Oszukiwali „na Lidla i Biedronkę” i zarobili miliony. Wystarczyło, że wysłali maila

Dwaj oszuści z Dolnego Śląska naciągnęli zagraniczne firmy na niemal 4 mln zł. Udawali przedstawicieli znanych dyskontów – Biedronki i Lidla.

Aktualizacja: 30.03.2017 13:21 Publikacja: 30.03.2017 13:08

Oszukiwali „na Lidla i Biedronkę” i zarobili miliony. Wystarczyło, że wysłali maila

Foto: 123rf.com

Jarosław J. ze Świebodzic to z zawodu ślusarz, Daniel P. z Wałbrzycha jest z zawodu elektromechanikiem. Ich pomysł na biznes był skuteczny, ale nielegalny. Podszywali się pod znane sieci dyskontowe i zamawiali różne towary, za które nigdy nie zapłacili. Proceder trwał ponad rok, od 23 kwietnia 2015 roku do 4 maja 2016 roku.

Oszuści byli dobrze przygotowani do przestępstw, mieli podrobione różnego rodzaju dokumenty. Na ich podstawie „kupili” dla Biedronki w sumie ponad 80 ton orzechów laskowych, sprowadzili je ze Stambułu. Dla Lidla „zamówili” większą liczbę tabletek do zmywarek.

„Przedsiębiorcy” mieli zorganizowany podział obowiązków. Jeden poszukiwał odbiorców na wyłudzony towar, a także werbował kolejnych członków gangu. Drugi organizował odbiór towarów, ich przechowywanie i transport.

Proceder był możliwy dzięki temu, że oszuści najpierw wysyłali do danej firmy wiadomość z propozycją współpracy. W treści maila zawarte były logo firmy i wszelkie potrzebne dane. Naciągacze, którzy przedstawiali się jako przedstawiciele dyskontu handlowego składali propozycję współpracy, proponując bardzo dobrą cenę i krótki, na przykład miesięczny termin płatności. Po odebraniu towaru, znikali. 

Chcą dobrowolnie poddać się karze

Proces naciągaczy rozpoczął się we Wrocławiu, gdzie między innymi działali. Odczytano akt oskarżenia, w którym znalazły się zarzuty dla obydwu mężczyzn. Zajmująca się sprawą krakowska prokuratura ustaliła, że naciągacze narazili kontrahentów na straty w wysokości około 3 884 000 zł, co najmniej 562 750 euro i 408 000 dolarów. Mężczyźni nie przyznali się do winy, nie chcieli też składać wyjaśnień w tej sprawie.

Obaj podejrzani oświadczyli, że są gotowi dobrowolnie poddać się karze. Sąd zdecydował o wyznaczeniu przerwy do 21 kwietnia. W tym czasie obrońcy mogą porozumieć się z prokuratorem. 

Jarosław J. ze Świebodzic to z zawodu ślusarz, Daniel P. z Wałbrzycha jest z zawodu elektromechanikiem. Ich pomysł na biznes był skuteczny, ale nielegalny. Podszywali się pod znane sieci dyskontowe i zamawiali różne towary, za które nigdy nie zapłacili. Proceder trwał ponad rok, od 23 kwietnia 2015 roku do 4 maja 2016 roku.

Oszuści byli dobrze przygotowani do przestępstw, mieli podrobione różnego rodzaju dokumenty. Na ich podstawie „kupili” dla Biedronki w sumie ponad 80 ton orzechów laskowych, sprowadzili je ze Stambułu. Dla Lidla „zamówili” większą liczbę tabletek do zmywarek.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Handel
Zakupy na Wielkanoc nieco tańsze niż przed rokiem
Handel
Biedronka atakuje Lidla w walce o VAT. Kto zamrozi więcej cen?
Handel
Właściciel Milki troszczy się o Rosjan. „Nie możemy przestać dostarczać żywności”
Handel
LPP: nie handlujemy w Rosji od dwóch lat, ale wciąż zarabialiśmy
Handel
Krótsze godziny otwarcia sklepów w Wielką Sobotę. Gdzie zrobić zakupy w Wielkanoc?