Zaległy urlop wypoczynkowy przepadnie za miesiąc

Jeszcze nieco ponad miesiąc mają pracownicy na to, żeby rozpocząć urlop wypoczynkowy należny za 2011 r. Jeśli tak się nie stanie, prawo do tego wolnego przepadnie, bo się przedawni.

Aktualizacja: 27.08.2015 10:45 Publikacja: 27.08.2015 07:00

Zaległy urlop wypoczynkowy przepadnie za miesiąc

Foto: Rzeczpospolita

Zaległy urlop trzeba wykorzystać do końca września następnego roku. To kodeksowa zasada obowiązująca od 2012 r. Ustanawia ją art. 168 k.p. Wcześniej datą graniczną dla wykorzystania zaległego wypoczynku był koniec marca.

O pół roku dłużej

Nowelizacja kodeksu pracy, która wprowadziła tę zasadę, nie była jednak precyzyjna. Nie zawierała tzw. przepisów przejściowych, czyli reguł określających zakres i czas obowiązywania (stosowania) artykułów uchylonych przez nowy akt normatywny. Pojawiła się wtedy wątpliwość, czy dobrodziejstwo wydłużonego terminu wykorzystania urlopów (a potem odpowiednio zaległości) odnosi się także do wakacji pochodzących z 2011 r., czy obowiązuje dopiero od urlopów należnych za 2012 r., czyli wtedy, kiedy nowe przepisy wchodziły w życie. W stanowisku z 16 grudnia 2011 r. (GNP-364-4560-63-1/11/PE/RP) Główny Inspektorat Pracy wskazał, że urlop z 2011 r. wolno było wziąć do końca września 2012 r. Tego samego zdania był resort pracy. Tym samym o pół roku wydłużył się okres ich odebrania i przedawnienia po kolejnych czterech latach.

Właśnie zbliża się ten termin. Ci, którym pozostały wakacyjne zaległości z 2011 r., mają jeszcze kilka tygodni na ich wykorzystanie. Pracownik nie straci prawa do tych wakacji, jeśli wystartuje z nimi najpóźniej ostatniego dnia trzeciego kwartału br. Nie musi wybrać całej zaległości do 30 września br. Wystarczy – zgodnie ze stanowiskiem Państwowej Inspekcji Pracy – że urlop zacznie tuż przed końcem września.

Skąd ta zasada

Gdy pracownikowi pozostało np. 20 dni sprzed czterech lat, dawne wakacje może zacząć w poniedziałek 28 września. Zarzutu nie da rady też postawić temu, kto z takim wnioskiem o udzielenie urlopu wystąpi do pracodawcy od 30 września, czyli ostatniego roboczego dnia kończącego się trzeciego kwartału.

Przedawnienie powoduje, że nie można dochodzić realizacji swojego prawa. Taki jest skutek upływu ustawowo określonych terminów, których nie wolno skracać ani wydłużać przez jakąkolwiek czynność prawną. Dotyczy to zarówno pracodawcy, jak i pracownika.

Roszczenia ze stosunku pracy przedawniają się po trzech latach od dnia ich wymagalności (art. 291 k.p.). Dotyczy to także roszczenia o urlop wypoczynkowy. Tak uznał Sąd Najwyższy w wyroku z 11 kwietnia 2001 r. (I PKN 367/00). Podkreślił, że „roszczenie o udzielenie urlopu wypoczynkowego przedawnia się z upływem trzech lat od dnia, w którym stało się wymagalne (art. 291 § 1 k.p.), przy czym rozpoczęcie biegu tego terminu następuje bądź z końcem roku kalendarzowego, za który urlop przysługuje (art. 161 k.p.), bądź najpóźniej z końcem pierwszego kwartału roku następnego, jeżeli urlop został przesunięty na ten rok z przyczyn leżących po stronie pracownika lub pracodawcy (art. 168 k.p.)". W praktyce z pozwem o udzielenie zaległego urlopu można wystąpić do końca września roku wypadającego cztery lata po zakończeniu roku kalendarzowego, za który należy się urlop >patrz ramka.

Wymówka dla inspektora

W tym roku 1 października przedawnione będą urlopy niewykorzystane za 2011 r. Gdyby pracownik wystąpił z pozwem o rekompensatę za przedawniony urlop, sąd nie przyjmie jednak zarzutu przedawnienia z urzędu. Jeśli szef go nie podniesie, podwładny ma szansę na uwzględnienie roszczenia. Tę zasadę potwierdził Sąd Najwyższy. Uznał, że w sprawach o roszczenia ze stosunku pracy sąd nie uwzględnia z urzędu upływu terminu przedawnienia. Tak m.in. orzekł w uchwale z 10 maja 2000 r. (III ZP 13/00) czy w wyroku z 25 stycznia 2007 r. (I PK 208/06). Ta sama reguła dotyczy dochodzenia roszczeń związanych ze stosunkiem pracy opartych na przepisach kodeksu cywilnego (art. 117 § 2 k.c., wyrok SN z 7 lipca 1995 r., II PRN 6/95).

Ale pracodawca wcale nie musi korzystać ze swojego prawa do podważenia terminu dawnego urlopu. Jeśli chce, może nawet później dać etatowcowi dawne wakacje. Jedyny problem, jaki może go spotkać, to usprawiedliwienie swojego kroku przed wizytującym zakład inspektorem pracy. Tu możliwości są spore. Wytłumaczeniem będzie np. duże obciążenie pracownika obowiązkami, jego choroby czy inne usprawiedliwione nieobecności lub odraczane prośby podwładnego o przesunięcie terminu wakacji,

Biada jednak temu szefowi, który w podobny sposób będzie chciał się tłumaczyć, gdy w ogóle nie miał zamiaru udzielić podwładnemu urlopu. Grozi mu za to nawet od 1 tys. do 30 tys. zł grzywny. Art. 282 § 1 k.p. karze bowiem tego, kto wbrew obowiązkowi nie udziela przysługującego pracownikowi urlopu wypoczynkowego lub bezpodstawnie obniża jego wymiar. Urlop ma być bowiem nieprzerwany, płatny i udzielany co roku (art. 152 k.p.). To ostatnie oznacza, że zatrudniony powinien wykorzystać go w naturze w tym roku kalendarzowym, kiedy nabył do niego prawo.

Zawieszenie i przerwanie biegu

Jedynym powodem zawieszenia lub nierozpoczęcia w ogóle biegu przedawnienia jest siła wyższa (art. 293 k.p.). Kodeks pracy nie definiuje tego pojęcia, pozostawiając tę kwestię sądom i prawnikom. A ci przyjmują, że są to zdarzenia zewnętrzne mające nadzwyczajny charakter, którym nie można zapobiec, np. powódź, pożar, trzęsienie ziemi, wojna czy rozruchy. Kiedy mają miejsce takie wydarzenia, roszczeń ze stosunku pracy nie można dochodzić na drodze sądowej. Dlatego w czasie ich trwania przedawnienie nie rozpoczyna swojego biegu, a to rozpoczęte zostaje zawieszone (wyrok SN z 26 sierpnia 1992 r., I PRN36/92).

Nie jest siłą wyższą obowiązywanie przepisów ograniczających uprawnienia pracowników, uznanych następnie przez Trybunał Konstytucyjny za sprzeczne z konstytucją – uznał SN w wyroku z 18 grudnia 2002 r. (I PKN 12/02). Nie ma też takich cech choroba pracownika, jego pobyt za granicą czy w więzieniu. Takim zdarzeniem jest natomiast pobyt za granicą w miejscu, w którym z uwagi na toczącą się wojnę wstrzymana zostaje komunikacja oraz możliwość korespondencji z krajem ojczystym (wyrok SN z 26 sierpnia 1992 r.).

Przerwanie biegu przedawnienia to zupełnie coś innego niż jego zawieszenie. Zawieszenie powoduje, że jego okres jest doliczany do przedawnienia. Natomiast skutkiem przerwania jest uznanie minionego okresu za niebyły, co oznacza, że począwszy od ustania zdarzenia, które wywołało przerwanie, okres przedawnienia liczy się od nowa.

Bieg przedawnienia przerywa się:

- przez każdą czynność przed właściwym organem powołanym do rozstrzygania sporów lub egzekwowania roszczeń przedsięwziętą bezpośrednio w celu dochodzenia lub ustalenia albo zaspokojenia lub zabezpieczenia roszczenia, np. wniesienie pozwu do sądu pracy – od dnia dokonania tej czynności (w przypadku powództwa przedawnienie zaczyna biec na nowo po zakończeniu postępowania – art. 295 k.p.).,

- przez uznanie roszczenia.

Zaległy urlop trzeba wykorzystać do końca września następnego roku. To kodeksowa zasada obowiązująca od 2012 r. Ustanawia ją art. 168 k.p. Wcześniej datą graniczną dla wykorzystania zaległego wypoczynku był koniec marca.

O pół roku dłużej

Pozostało 96% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sądy i trybunały
Sędzia zwrócił się do władz Białorusi o azyl. To "bohater" afery hejterskiej w MS
Sądy i trybunały
"To jest dla mnie szokujące". Szefowa KRS o sprawie sędziego Szmydta
Dane osobowe
Wyciek danych klientów znanej platformy. Jest doniesienie do prokuratury
Prawo dla Ciebie
"Nowy rozdział dla Polski". Komisja Europejska zamyka procedurę artykułu 7
Sądy i trybunały
Zwrot w sprawie zmian w KRS? Nieoficjalnie: Bodnar negocjuje z Dudą