstwie Rozwoju. Wspomniał też, że szanse kandydatów na prezydentów większych miast zostaną przebadane.

Oprócz sondaży wewnętrznych będą prawybory w zjednoczonej prawicy?

Powinny wystarczyć badania. Jeszcze takimi badaniami nie dysponujemy. Prezesowi Kaczyńskiemu zależy na kandydaturze, która poszerzy spektrum wyborców.

Wielu kandydatów prawicy próbowało zetrzeć się z Jackiem Majchrowskim i poległo. Jan Rokita, Ryszard Terlecki, Zbigniew Ziobro, Andrzej Duda, Marek Lasota...

Zwycięstwa prof. Majchrowskiego były efektem słabości obozu prawicy. Zwycięstwo w wyborach samorządowych na prawicy jest możliwe pod warunkiem zjednoczenia się całego obozu. Kraków potrzebuje jednego, silnego prawicowego kandydata na prezydenta.

Panią lub Małgorzatę Wassermann.

Musi to być kandydat poszerzający elektorat, który będzie w stanie przyciągnąć pozapartyjne środowiska i ruchy miejskie. Jeśli pani poseł Wassermann zdecyduje się kandydować, to włączę się w jej kampanię wyborczą. To kandydatura, z którą prof. Majchrowski miałby poważny kłopot.

Pani poseł Wassermann to politycznie cięższa waga od pani?

Tego nie wiem. Ale w najbliższych wyborach jeszcze ważniejsze od wagi będą zwinność oraz szybkość, i tu zarówno ja, jak i pani Wasserman bijemy obecnego prezydenta miasta na głowę.

Kiedy kandydowała pani w wyborach do Parlamentu Europejskiego zdobyła ledwie 1411 głosów.

To był początek mojej politycznej drogi. Minęło od tamtego czasu trzy lata, a w polityce to dużo czasu. Kampanię wyborczą powinno się rozpocząć odpowiednio wcześnie, aby dać się poznać i przedstawić tym, którzy mieliby zdecydować o zmianie. Kraków zasługuje na zmianę prezydenta.

Referendum konstytucyjne również powinno odbyć się 11 listopada?

W Polsce mamy problem z frekwencją, dlatego jeśli chcemy przyciągnąć uwagę wyborców, to połączenie referendum z wyborami w święto narodowe może okazać się dobrym pomysłem. Dodatkowym argumentem jest obniżenie kosztów.

Ordynacja wyborcza przed wyborami samorządowymi powinna zostać zmieniona?

W kilku obszarach na pewno, szczególnie jeśli chodzi o transparentność procesu wyborczego.

Przezroczyste urny wyborcze, których wprowadzenia chce prezes PiS, są obowiązkowe od lipca ubiegłego roku. Na czyje poparcie pani liczy?

Wspólny kandydat powinien uzyskać poparcie obozu dobrej zmiany, ale też szerszych środowisk krakowskich i ruchów miejskich, niekoniecznie tylko prawicowych, bo podział prawica-lewica w samorządzie ma dużo mniejsze znaczenie. Chciałabym również aktywizować tych, którzy w wyborach nie biorą udziału, a którzy są za modernizacją i szybszym rozwojem Krakowa.

Skąd ta ekspansja Polski Razem?

Obóz prawicy powinien się rozszerzać, tym bardziej jeśli jesteśmy przed wyborami samorządowymi i serią wyborów.

Dlaczego Polska Razem zmienia nazwę?

Nie można mieszkać w głowach Polaków. Słowo „Razem" pojawia się w nazwie dwóch ugrupowań politycznych. 4 listopada wszyscy dowiedzą się, jaka to nazwa. Nowa nazwa będzie w większym stopniu odzwierciedlać nasz program.

Nie czuje się pani kartą przetargową Jarosława Gowina w walce z PiS o przeforsowaniu dużej ustawy o szkolnictwie wyższym?

Nie czuję się, gdyż moje kandydatura została prezesowi Kaczyńskiemu zgłoszona przez ministra Gowina jeszcze w czerwcu. Konstytucja dla Nauki jest na tyle ważna dla Polski, że nie będzie przedmiotem targów politycznych.

—rozmawiał Jacek Nizinkiewicz

Rzeczpospolita: Czy w Krakowie po 16 latach rządów dotychczasowego prezydenta czas na młodą kobietę, jak twierdzi Jarosław Gowin?

Jadwiga Emilewicz, wiceminister rozwoju, Polska Razem: Czas, żeby się zastanowić gdzie jest Kraków dzisiaj i czy miasto gotowe jest na nowe wyzwania? Cieszymy się z niskiego bezrobocia w Krakowie, ale nie jesteśmy zadowoleni ze średniego wynagrodzenia. Jeśli sektor turystyczny stanowi w Krakowie 10-15 proc., a do tego sporo osób pracuje w administracji, to wielu Krakowian zarabia znacząco poniżej swoich aspiracji. Mamy potencjał akademicki, mówimy o tym, że powinniśmy przyciągać inwestycje generujące atrakcyjne miejsca pracy, a to się nie dzieje lub dzieje zbyt wolno. Czas na drugi oddech Krakowa, który po 16. latach należy się naszemu miastu.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?
śledztwo
Ofiar Pegasusa na razie nie ma. Prokuratura Krajowa dopiero ustala, czy i kto był inwigilowany