Powyższe słowa to cytat z pioniera Social Sellingu – Tima Hughes'a. W ten sposób starał się potwierdzić , że główna zmiana, która zaszła w sztuce sprzedaży, tkwi w telefonach komórkowych.
„Kiedy sam zaczynałem sprzedawać, żeby coś kupić, trzeba było nawiązać kontakt ze sprzedawcą. Nie było innego sposobu. Teraz nie trzeba rozmawiać; wystarczy wejść do Internetu" – mówi Hughes. W ogóle nie trzeba wychodzić z domu: „Ludzie mogą obejrzeć demonstrację każdego produktu na YouTube". Hughes twierdzi, że problem sprzedawców polega na tym, że ludzie już nie muszą z nimi utrzymywać kontaktu, bo – jak głoszą badania, na które się powołuje – klienci spędzają od 45 do 85 proc. swojego czasu zakupowego, właśnie w sieci. Co za tym idzie, sprzedawcy nie mogą już wpływać na klientów.
Po pierwsze: Słuchać
„Pierwszą rzeczą, którą zawsze polecam zrobić, każdemu kto dołącza do portalu społecznościowego nie jest tweetowanie, czy dodawanie postów, tylko słuchanie", mówi Tim Hughes. W czym to ma pomóc? Hughes podaje przykład: „Kiedy chcesz wyjść na miasto, żeby się napić, co robisz? Wchodzisz do lokalu i rozglądasz się w poszukiwaniu kogoś znajomego. Jeżeli nikogo nie znasz, siadasz i pijesz samotnie. Nagle dostrzegasz grupę ludzi, którzy wyglądają interesująco, więc podchodzisz i stajesz obok nich. Pierwszą rzeczą, której nie powinieneś robić, jest... przedstawienie się. Nie podchodzisz i nie mówisz: Cześć jestem Tim i... możesz dostać 30% zniżki. Nie. Stajesz obok nich i przysłuchujesz się o czym rozmawiają. Słuchasz i słuchasz, a gdy już ich zrozumiesz i nadarzy się sytuacja, możesz się wtrącić." Dalej Hughes tłumaczy: „Dokładnie to samo robisz w świecie online – słuchasz ludzi."
Po drugie: Wykazywać zainteresowanie
Ten punkt jest silnie powiązany z punktem poprzednim, ale idzie trochę dalej, w kierunku większej interakcji. Hughes tłumaczy to w ten sposób: „Jeżeli chcesz się ze mną skontaktować, powinieneś zbudować sobie jakieś zaplecze; poczytać o mnie: czym się zajmuje, jakie są moje zainteresowania. Spodziewam się, że poczytasz mojego bloga, obejrzysz mój webcast, albo dwa. To jest punkt, w którym mówisz: to bardzo interesujące Tim, albo: co znaczy, to co napisałeś? Wszystkim nam schlebia, gdy ktoś się nami interesuje."
Dalej podaje kolejny przykład: „Zeszłej nocy wyszedłem na miasto, a tu ktoś podchodzi do mnie i mówi: myślałem, że jesteś na wspaniałych wakacjach w Japonii. I dalej mówi: byłem urzeczony, codziennie sprawdzałem, gdzie jedziesz i co robisz. Japonia wygląda na fantastyczny kraj." W tym miejscu Tim Hughes tłumaczy, że oczywiście czuje się zaszczycony, i że od razu ma ochotę poświęcić swój czas na rozmowę z kimś takim.