Jedna z pracownic uzyskała w tym miesiącu świetne rezultaty. Szef uważa, że jej wysiłek zasługuje na docenienie i postanawia pochwalić ją podczas spotkania zespołu. Kiedy już wszyscy gromadzą się w salce konferencyjnej, szef zabiera głos i mówi:
„Pani Aniu, widzę, że się pani rozwija. Bardzo to doceniam. Pracuje pani rzetelnie, zazwyczaj wywiązuje się pani z obowiązków. Podoba mi się też pani zachowanie wobec kolegów i koleżanek. Mówiłem im, że powinni brać z pani przykład. Brawo, tak trzymać!"
Trochę niezgodnie z planem
Po skończeniu wypowiedzi prezes rozgląda się po sali – pracownicy się uśmiechają, rozlegają się nawet brawa. Nie wszystko poszło jednak zgodnie z planem. Pani Ania – choć sili się na uśmiech – jest wyraźnie niezadowolona. Warto wczuć się w jej sytuację i sprawdzić, jak zrozumiała komunikat szefa:
„Mój szef to idiota. Docenia, że się rozwijam. Jakbym była jakimś niedorozwojem. Pracowałam cały tydzień po godzinach, zrezygnowałam z wyjazdu z synem. A on – mówi mi, że pracuję rzetelnie. No tak! Najlepiej, żebym pracowała 24 godziny na dobę w firmie. Na dodatek zrobił ze mnie przykład dla innych. Świetnie, teraz to będą mówić jaka ze mnie frajerka."
Prezesowskie słowa wywołały odwrotny efekt od zamierzonego. Zamiast wzbudzić pozytywne emocje i zmotywować do dalszego wysiłku, udało się mu zniechęcić pracownika do podejmowania dodatkowych zadań i potencjalnie również rozbudzić konflikt w zespole.