Pęknięta opona w prezydenckiej limuzynie

Na autostradzie A4 doszło do incydentu z udziałem auta prezydenta Andrzeja Dudy. W limuzynie pękła tylna opona.

Aktualizacja: 04.03.2016 18:40 Publikacja: 04.03.2016 17:31

Prezydent w Karpaczu

Prezydent w Karpaczu

Foto: PAP

- Ani prezydentowi, ani żadnej z towarzyszących mu osób nic się nie stało. Ich życiu i zdrowiu nie zagraża żadne niebezpieczeństwo – zapewnia Kancelaria Prezydenta.

Do incydentu – jak podało RMF FM - doszło na A4 w okolicach Lewina Brzeskiego k. Opola. Prezydent wracał z Karpacza, gdzie dziś zainaugurował Mistrzostwa Parlamentarzystów i Samorządowców.

Na szczęście dzięki umiejętnościom kierowcy BOR-u udało się uniknąć nieszczęścia i zderzenia z innymi autami czy z  barierą ochronną. Limuzyna zjechała na pobocze.

Prezydent Duda przesiadł się do innego auta z kolumny i pojechał dalej, do Wisły na konkurs Pucharu Świata w skokach narciarskich.

- Teraz Biuro Ochrony Rządu ustala przyczyny zdarzenia – informuje Kancelaria Prezydenta.

-  Teoretycznie taka sytuacja nie powinna mieć miejsca. To była moja limuzyna, a opona rozleciała się kompletnie, a auto zsunęło się do rowu. Nikomu nic się nie stało - mówił prezydent Andrzej Duda w rozmowie z Faktami TVN.

Chwalił kierowcę z BOR. – Wpadliśmy w poślizg, ale bardzo przytomnie i fachowo zachował się kierowca z BOR. Zdołał opanować auto i nie uderzyliśmy ani w bariery, a nie w samochody jadące na pasie obok.

Prezydent dodał, że teraz muszą być  przeprowadzone rutynowe czynności, opona musi być zbadana, bo to rzeczywiście specjalne auto, i teoretycznie taka sytuacja nie powinna się wydarzyć.

Dlaczego więc doszło do takiej sytuacji? Szef MSWiA Mariusz Błaszczak, mówił na antenie TVN24, że słyszał już od szefa BOR pierwsze hipotezy na ten temat, ale muszą one zostać dokładnie sprawdzone.

– Dopóki tak się nie stanie, nie będę ich podawał do publicznej wiadomości – tłumaczył minister Błaszczak.

– Została powołana specjalna komisja w BOR, która będzie to dokładnie badać. Sprawę wyjaśnia też policja – podkreślił szef MSWiA. – Niczego nie zakładamy, niczego nie przesądzamy – dodał.

Zapewnił, że jeśli doszło do zaniedbań ze strony BOR-u, będą wyciągnięte konsekwencje.  – Za czasów PO doszło do katastrofy, a szef BOR został awansowany po niej – przypomniał Błaszczak.

- Ani prezydentowi, ani żadnej z towarzyszących mu osób nic się nie stało. Ich życiu i zdrowiu nie zagraża żadne niebezpieczeństwo – zapewnia Kancelaria Prezydenta.

Do incydentu – jak podało RMF FM - doszło na A4 w okolicach Lewina Brzeskiego k. Opola. Prezydent wracał z Karpacza, gdzie dziś zainaugurował Mistrzostwa Parlamentarzystów i Samorządowców.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?
śledztwo
Ofiar Pegasusa na razie nie ma. Prokuratura Krajowa dopiero ustala, czy i kto był inwigilowany