Sowieckie pomniki już nie znikają

W Polsce jest ok. 300 miejsc upamiętniających sowieckie wojska. To prawie o połowę mniej niż w 1997 roku.

Publikacja: 05.05.2014 08:00

Sowieckie pomniki już nie znikają

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski

Dotarliśmy do „Wykazu obiektów upamiętniających żołnierzy i partyzantów sowieckich na terenie Polski", który sporządziła Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. To robocza lista używana dla wewnętrznych potrzeb instytucji, która w Polsce odpowiada za realizację międzyrządowego porozumienia z Rosją podpisanego w 1994 r. Na jego mocy próba usunięcia każdego z obiektów nim objętych musi być konsultowana z Radą, a potem z Ambasadą Federacji Rosyjskiej. Jak powstała lista?

Zobacz wykaz

– Pytania rozesłaliśmy do urzędów wojewódzkich, a te kierowały je do gmin. Ostatnie pisma wpłynęły do nas w 2010 r. – tłumaczy Artur Zawadka z Wydziału Krajowego ROPWiM.

Z deklaracji wynika, że w Polsce jest 306 pomników, obelisków, tablic i obiektów techniki wojskowej (czołgów, armat), które sławią Armię Czerwoną lub jej poszczególnych dowódców (lista nie obejmuje obiektów na cmentarzach). Najwięcej takich miejsc pamięci jest w województwach: śląskim (37), wielkopolskim (36) i zachodniopomorskim (33). Najmniej w świętokrzyskim. Zachowały się tam tylko dwa miejsca upamiętnień. Pięć zostało w kujawsko-pomorskim, a dziesięć w warmińsko-mazurskim.

Takie rozmieszczenie tych obiektów nie dziwi prof. Andrzeja Friszkego. Zwraca uwagę, że najwięcej jest ich na terenach przyłączonych do Polski po wojnie.

– Cała ówczesna propaganda skupiała się wtedy na tym, że zwycięstwu nad faszyzmem zawdzięczamy odzyskanie ziem zachodnich – wskazuje historyk. Przypomina, że te tereny w pierwszych miesiącach i latach po wojnie były niemal bezludne. – Stacjonowali tam Sowieci i to też tłumaczy małą liczbę pomników na Warmii i Mazurach, gdzie zgrupowania wojsk nie były tak duże – mówi Friszke.

Jednak zdaniem dr. Piotra Gontarczyka liczba stawianych pomników zależała bardziej od aktywności lokalnych władz komunistycznych.

– Tam była ludność napływowa, wykorzeniona. Łatwiej było postawić pomnik, bo komuniści byli jedynymi organizatorami życia społecznego – przekonuje Gontarczyk.

Przez pięć lat od sporządzenia listy niewiele się zmieniło. Rozpoczęły się procedury związane z przeniesieniem pomnika w Strzelcach Krajeńskich. Wróci na miejsce, w którym stał wcześniej, zaś tam, gdzie stoi obecnie, powstanie pomnik Orła Białego.

Trwają też starania o usunięcie pomnika gen. Iwana Czerniachowskiego w Pieniężnie, który w nocy z soboty na niedzielę – tuż przed zaplanowanymi przez Rosjan z obwodu kaliningradzkiego obchodami rocznicy zakończenia II wojny światowej – został zdewastowany. Na pomniku pojawił się napis „Precz z komuną" i znak Polski Walczącej. Sprawców szuka policja.

„Rz" dysponuje również wykazem z 1997 r., który został sporządzony na potrzeby umowy z Rosją zawartej trzy lata wcześniej. Wtedy takich miejsc pamięci było 561. Najwięcej, bo 415, stanowiły pomniki. Oprócz nich w Polsce było 77 obelisków, 46 tablic i 23 obiekty techniki wojskowej.

Wykaz z 1997 r. - część 1, część 2, część 3

Zestawienie opracowano na podstawie dokumentów posiadanych przez samorządy, kartoteki ROPWiM oraz informacji rosyjskiej ambasady. Ono również nie obejmuje cmentarzy.

„Obiekty te znajdują się głównie w wielkich miastach, miejscowościach i w ich pobliżu" – czytamy w notatce wyjaśniającej, dołączonej do wykazu. Według tego opracowania najwięcej miejsc pamięci było w dawnych województwach: katowickim (dziś śląskie), koszalińskim, szczecińskim (zachodniopomorskie) i gdańskim (pomorskie).

Artur Zawadka z ROPWiM przyznaje, że Rada rocznie opiniuje jedynie kilka wniosków o usunięcie tego typu upamiętnień. – Trudno powiedzieć, czy wszystkie decyzje o rozbiórce były z nami konsultowane – ocenia. – Te pomniki były lokowane w centrach miast i często znikają wraz z ich rozbudową – dodaje.

Porównanie zestawień z lat 1997 i 2009 pokazuje, że sporo pomników zniknęło z największych polskich miast. W dzisiejszych stolicach województw, jeśli już coś się zachowało, to mało rzucające się w oczy tablice i głazy. Są jednak niechlubne wyjątki.

Aż cztery miejsca pamięci sowieckich okupantów są w Warszawie. Dwa z nich to pomniki, jeden znajduje się w parku Skaryszewskim, a drugi to tzw. Czterej Śpiący (z napisem: „Chwała bohaterom Armii Radzieckiej") przy Dworcu Wileńskim. Został on nawet odnowiony przy okazji budowy metra.

W Szczecinie są wciąż trzy tego typu obiekty. Kilka tygodni temu, jak informowała „Rz", prezydent miasta Piotr Krzystek poinformował, że podjął decyzję o przeniesieniu z ulic miasta pomników Wdzięczności dla Armii Radzieckiej i Sławy Armii Czerwonej, które stoją na trasach wjazdowych do miasta.

W Białymstoku są wciąż dwa pomniki i czołg (pomnik Bohaterów Ziemi Białostockiej został przez kombatantów „odkomunizowany". Pojawiły się na nim napisy „Bóg, honor, ojczyzna", a orzeł dostał koronę). Z kolei pomnik z Olsztyna jest wpisany od 1993 r. do rejestru zabytków i nie da się go usunąć. Organizacje patriotyczne walczą, by podczas rewitalizacji placu, na którym się znajduje, znalazły się informacje o komunistycznych zbrodniach.

Prof. Friszke, który pochodzi z Olsztyna, uważa, że pomnik nie jest kontrowersyjny.

– To był pomnik projektu Xawerego Dunikowskiego, on nie ma symboli komunistycznych i nie kojarzy się ideologicznie – przekonuje.

W Kielcach sowiecki pomnik został zastąpiony przez pomnik Armii Krajowej, zaś w Rzeszowie na starym pomniku pojawiła się tablica, która zmienia jego wymowę.

Ewenementem na skalę kraju jest 120-tysięczna Dąbrowa Górnicza. Znajduje się tam aż siedem pomników wdzięczności dla Armii Czerwonej. Okazały pomnik w dzielnicy Gołonóg ma gwiazdę, sierp i młot. Nie przeszkadza to lewicowym władzom, by go odnawiać.

Jak pokazują badania, tego typu pomniki wrastają w otoczenie i zdarza się, że w lokalnych sondażach większość mieszkańców sprzeciwia się ich usunięciu. Dlatego Instytut Pamięci Narodowej włączył się w akcję protestu przeciw warszawskim Czterem Śpiącym. Jednak w mniejszych miejscowościach niewielu zdaje sobie sprawę z kontrowersji, jakie wywołują.

Dzwonimy do Urzędu Gminy w Wilkowie, rolniczej gminie na Lubelszczyźnie, niemal całkowicie zalanej przez powódź w 2010 r. Według spisów na terenie miejscowej szkoły podstawowej stoi pomnik, który upamiętnia żołnierzy Armii Radzieckiej. Wójt korzysta z długiego weekendu. Telefon odbiera osoba, która pełni dyżur w związku z rekrutacją kandydatów do obwodowych komisji wyborczych.

– Nie wiem, czy przetrwał powódź. On nigdy nie budził tu żadnych kontrowersji – tłumaczy nasz rozmówca.

Dotarliśmy do „Wykazu obiektów upamiętniających żołnierzy i partyzantów sowieckich na terenie Polski", który sporządziła Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. To robocza lista używana dla wewnętrznych potrzeb instytucji, która w Polsce odpowiada za realizację międzyrządowego porozumienia z Rosją podpisanego w 1994 r. Na jego mocy próba usunięcia każdego z obiektów nim objętych musi być konsultowana z Radą, a potem z Ambasadą Federacji Rosyjskiej. Jak powstała lista?

Pozostało 92% artykułu
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?
śledztwo
Ofiar Pegasusa na razie nie ma. Prokuratura Krajowa dopiero ustala, czy i kto był inwigilowany
Kraj
Posłowie napiszą nową definicję drzewa. Wskazują na jeden brak w dotychczasowym znaczeniu
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Kraj
Zagramy z Walią w koszulkach z nieprawidłowym godłem. Orła wzięto z Wikipedii