Rekordowe tłumy na marszu opozycji

Pomylony sort, „wszystko w ruinie" i obawy straży marszu przed stratowaniem się uczestników. Tak wyglądał od środka „Błękitny marsz" KOD i partii opozycyjnych, który przeszedł ulicami Warszawy.

Aktualizacja: 08.05.2016 20:01 Publikacja: 08.05.2016 19:28

Rekordowe tłumy na marszu opozycji

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

„Jesteśmy i będziemy w Europie" – pod takim hasłem zebrały się w sobotnie popołudnie dziesiątki tysięcy obywateli przy placu Na Rozdrożu. Sukces frekwencyjny nie stałby się faktem, gdyby nie pogoda, która była sprzymierzeńcem organizatorów. Ciepło sprzyjało piknikowej atmosferze wśród uczestników manifestacji. Starsze osoby szukały jednak cienia. Na ławce pod drzewem spotkaliśmy mężczyznę, który trzymał niedużą flagę „Solidarności". Poprosiliśmy go o wypowiedź do kamery.

– Nic nie mów, bo przyjdą po ciebie. Ja wałówek nie będę woziła – ostrzegała go żona. – Nie boję się – odparł i zaczął recytować... autorski wiersz (znajduje się na Facebooku „Rzeczpospolitej"). Na koniec zapewnił, że zebrani są pokojowo nastawieni, a on, mimo że nie zgadza się z polityką PiS, mógłby uściskać Jarosława Kaczyńskiego.

Godzinę od rozpoczęcia marszu jego druga połowa nadal tkwiła w punkcie startu. – Nie możemy was puścić, bo może dojść do stratowania – mówił członek straży marszu. – 100 tys. ludzi dochodzi teraz do placu Trzech Krzyży, tu jest kolejne 80 tys., musicie czekać – zapewniał.

Nie mogąc się ruszyć, zaczepiamy wesołą staruszkę. – Zaczynam wstydzić się Polski. Nie tylko ekonomia się wali, ale też praworządność – mówi kobieta, która chce „platformiano-nowoczesnego" kraju.

– Protestuję po to, żeby jak najszybciej skończyło się demolowanie Polski – mówił nam mężczyzna, który przyjechał z żoną z Konina. – Polska była dobrze postrzegana na świecie, teraz PiS przejął władzę i wszystko jest w ruinie.

Tysiące flag Polski, UE i PO robiły wrażenie, podobnie jak kreatywność uczestników. „Kaczor nostra: Andrzej D. i Beata broszka", „Dobra zmiana w rękach szamana" – czytaliśmy na transparentach. Jeden wzbudził kontrowersje, gdy opublikowaliśmy jego zdjęcie na Twitterze: „Ostrzegamy! „Geniuszu" z Żoliborza za podpalanie Polski skończysz jak w 1989 r. „geniusz" Karpat. Zrobią to obecne lizusy!".

„Jarka rządy nielubiane, dobrą zmianą nazywane" czy „Podła zmiana, to Polska oszukana" – niosło się z megafonów animatorów marszu. – PiS chciałby brać pieniądze z UE, a nie wywiązuje się z umów międzynarodowych – mówiła nam animatorka.

Młody uczestnik przekonywał, że boi się „radykalizmu PiS", inny, że nie zgadza się na kontrolowanie e-maili i rozmów. – U nas nie ma takiego zagrożenia terrorystycznego jak np. w Stanach Zjednoczonych – zbijał argument władzy, że to ze względów bezpieczeństwa.

Mijany przez nas zastępca redaktora naczelnego „Gazety Wyborczej" Jarosław Kurski dumnie pozował do zdjęć z maszerującymi. – Kto to? – pytała kobieta. – Kurski z „Wyborczej" – usłyszała odpowiedź. – Czyli ten lepszego sortu – skwitowała i poprosiła o wspólne zdjęcie.

Gdy marsz szedł Nowym Światem, turyści ze strachu przesuwali stoliki i krzesła bliżej budynków, ale bardziej niż wrogą antyrządową manifestację przemarsz przypominał defiladę.

„Jesteśmy i będziemy w Europie" – pod takim hasłem zebrały się w sobotnie popołudnie dziesiątki tysięcy obywateli przy placu Na Rozdrożu. Sukces frekwencyjny nie stałby się faktem, gdyby nie pogoda, która była sprzymierzeńcem organizatorów. Ciepło sprzyjało piknikowej atmosferze wśród uczestników manifestacji. Starsze osoby szukały jednak cienia. Na ławce pod drzewem spotkaliśmy mężczyznę, który trzymał niedużą flagę „Solidarności". Poprosiliśmy go o wypowiedź do kamery.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Wydarzenia
Nie mogłem uwierzyć w to, co widzę
Wydarzenia
Polscy eksporterzy podbijają kolejne rynki. Przedsiębiorco, skorzystaj ze wsparcia w ekspansji zagranicznej!
Materiał Promocyjny
Jakie możliwości rozwoju ma Twój biznes za granicą? Poznaj krajowe programy, które wspierają rodzime marki
Wydarzenia
Żurek, bigos, gęś czy kaczka – w lokalach w całym kraju rusza Tydzień Kuchni Polskiej