Kowal: Rekonstrukcja rządu to słabość PiS

Paweł Kowal: Elżbieta Rafalska jest dla PiS aniołem z dobrą wiadomością – uważa były wiceszef MSZ.

Aktualizacja: 05.04.2017 07:07 Publikacja: 03.04.2017 19:48

Kowal: Rekonstrukcja rządu to słabość PiS

Foto: Fotorzepa, Darek Golik

Rzeczpospolita: Prokuratura Krajowa postawiła rosyjskim kontrolerom i trzeciej osobie przebywającej w wieży kontroli lotów w czasie katastrofy smoleńskiej zarzuty umyślnego spowodowania katastrofy lotniczej. Zaskakujące na kilka dni przed rocznicą katastrofy smoleńskiej?

Paweł Kowal, były wiceszef MSZ: Katastrofą zajmują się różne ośrodki, w tym w różnych aspektach trzy główne: komisja przy MON, prokuratura i MSZ w zakresie umiędzynarodowiania sprawy przekonania sojuszników do wsparcia Polski w odzyskaniu resztek samolotu. Konferencja prokuratora Pasionka pokazuje, że inicjatywa przechodzi w jego ręce.

Czy Rosja zgodzi się na przesłuchanie przez polską prokuraturę rosyjskich kontrolerów?

Znając Rosję: nie sądzę.

Jakiej reakcji ze strony Rosji możemy się spodziewać i jak te oskarżenia wpłyną na naszą pozycję w UE?

Krytyczne oświadczenia, obrona raportu Anodiny do ostatniego przecinka.

A czy można udowodnić zdradę dyplomatyczną Donaldowi Tuskowi?

Spór z Donaldem Tuskiem, jak to w polityce bywa, ma charakter polityczny i jest związany z ogólną sytuacją w Unii i w Polsce. Z jednej strony pojawiają się w obozie władzy ostre słowa, wręcz oskarżenia po adresem szefa Rady Europejskiej, z drugiej sygnały otwarcia na nową współpracę czy to ze strony pana prezydenta, czy to ze strony pani premier i jej otoczenia. Nie ma tu jednej linii.

Skąd nagły spadek popularności PiS?

Wyciągnięto złe wnioski. Założono, że poparcie dla przynależności w UE jest co prawda duże, ale płytkie. To miało oznaczać, że Polacy boją się, że stracą dotacje i inne profity wynikające z udziału w Unii. Potem zadziałał efekt tarana. Kolejne wydarzenia negatywne dla władzy, które nie działały wcześniej na jej niekorzyść, w końcu się skumulowały.

Dlaczego popularność zyskuje PO, a traci Nowoczesna?

Zwycięża polityka. Schetyna jest doświadczony politycznie, życiowo, osobiście jest mocno antykomunistyczny. To on w sensie personalnym jest w polskim systemie, jeśli nie będzie nie daj Boże wojny czy czegoś nadzwyczajnego, partnerem politycznym lidera obozu władzy. Teraz wyborcy PO troszkę okrzepli, dostali argumenty, nie widzą tych polityków swojej partii, których obciążali za porażkę. I najważniejsze mają swoje partyjne „Kochajmy się", zdefiniowali sobie na nowo, na czym polega rola Tuska, a na czym Schetyny, przestały do nich płynąć negatywne sygnały. Lider PO dużo jeździ po kraju. To szybko efektu nie da, ale w perspektywie kilku lat zadziała.

Kto ciągnie PiS w dół?

Zbyt wiele decyzji jest scentralizowanych, było za mało czasu, by wytworzył się klasyczny w tego typu sytuacjach mechanizm nomenklatury partyjnej na wszystkich szczeblach. Na to potrzeba by wielu lat. Po prostu: w naszym systemie jednak poręczniej jest, gdy szef partii jest szefem rządu...

Ale nie jest to normą.

Może się pan będzie śmiał, ale powiem panu jeszcze jedno: gdy słucham studentów i ludzi w tramwaju, którzy powtarzają całe frazy z „Ucha Prezesa", to myślę, że ani władza, ani opozycja nie doceniły Górskiego. Patrzę na liczbę obejrzeń, tylko tych z mediów społecznościowych, i widzę przy niektórych odcinkach ponad 4,5 miliona. Takiej roli dowcipu politycznego w polityce nie widzieliśmy w Polsce dawno. To musi mieć jakiś wpływ, ale nie wiem jaki.

Pozycja Antoniego Macierewicza w rządzie i w PiS jest niezagrożona?

To wciąż jeden z najmocniejszych polityków.

Co spotkanie prezydenta z szefem MON powiedziało nam o relacjach zwierzchnika Sił Zbrojnych z Macierewiczem?

Sam prezes PiS miał wątpliwości co do formuły ogłaszania tego spotkania, ministra nazwał ekstrawaganckim, a politykę pisania listów pomiędzy politykami, którzy urzędują kilkadziesiąt metrów obok siebie, także lekko skrytykował. Ten sposób przygotowania spotkania to był z punktu widzenia władzy błąd, bo odbierało to obywatelom poczucie normalności kontaktów pomiędzy kluczowymi postaciami w państwie, ze spotkania rutynowego czyniło coś nadzwyczajnego.

Co partia Kaczyńskiego może zrobić, żeby odbić się w sondażach?

Nie w każdym momencie można zamienić przygotowania do pieczenia sernika na projekt „szarlotka". Im bliżej wyborów, tym trudniej będzie o głębokie, wiarygodne – szczególnie dla klasy średniej – sygnały. To w tym segmencie nastąpił odpływ poparcia. Znów, kolejny raz w III RP będziemy obserwowali konkurencję o tych kilka decydujących procent elektoratu pomiędzy PiS i PO. Tymczasem klasie średniej nie leżą takie pomysły jak ograniczenia w handlu ziemią, jednolita cena książek czy nowi urzędnicy w specjalnym centrum dla współpracy z NGO'sami.

Popularność traci też premier Beata Szydło. Polacy są zmęczeni premierem sterowanym z tylnego siedzenia?

Kluczową kwestią dla władz partyjnych PiS będą sprawy wizerunkowe, a nie jakoś ogólnie określone „zmęczenie" panią premier. Tak w takich sytuacjach działa partia.

Czy czas na głęboką rekonstrukcję rządu?

W PiS byłoby to chyba postrzegane jako przyznanie się do słabości. Raczej będzie oczekiwanie na jakiś moment odsapnięcia od codziennych problemów i nastąpi to wtedy.

Kaczyński powinien zostać premierem?

U nas historia gra rolę. Piłsudski był premierem dwukrotnie. Plusem tego rozwiązania byłaby unia personalna władz partyjnych i państwowych w Polsce, co zapewne wpłynęłoby na szybkość wykonywania decyzji, zmniejszenie liczby konfliktów itd.

Może Elżbieta Rafalska, odpowiedzialna za sukces 500+, jest osobą, która mogłaby zmienić Szydło w roli premiera RP?

Dokładnie o tym myślałem w weekend, kiedy obserwowałem, jak minister Rafalska jest pozycjonowana. Pamięta pan powracające koncepcje „aniołków"? Elżbieta Rafalska jest dla PiS-u nie aniołkiem, ale aniołem z dobrą wiadomością o udanym projekcie 500+. Czuje się pewnie w tej roli, składa wręcz obietnice prokreacyjne w imieniu Pana Boga i obywateli, że urodzi się tyle a tyle dziatwy. Ona stała się polityczką ciężkiej wagi, ma wiele inteligencji i uroku.

Czy pomysłodawcą programu 500+ rzeczywiście jest Jarosław Kaczyński i obóz PiS?

Dobre projekty mogą mieć wielu chrzestnych. 400 złotych na dziecko było głównym postulatem PJN w 2011 roku, podpowiedzianym przez środowisko polityków społecznych z Julianem Auleytnerem na czele. Każdy pamięta spoty Marka Migalskiego na temat 400 złotych na dziecko. PiS wydało wtedy specjalną instrukcję z lipca 2011 roku polegającą na wykpiwaniu pomysłu w bardzo ostry sposób. O ile pamiętam, krytykowała go sama Beata Szydło na równi z Leszkiem Balcerowiczem, a wywiadu na ten temat zdaje się udzieliła w TOK FM! Teraz pytanie, czy wersja 500+ jest kontynuacją tamtych pomysłów czy czymś nowym. Ja tam stoję przy swoim: ktokolwiek by był autorem, pomysł był dobry. Mądry Szewach Weiss napisał kiedyś coś w rodzaju, że małe partie nie są po to, żeby wygrywać, ale żeby wymyślać nowe, świeże projekty, które nie rodzą się w wielkich zbiurokratyzowanych partiach. Może PJN było tylko po to, by powiedzieć „400 złotych na dziecko"? Dobrze, że PiS wprowadziło 500+. Problem dla PiS polega dzisiaj na tym, by nie stali się partią jednego udanego postulatu – tak to widzę z boku. Oraz by nie przesadzili z autoreklamą.

Czy zabrakło panu głosu PAD na 20-lecie uchwalenia Konstytucji RP?

Nie czuję tego napięcia wokół rocznicy konstytucji. Mogło być tak, mogło inaczej. Pamiętam, jak w Krakowie bp Grzegorz Ryś w 2012 r. zorganizował debatę polityków na temat konstytucji. Wtedy pomyślałem, że w Polsce do tego, żeby dyskutować o konstytucji, a tym bardziej zorganizować wokół niej jakiś świecki rytuał, potrzebny jest biskup. Zupełnie jak w czasach oświecenia.

Ustawę zasadniczą należy zmienić? Prezes PiS oskarża właśnie konstytucję o chaos w relacjach prezydent–szef MON.

Sprawa musi być poważna, skoro prezes partii rządzącej ją potwierdza. Ten chaos byłby zrozumiały, gdyby była kohabitacja, tymczasem dziwi trochę, że dzieje się to w warunkach jednego dość homogenicznego środowiska. Swoją drogą może się okazać, że wyniku stylu obecnej i w pewnym stopniu poprzedniej prezydentury w kolejnej konstytucji – a taka kiedyś będzie – jeśli zostałaby przyjęta w najbliższych latach, pozycja prezydenta ulegnie osłabieniu. Być może pan prezydent jest bardziej aktywny, niż to widać. Jednak politycy, a potem obywatele w referendum mogą wręcz intuicyjnie chcieć ją doregulować do swojej percepcji aktywności prezydenta, tak jak ją widzą dzisiaj.

rozmawiał Jacek Nizinkiewicz

Rzeczpospolita: Prokuratura Krajowa postawiła rosyjskim kontrolerom i trzeciej osobie przebywającej w wieży kontroli lotów w czasie katastrofy smoleńskiej zarzuty umyślnego spowodowania katastrofy lotniczej. Zaskakujące na kilka dni przed rocznicą katastrofy smoleńskiej?

Paweł Kowal, były wiceszef MSZ: Katastrofą zajmują się różne ośrodki, w tym w różnych aspektach trzy główne: komisja przy MON, prokuratura i MSZ w zakresie umiędzynarodowiania sprawy przekonania sojuszników do wsparcia Polski w odzyskaniu resztek samolotu. Konferencja prokuratora Pasionka pokazuje, że inicjatywa przechodzi w jego ręce.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Kolejne ludzkie szczątki na terenie jednostki wojskowej w Rembertowie
Kraj
Załamanie pogody w weekend. Miejscami burze i grad
sądownictwo
Sąd Najwyższy ratuje Ewę Wrzosek. Prokurator może bezkarnie wynosić informacje ze śledztwa
Kraj
Znaleziono szczątki kilkudziesięciu osób. To ofiary zbrodni niemieckich
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?