Reklama
Rozwiń
Reklama

Podszywanie się pod hotel jest nielegalne

Nie każdy obiekt noclegowy może mieć gwiazdki.

Publikacja: 29.06.2018 02:19

Prawdziwy hotel musi spełniać konkretne wymagania szczegółowo ujęte w przepisach. To samo dotyczy li

Prawdziwy hotel musi spełniać konkretne wymagania szczegółowo ujęte w przepisach. To samo dotyczy liczby gwiazdek

Foto: shutterstock

Nie każdy hotel w rzeczywistości jest hotelem. – Zdarza się, że tę nazwę wykorzystują nieuczciwi właściciele różnych obiektów noclegowych – mówi Marcin Mączyński, sekretarz generalny Izby Gospodarczej Hotelarstwa Polskiego.

Cudzy splendor

Nazwa „hotel" dodaje splendoru. – Potencjalni klienci myślą, że będą mieszkać w obiekcie o odpowiednim standardzie. Tymczasem nie zawsze tak jest – wyjaśnia Marcin Mączyński.

Hotel musi bowiem spełniać wymagania określone w przepisach. Chodzi o ustawę o usługach hotelarskich oraz usługach pilotów wycieczek i przewodników turystycznych. Wynika z niej, że w pięcio-, cztero- i trzygwiazdkowych hotelach w każdym pokoju musi znajdować się łazienka. Tylko cztero- i pięciogwiazdkowe hotele oraz wszystkie motele muszą zapewnić klientowi parking strzeżony, garaż strzeżony lub miejsce parkingowe.

Natomiast powierzchnia pokoju dwuosobowego w hotelu pięciogwiazdkowym powinna wynosi minimum 18 mkw. (w jednogwiazdkowym – 10 mkw.), łóżko dwuosobowe powinno mieć wymiary przynajmniej 140 cm na 200 cm. W pokoju musi się znajdować szafa, co najmniej dwa fotele lub kanapa, lampka nocna, a nawet szklanki. Pościel powinna być zmieniana codziennie lub na życzenie klienta. Hotel pięcio-, cztero- i trzygwiazdkowy musi też akceptować płatność kartą płatniczą.

To nie wszystko. W każdym obiekcie hotelarskim w widocznym miejscu powinna znajdować się informacja o zakresie świadczonych usług z podstawowymi cenami brutto, a także tablica określająca rodzaj i kategorię obiektu.

Reklama
Reklama

– Zaszeregowaniem obiektów zajmują się specjalne komisje działające przez urzędach marszałkowskich – dodaje Marcin Mączyński.

Urzędy marszałkowskie prowadzą też rejestry tego rodzaju obiektów. – Niestety, za nielegalne posługiwanie się nazwą „hotel" kary nie są wysokie. Płaci się jedynie mandat w wysokości 500 zł. W tej chwili Ministerstwo Sportu i Turystyki pracuje nad nowelizacją. Mam nadzieję, że wprowadzone zostaną przepisy zaostrzające kary finansowe za takie nadużycia – tłumaczy Marcin Mączyński.

Sankcje i kategorie

Nieuczciwych właścicieli obiektów noclegowych może też ścigać Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. – W 2016 i 2017 r. skierowaliśmy trzy wystąpienia tzw. miękkie do właścicieli, którzy prowadzili działalność bez zaszeregowania do odpowiedniej kategorii – wyjaśnia Agnieszka Majchrzak z UOKiK. Chodziło o właścicieli hoteli na Mazurach, w górach oraz nad morzem. Tego rodzaju wystąpienie („miękkie") to nic innego jak zwykły straszak. UOKiK nie karze, tylko ostrzega, licząc na to, że właściciel sam wycofa się z naruszeń.

Nie w każdym jednak wypadku prezes UOKiK jest taki łagodny. Ostatnio wydał cztery decyzje, w których wymierzył dość wysokie kary.

Właściciel hotelu w jednym z miast śląskich dostał sankcję w wysokości 4 tys. zł. W internecie reklamował swój obiekt jako trzygwiazdkowy hotel. UOKiK-owi tłumaczył, że nie zrobił tego celowo. A gwiazdki używał dlatego, że takie jest logo jego firmy.

Więcej, bo przeszło 18 tys., zapłaciła właścicielka innego hotelu położonego na Śląsku. Również nielegalnie korzystała z nazwy „hotel" oraz posługiwała się trzema gwiazdkami zarówno na stronie internetowej, jak i w folderach reklamowych. Na wezwanie usunięcia naruszeń w ogóle nie reagowała. Dlatego nałożono na nią karę.

Reklama
Reklama

Podobnie było w wypadku właściciela nadmorskiego obiektu – chwalił się gwiazdkami, na które nie zasłużył. Nie było go bowiem w rejestrze hoteli.

To niejedyne grzechy właścicieli obiektów noclegowych.

„Hotelik" i „motelux"

Z praktyki UOKiK wynika, że przedsiębiorcy wykazują się dużą pomysłowością i stosują różne wybiegi.

Często używają zdrobnień, przyrostków, niepełnych nazw, np. hotelik, motelux. Chodzi o to, by zamydlić oczy klientom, by wydawało im się, że rezerwują nocleg w małym, przytulnym hotelu, a nie w podrzędnym pensjonacie, który nie posiada zezwolenia marszałka województwa na usługi hotelowe.

Tak było np. w wypadku „hoteliku" na Podkarpaciu. Jego właściciel tłumaczył, że nazwa „hotelik" nie jest zabroniona prawem. Może więc z niej korzystać. Prezes UOKiK doszedł jednak do wniosku, że nie ma on racji. Posługiwanie się określeniem „hotelik" może wprowadzać klientów w błąd. Potencjalny klient, rezerwując nocleg w takim obiekcie, może mieć przeświadczenie, że korzysta z obiektu będącego hotelem w rozumieniu przepisów ustawy o usługach turystycznych.

Ponadto konsumenci, w tym zagraniczni, nie mają obowiązku znać szczegółowych przepisów. Dla nich obiekt oznaczony nazwą „hotelik", w tym także w internecie, może bowiem być hotelem i spełniać w związku z tym określone standardy. Prezes UOKiK zgodził się z właścicielem obiektu, że może stosować – co do zasady – dowolną nazwę prowadzonej przez siebie działalności.

Reklama
Reklama

Musi jednak pamiętać o art. 43 {3} par. 2 kodeksu cywilnego. Mówi on, że nazwa firmy nie może wprowadzać w błąd, w szczególności co do osoby przedsiębiorcy czy przedmiotu jego działalności. ©?

Nieruchomości
Murapol zapowiada mocny finisz w IV kwartale. W centrum uwagi marże
Nieruchomości
Promocje w erze jawnych cen mieszkań. Jak kuszą deweloperzy?
Nieruchomości
Mieszkań jest więcej niż kupujących. Trudno uzasadnić podwyżki cen
Nieruchomości
Zadłużeni po uszy. Kiedy rata kredytu pochłania lwią część domowego budżetu
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Nieruchomości
Kolejny inwestor PRS wchodzi do Polski. Zawarł sojusz z dużym deweloperem
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama