Prezydent Andrzej Duda z małżonką, premier Beata Szydło, marszałkowie – Sejmu Marek Kuchciński i Senatu Stanisław Karczewski, członkowie rządu, parlamentarzyści, politycy, przedstawiciele samorządów, działacze społeczni, członkowie organizacji kościelnych i państwowych. W sumie ponad 100 tys. osób wzięło udział w sobotę na Jasnej Górze w uroczystościach z okazji święta Matki Boskiej Częstochowskiej. W tym roku wyjątkowych, bo przypadających w 300. rocznicę koronacji jasnogórskiego obrazu papieskimi koronami.
Podczas mszy na ołtarzu zostały złożone dary: od prezydenta i jego żony (psałterz), od Sejmu (kustodia do przechowywania Najświętszego Sakramentu), Senatu (m.in. kryształowe ampułki) i rządu (kielich). W powojennej historii Polski taka sytuacja zdarza się bodaj pierwszy raz. Dotąd bowiem – jak w czasach PRL – władza Kościół zwalczała lub – jak całkiem niedawno – twierdziła, że przed księżmi „klękać nie będzie". Obserwując uroczystości, można było odnieść wrażenie, że stosunki między rządzącymi a biskupami układają się bardzo poprawnie. Nic z tych rzeczy. Tematów, na których zależy biskupom i wiernym, jest kilka.
Zacznijmy od uchodźców. Biskupi już od ponad roku proszą o uruchomienie korytarza humanitarnego dla najbardziej potrzebujących. Bez skutku. Rząd zasłania się bezpieczeństwem Polaków. I choć słowa o potrzebie przyjęcia chorych, sierot czy samotnych matek z ust hierarchów padają już niemal podczas każdej większej uroczystości (w sobotę mówił też o tym abp Wojciech Polak), nie trafiają na podatny grunt. Rząd pozoruje jedynie działania – twierdząc np., że obserwuje, jak mechanizm korytarzy działa we Włoszech, lub informując, że kwestia ta była przedmiotem konsultacji ze Stolicą Apostolską (odbyły się w lipcu).
Inny temat to aborcja. PiS powtarza, że przepisy trzeba zmienić. Jednak w ubiegłym roku, gdy była taka możliwość, pod naciskiem ulicy obywatelski projekt ustawy wyrzucono do kosza. Inny – mniej kontrowersyjny – od prawie roku jest przedmiotem prac Komisji ds. Petycji i nic nie wskazuje na to, by z niej wyszedł.
W grze będzie za moment kolejny projekt obywatelski, pod którym zaczyna się zbiórka podpisów. Już w czerwcu hierarchowie wypowiedzieli się o nim z entuzjazmem, a w komunikacie po piątkowych obradach na Jasnej Górze stwierdzili, że przyjmują go „z wielką nadzieją na skuteczne doprowadzenie do pozytywnego końca". I choć abp Polak w sobotę na antenie radiowej Jedynki tłumaczył, że Kościół nie jest od stanowienia prawa, ale od „budzenia sumień ludzi", nie jest tajemnicą, że na zmianie prawa mu zależy. Po stronie PiS – na razie – cisza.