Monarcha Ferdynand Aragoński, który żył na przełomie XV i XVI wieku, używał szyfru do komunikacji z dowódcą jego armii Gonzalo de Cordobą.
Jak informuje Onet, do dziś zachowały się cztery, zakodowane listy. Zobaczyć je można w Muzeum Wojska w Toledo.
Rozszyfrowanie każdego z tekstów, które miały około 20 stron, zajęło agentom około pół roku.
Sam kod był bardzo skomplikowany, gdyż używano w nim ponad 200 znaków specjalnych. Wyrazy pisane były łącznie, a każdej literze odpowiadało od dwóch do sześciu znaków graficznych.
Kod został stworzony, aby zabezpieczyć poufne wiadomości przed wpadnięciem w ręce wroga. Zawierały między innymi instrukcje wojenne dotyczące kampanii we Włoszech.