O swojej modlitwie z prostytutkami duchowny napisał na swoim profilu Facebooku. "Szczęść Boże. Czy mogę wejść pomodlić się za Was wszystkie? Ksiądz wie, że tu jest agencja towarzyska? Wiem" – napisał ks. Misiak.
Zdradził, że o tym, że ma agencję w sąsiedztwie kościoła wiedział od pierwszego tygodnia pracy w łódzkiej parafii pod wezwaniem Przemienienia Pańskiego. Dom publiczny jest tam położony zaledwie 100 m od kościoła.
W agencji duchowny zobaczył, jak opisuje, różowe ściany pomieszczenia, ale i smutek wiszący w powietrzu. "Od czterech miesięcy modliłem się, by tu wejść i spotkać się z tymi kobietami" – napisał duchowny.
Podczas jego wizyty w pokoju pojawiły się dwie kobiety. "Wiecie, że Bóg Was bardzo kocha? I chce mieszkać w tym domu, w waszych duszach i ciałach" – powiedział im ks. Misiak. W czasie modlitwy jedna z kobiet płakała, a w czasie błogosławieństwa obie uczyniły znak krzyża.
"Panie, niech Twoja Święta Krew je dziś zbawi. One Ciebie kochają. Pomóż im, proszę. Amen!" – skończył swój wpis.