W tarapaty finansowe branżę hotelarską wpędzają głównie zobowiązania wobec banków, leasingodawców oraz firm faktoringowych. Hotelarze są im winni prawie 40 mln zł. Firmom windykacyjnym należy się 25 mln zł, a firmom handlowym – 10 mln zł. Do innych wierzycieli branż noclegowej zaliczają się jeszcze przemysł, ubezpieczyciele, firmy budowlane, a także dostawcy mediów.
Problemy zatorów
Według KRD w branży noclegowej występuje również problem zatorów płatniczych, które mają wpływ na kondycję hoteli czy pensjonatów. Część ich kontrahentów nie wywiązuje się ze swoich zobowiązań. Są to przede wszystkim firmy handlowe, winne hotelarzom ponad 11,5 mln zł, przedsiębiorstwa przemysłowe, dłużne 10,7 mln zł oraz firmy budowlane z zobowiązaniami na kwotę 8,2 mln zł.
– Branża noclegowa jest specyficzna i bardzo zależna od czynników zewnętrznych, na które nikt z niej nie ma specjalnego wpływu, czyli ogólna koniunktura gospodarcza, pozycja i wizerunek marki narodowej lub lokalnej, pogoda, czy też kalendarz różnych wydarzeń biznesowych lub kulturalnych – uważa Mirosław Sędłak, prezes Rzetelnej Firmy. – Kluczowe wskaźniki gospodarcze i ich prognozy nie zapowiadają żadnego tąpnięcia i wiele wskazuje na to, że branża nadal będzie się dynamicznie rozwijać. Jak pokazują dane KRD, nie wszyscy wygrywają. Należy pamiętać, że inwestycje w hotelarstwie należą do długoterminowych, stąd nawet dobrze zapowiadające się pierwotnie przedsięwzięcie może po jakimś czasie okazać się biznesową porażką – tłumaczy Mirosław Sędłak.
Nie jest źle
Natomiast samo środowisko hotelarskie patrzy na swoją przyszłość optymistycznie.
– Z samego faktu nominalnego wzrostu zadłużenia nie można wnioskować o narastaniu problemów finansowych – mówi Ireneusz Węgłowski, prezes Izby Gospodarczej Hotelarstwa Polskiego. – Z raportu nie wynika, jaka jest struktura przeterminowanych zobowiązań, czy dotyczą one nowo wybudowanych hoteli, które jeszcze nie osiągnęły swojej pełnej zdolności eksploatacyjnej, czy też są konsekwencją zbyt optymistycznych założeń do biznesplanów i w konsekwencji niewypłacalności w grupie hoteli wybudowanych w poprzedniej dekadzie. O wzroście zadłużenia może zadecydować jeden lub dwa duże obiekty, które z uwagi na skalę inwestycji wpłynęły na obraz całej branży. Wiele zależy więc od właściwej analizy sytuacji, bez której trudno odnosić się do przyczyn problemów finansowych wykazanych statystycznie. Jako generalną zasadę można przyjąć, że inwestorzy niemający profesjonalnej wiedzy i zaplecza do przygotowania projektu hotelowego powinni w większym stopniu korzystać ze współpracy z doświadczonymi partnerami biznesowymi, posiadającymi know-how – podsumowuje Węgłowski.
masz pytanie, wyślij e-mail do autorki: r.krupa@rp.pl