Elon Musk zapowiada kolonizacje Marsa i podbój Układu Słonecznego

Statki z miejscami dla 100 osób, budowa kolonii na Marsie i plany podboju Układu Słonecznego – tak wyobraża sobie przyszłość założyciel SpaceX.

Aktualizacja: 28.09.2016 22:10 Publikacja: 28.09.2016 17:47

Elon Musk wzbudził entuzjazm fanów i sceptycyzm ekspertów

Elon Musk wzbudził entuzjazm fanów i sceptycyzm ekspertów

Foto: AFP

Elon Musk, twórca internetowych płatności PayPal, motoryzacyjnej firmy Tesla i kosmicznej SpaceX wyłożył swoje zamierzenia we wtorek wieczorem naszego czasu podczas Międzynarodowego Kongresu Astronautycznego w Guadalajarze w Meksyku. A są to plany mocarstwowe.

Do podróży na Marsa zostaną wykorzystane rakiety wielokrotnego użytku potężniejsze od tych, które wyniosły ludzi na Księżyc. Będzie w nich miejsce dla 100 pasażerów oraz paliwa i zapasów. Rakiety mają startować co mniej więcej dwa lata. Podróż zajmie trzy miesiące (później skróci się do miesiąca). Pasażerowie i zapasy zostaną na Marsie, by budować kolonię, a statek – po zatankowaniu na miejscu – wróci na Ziemię. Do końca stulecia na Czerwonej Planecie ma żyć i pracować milion ludzi.

– Ryzyko śmierci będzie duże. Nie da się ukryć. Jeżeli jesteś gotowy na śmierć, to jesteś dobrym kandydatem na pasażera – mówił Musk. Jego zdaniem ważne będzie zmniejszenie kosztów podróży. Dziś – szacował – to 10 mld dolarów (choć nikt jeszcze na Marsa nie poleciał). Docelowo ma to być 100–200 tys. dolarów. I będzie opcja powrotu na Ziemię w jednym z kursujących pojazdów.

Rozpoczęcie lotów załogowych Elon Musk planuje na 2022–2024 rok – dziesięć lat przed NASA. Musk chciałby, aby pierwszy pojazd kolonistów nosił nazwę „Złote Serce" – na pamiątkę statku z powieści Douglasa Adamsa „Autostopem przez Galaktykę". I jeszcze żeby rakieta startowała z tego samego miejsca w Centrum Kosmicznym Kennedy'ego co misje Apollo.

Jeszcze szybciej, bo w 2018 r., poleci tam bezzałogowa kapsuła Red Dragon. Czerwony Smok ma wypróbować systemy lądowania.

Planowane elementy – rakieta powracająca po starcie na Ziemię i lądująca pionowo (do ponownego wykorzystania), gigantyczny statek załogowy, tankowce i stacje zaopatrywania w paliwo – mają stworzyć sieć Interplanetary Transport System (ITS). Bo ambicje Muska nie kończą się na Marsie – ITS jeszcze niedawno nazywał się Mars Colonial Transporter, ale teraz ma stanowić fundament infrastruktury komunikacyjnej łączącej odległe obiekty w Układzie Słonecznym.

Konkretów technicznych jest jednak niewiele. Miliarder pokazał kilka wizualizacji przedstawiających pojazdy na tle Jowisza, pierścieni Saturna czy księżyców – Europy i Enceladusa. Ładne.

Wcześniej wykonano test silnika Raptor, który ma napędzać rakiety i pojazdy. Rakieta o wysokości 122 metrów ma mieć 42 takie silniki. Statek kosmiczny – dziewięć. Pojazd ma pomieścić 450 ton ładunku. Pasażerowie podczas podróży będą się świetnie bawić i jeść pizzę – zachęcał miliarder.

Musk pokazał też zdjęcia swojego najnowszego dzieła – monstrualnego zbiornika paliwa do pojazdu, który jeszcze nie istnieje. I tyle.

Bo więcej nie ma. Elon Musk nigdy nie wysłał żadnego człowieka w kosmos, a jego ostatnia rakieta wybuchła na ziemi (w sumie zaliczył dwie porażki w ciągu półtora roku). Nie dysponuje infrastrukturą komunikacyjną pozwalającą na transmisje z Marsa, ani nawet dokładnymi mapami Czerwonej Planety – to będzie musiał wziąć od NASA. Załogowy pojazd jest dopiero na etapie budowy – nie poleciał nawet na orbitę.

Problemy ma też jego Tesla. Amerykańska administracja prowadzi dochodzenie w sprawie śmiertelnego wypadku spowodowanego prawdopodobnie przez system Autopilot. Izraelska firma Mobileye dostarczająca elementy Autopilota zerwała nawet z Teslą współpracę, wyjaśniając, że producent elektrycznych samochodów „nagina zasady" w kwestii bezpieczeństwa. Tesla ma też problemy z dostawami zamówionych samochodów.

Mimo tych problemów firmy Muska finansowo radzą sobie dobrze. Ale nie aż tak dobrze, by sfinansować ekspedycję na Czerwoną Planetę. Musk wspominał o partnerstwie publiczno-prywatnym, ale szczegółów nie podał. – W ten sposób założono Stany Zjednoczone – przekonywał.

Nawet jeżeli kosmiczny plan miliardera jakimś cudem wypali pod względem technicznym i finansowym, pozostaje jeszcze kwestia polityczna. Trudno przypuszczać, że Chiny i Rosja, które jako jedyne obecnie potrafią wysyłać ludzi w kosmos, będą spokojnie się przyglądać jak amerykański biznesmen zawłaszcza całą planetę.

Ale kontrowersje to dla Muska chleb powszedni. Niedawno oświadczył, że jest prawie pewien, że wszyscy żyjemy w komputerowej symulacji.

Elon Musk, twórca internetowych płatności PayPal, motoryzacyjnej firmy Tesla i kosmicznej SpaceX wyłożył swoje zamierzenia we wtorek wieczorem naszego czasu podczas Międzynarodowego Kongresu Astronautycznego w Guadalajarze w Meksyku. A są to plany mocarstwowe.

Do podróży na Marsa zostaną wykorzystane rakiety wielokrotnego użytku potężniejsze od tych, które wyniosły ludzi na Księżyc. Będzie w nich miejsce dla 100 pasażerów oraz paliwa i zapasów. Rakiety mają startować co mniej więcej dwa lata. Podróż zajmie trzy miesiące (później skróci się do miesiąca). Pasażerowie i zapasy zostaną na Marsie, by budować kolonię, a statek – po zatankowaniu na miejscu – wróci na Ziemię. Do końca stulecia na Czerwonej Planecie ma żyć i pracować milion ludzi.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kosmos
Wszechświat bez ciemnej materii? Nowa hipoteza wzbudza kontrowersje
Kosmos
NASA szuka sposobu na sprowadzanie próbek z Marsa. Tanio i szybko
Kosmos
Odszedł Peter Higgs, odkrywca boskiej cząstki
Kosmos
Badania neutrin pomogą rozwiązać zagadkę powstania wszechświata
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Kosmos
Księżyc będzie miał własną strefę czasową? Biały Dom nakazał ustalenie standardu