Co Polakom powie papież? W przededniu jego pielgrzymki pytanie to słychać coraz głośniej. Jedni chcieliby, aby upomniał rządzących w kwestii uchodźców, nie pominął ochrony klimatu, by powiedział rodzimym politykom, że podważają zasady demokratycznego państwa prawa. Mógłby to zrobić np. podczas środowego spotkania z prezydentem Andrzejem Dudą na Wawelu. A jeszcze lepiej, w homilii podczas narodowej mszy św. na Jasnej Górze, której ma przewodniczyć w czwartek. Publiczne napomnienie ma przecież większą siłę rażenia.
Inni chcą, żeby Franciszek wystąpił z mocnym przesłaniem do biskupów i w kontekście uchodźców przypomniał im, że miłosierdzie Boże jest dla każdego, nie tylko dla wybranych. By zwrócił im uwagę na to, że nie robią nic, by powstrzymać falę hejtu, homofobii. By powiedział, że nie wolno im współpracować lub po cichu popierać jednej opcji politycznej, bo przecież w Kościele jest miejsce dla wszystkich.
O tym, że nie podoba mu się linia polskiego episkopatu, mógłby biskupom powiedzieć na zamkniętym dla mediów i osób postronnych spotkaniu na Wawelu. Może też upomnieć ich publicznie – tak jak polityków – podczas mszy w Częstochowie.
Cała ta troska o moc papieskiego przesłania jest o tyle dziwna, by nie powiedzieć kuriozalna, że pojawia się w środowiskach, którym z Kościołem od dawna jest nie po drodze. Które za nic mają jego nauczanie odnoszące się do życia, promują zapłodnienie in vitro i otwarcie dążą do legalizacji aborcji. W środowiskach, które w ostatnich latach wydatnie przyczyniły się do głębokiego podziału polskiego społeczeństwa i same nakręcają spiralę nienawiści. Nie biorą one – wypływającego z ewangelii – nauczania Kościoła w całości, ale czerpią z niego jedynie fragmentarycznie.
Dokładnie to samo robią z tym, co mówi papież Franciszek. Wyłapują wyłącznie te wypowiedzi, te cytaty, które pasują do ich tezy. Resztę pomijają milczeniem i udają, że faktycznie ich nie ma. Tworzą w ten sposób fałszywy obraz papieża-liberała, który gdyby nie „źli" kurialiści, spaliłby listy, adhortacje oraz encykliki poprzedników i poszedł własną drogą.