„Ostatnia wiadomość od niego przyszła do rodziny w pierwszych dniach września 1939 r. Pisał, że nie wróci na razie, bo wyjeżdżają na wojnę, że Ojczyzna woła" – wspomina siostrzenica szer. Józefa Gwoździańskiego. W liście do „Rzeczpospolitej" Anna Oliwińska-Wacko, nauczycielka z gimnazjum w Czudcu koło Rzeszowa, pisze także: „Babcia moja czekała całe życie na jakąś wiadomość o synu. Podobnie moja mama i trzej bracia. A Józef zginął, jak się okazuje, mając 24 lata".
Gwoździański był jednym z żołnierzy, którzy polegli, idąc w 1939 r. na odsiecz atakowanemu przez Niemców Lwowowi. Szczątki 93 z nich w asyście honorowej zostaną 4 listopada złożone w jednym miejscu na cmentarzu w Mościskach. To niewielka miejscowość na dzisiejszej Ukrainie, na trasie z Przemyśla do Lwowa.
W uroczystości pożegnalnej wezmą udział przedstawiciele władz samorządowych Ukrainy, wojskowi, dyplomaci i przedstawiciele polskiego MON.
– W przyszłości znajdzie się tam kwatera wojenna w sumie dla ok. 500 żołnierzy – mówi „Rzeczpospolitej" Maciej Dancewicz, naczelnik Wydziału Zagranicznego Rady Ochrony Pamięci Walki i Męczeństwa. Na cmentarzu stanie drewniany krzyż, będzie tam informacja o poległych, a także orzeł WP.
Szczątki żołnierzy odnaleźli w okolicach Lwowa wolontariusze z Fundacji Wolność i Demokracja (szefuje jej poseł Michał Dworczyk) oraz polscy harcerze z Ukrainy. Ekshumowała je zaś ekipa ukraińskich archeologów, potem były przechowywane w parafiach.