Handel: Nie wychodzimy ze sklepów

Statystyczny konsument odwiedza sklep spożywczy nawet kilka razy dziennie. Najczęściej piekarnie, niewielkie osiedlowe sklepy i oczywiście dyskonty.

Aktualizacja: 28.07.2017 06:59 Publikacja: 27.07.2017 19:39

Handel: Nie wychodzimy ze sklepów

Foto: 123RF

Zamiłowanie Polaków do częstego robienia zakupów zmienia nie tylko strategie firm handlowych, ale całą strukturę rynku. Według danych firmy Nielsen tylko sklepy dyskontowe statystyczny konsument odwiedza 13 razy w miesiącu, do tego dochodzi 14 wizyt w piekarni czy 12 w tradycyjnym sklepie spożywczym.

Wymieniać można jeszcze długo – po kilka razy miesięcznie Polacy odwiedzają super- i hipermarkety, drogerie, kioski czy warzywniaki. Na statystycznego konsumenta przypada zawrotna liczba takich wizyt, co jest zdecydowanie polską specyfiką. Jednak eksperci podkreślają, że o ile statystyka jest względna, to największa grupa konsumentów odwiedza sklepy spożywcze raczej kilka razy w tygodniu.

Codziennie w sklepie

– W miarę uruchamiania coraz większej liczby sklepów convenience osoby pracujące zazwyczaj kupują sobie jedzenie w drodze do pracy, czasami także podczas przerwy. Wracając, robią zakupy rodzinne, uzupełniają je wizytą w sklepie specjalistycznym. Niepostrzeżenie robią się cztery transakcje jednego dnia, a nie jest to nic niezwykłego – mówi członek zarządu jednej z sieci supermarketów.

– Sklepy muszą się do takich realiów dostosować i gdyby tego nie zrobiły, wówczas w Polsce mielibyśmy tylko hard dyskonty oraz półhurtownie – mówi Andrzej Faliński, ekspert rynku handlowego. – Do częstych wizyt i mniejszych transakcji przygotowane są najlepiej małe formaty. Hipermarkety też to robią, ale w mniejszej skali. W ich obrotach takie codzienne, mniejsze zakupy to maksymalnie 10 proc. wszystkich – dodaje.

Polska ma nadal wysoki, sięgający ok. 50 proc., udział tradycyjnego handlu w sprzedaży artykułów żywnościowych. Choć liczba takich sklepów powoli spada, to jednak udziały zmieniają się nieznacznie. Coraz więcej sklepów wchodzi bowiem do grup zakupowych czy sieci franczyzowych, dzięki czemu zwiększają sprzedaż. W większej strukturze mogą wynegocjować lepsze warunki zakupu, co przekłada się na atrakcyjniejsze ceny dla konsumentów i przyciąga większą ich liczbę.

Więcej na zakupy

Według raportu firmy PMR w ostatnim roku rynek spożywczy w Polsce wzrósł o 3,8 proc., do 253,8 mld zł. Ale tempo to w przypadku dyskontów było ponaddwukrotnie większe. – Wysokim wzrostom sprzedaży w tych kanałach sprzyjać będą zmiany w zwyczajach konsumentów, którzy coraz częściej preferują dokonywanie mniejszych i częstszych zakupów w sklepach położonych blisko domu lub pracy ponad cotygodniowe wyprawy do hipermarketów – wyjaśnia Bartosz Bolecki, ekspert rynku handlu detalicznego w PMR. – Konsumenci coraz częściej decydują się także na robienie w dyskontach zakupów kompleksowych, a nawet niespożywczych, czemu sprzyja rosnący asortyment tego typu placówek. Pierwsze miejsca na liście sklepów, w których badani robią zakupy, zajęły Biedronka i Lidl, regularnie odwiedzane przez odpowiednio 61 proc. i 29 proc. – dodaje.

Biedronka podała, że w pierwszym półroczu jej sprzedaż wzrosła 13,4 proc., do 5,3 mld euro, czyli na brak klientów nie narzeka. Firma uruchomiła w półroczu 29 sklepów, a wzrost wypracowały te od dawna już działające.

Centra jak magnes

Polacy masowo chodzą nie tylko na zakupy spożywcze, ale także do innego typu sklepów. Ponownie rośnie liczba gości w centrach handlowych, według badania ShopperTrak Index Polska w ostatnich tygodniach wzrost wynosi w ujęciu rocznym średnio po kilka procent. Odrabiane są straty, po gorszych kwartałach ponownie klientów jest więcej. – Od początku roku narastająco jest ich niemal o 1 proc. więcej niż w tym okresie 2016 r. – wynika z badania.

Centra przyciągają uwagę choćby debiutami kolejnych firm. – W ubiegłym roku w Polsce pojawiły się 22 nowe marki. Rynek gotowy jest na kolejne nowe sieci, a tych zainteresowanych rozwojem nad Wisłą nie brakuje – wyjaśnia Radosław Knap, dyrektor generalny Polskiej Rady Centrów Handlowych.

Galerie przyciągają uwagę także innymi zmianami w ofercie. Jak zauważa firma Colliers International, w nowych i planowanych obiektach na strefę gastronomiczną przeznaczane jest minimum 10–15 proc. powierzchni najmu, jednak już wkrótce będzie to 20, a nawet 25 proc.

– Obserwujemy to już w centrach Europy Zachodniej. Co więcej, możemy spodziewać się, że już wkrótce na wzór galerii handlowych u naszych sąsiadów i w Polsce coraz częściej zaczną się pojawiać strefy tzw. gourmet food, gdzie miesza się funkcje delikatesów spożywczych czy organicznych z możliwością degustacji, spożywania posiłków bądź gdzie w ramach jednego miejsca przenikają się różne koncepty – mówi Marta Machus-Burek, dyrektor działu powierzchni handlowych w Colliers International.

Jak często robisz zakupy spożywcze? Czy nawet kilka razy dziennie?

Podyskutuj z nami na: facebook.com/ dziennikrzeczpospolita

Opinia

Ewa Białek, dyrektor Biura Handlu i Usług DNB Bank Polska

Polski rynek jest różnorodny, jest miejsce zarówno dla dużych formatów, które wciąż stanowią ponad 58 proc. rynku (supermarkety, hipermarkety i dyskonty), jak i mniejszych sklepów (sklepy lokalne, piekarnie czy typu convenience). Na popularności zyskują zwłaszcza te ostatnie – co nie dziwi, ponieważ polscy klienci chcą robić zakupy bliżej, szybciej i wygodniej. Badania rynku potwierdzają, że większość klientów robi zakupy średnio trzy–cztery razy w tygodniu, dla porównania w Europie są to jeden–dwa razy w tygodniu. Zwykle odwiedzają w tym celu pobliski sklep spożywczy, piekarnię lub dyskont, do których ponad połowa dociera pieszo. Trend zdrowego stylu życia ma też wpływ na to, co znajduje się w koszyku konsumenta – wystarczy porównać rosnący udział zdrowej żywności czy dań gotowych.

Polski rynek dalej się kurczy

Według optymistycznych prognoz w tym roku zamknięcie czeka ponad 3 tys. sklepów. W większości chodzi o placówki spożywcze – mogą ich zniknąć niemal 2 tys., choć skala zmian na ryku jest większa. Zamykane są punkty tradycyjne w liczbie nawet 3–4 tys. rocznie, ale jednocześnie uruchamiane nowe – głównie w segmencie convenience. Tylko tych sklepów, znanych choćby pod marką Żabka czy abc, zostanie otwartych ponad 1,5 tys.

Znacznie zwolniło z kolei tempo rozwoju inny segmentów. Dyskontów ma zostać uruchomionych tylko ok. 100, podczas gdy kilka lat temu tylko Biedronka otwierała po 200–300 sklepów rocznie.

Polska nadal znajduje się w europejskiej czołówce, jeśli chodzi o udział tradycyjnego handlu w obrotach sektora spożywczego, ale we wszystkich krajach odsetek zakupów przypadających na najmniejsze sklepy się kurczy. Analitycy zwracają uwagę, że głównym powodem są ceny, w takich placówkach zazwyczaj sporo wyższe niż w dużych sieciach handlowych. Drugim powodem jest wygoda – mały sklep zazwyczaj jest traktowany jako miejsce do uzupełnienia koszyka, ale nie punkt, w którym robi się główne zakupy, zwłaszcza w przypadku kategorii niespożywczych. Po kilku latach wzrostu znów znikają też warzywniaki czy inne sklepy specjalistyczne.

Zamiłowanie Polaków do częstego robienia zakupów zmienia nie tylko strategie firm handlowych, ale całą strukturę rynku. Według danych firmy Nielsen tylko sklepy dyskontowe statystyczny konsument odwiedza 13 razy w miesiącu, do tego dochodzi 14 wizyt w piekarni czy 12 w tradycyjnym sklepie spożywczym.

Wymieniać można jeszcze długo – po kilka razy miesięcznie Polacy odwiedzają super- i hipermarkety, drogerie, kioski czy warzywniaki. Na statystycznego konsumenta przypada zawrotna liczba takich wizyt, co jest zdecydowanie polską specyfiką. Jednak eksperci podkreślają, że o ile statystyka jest względna, to największa grupa konsumentów odwiedza sklepy spożywcze raczej kilka razy w tygodniu.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Handel
Producent sprzętu Thermomix zwiększa sprzedaż
Handel
Sankcje odcinają rosyjski handel
Handel
Whirlpool tnie zatrudnienie. To może być dopiero początek
Handel
Ukraina liberalizuje politykę walutową
Handel
Bez alkoholu nie ma w Polsce grilla