S&P wciąż boi się o niezależność NBP

Agencja ratingowa Standard & Poor’s w piątek nie zdecydowała się na żadne zmiany w ocenie wiarygodności kredytowej Polski. Utrzymała ją na poziomie BBB+ (to 8. stopień na 24 możliwe), z tzw. perspektywą negatywną.

Aktualizacja: 02.07.2016 18:18 Publikacja: 01.07.2016 18:22

S&P wciąż boi się o niezależność NBP

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Po tym, jak w styczniu S&P niespodziewanie obniżyła rating Polski z A- (7. stopień) i od razu nadała nowej ocenie negatywną perspektywę, piątkowa decyzja była przez ekonomistów powszechnie oczekiwana. Żaden z 14 ankietowanych przez „Parkiet” ekspertów nie zakładał zmiany ratingu bądź jego perspektywy.

W styczniu analitycy S&P wskazywali, że nowy rząd zaburzył równowagę instytucjonalną w Polsce, m.in. paraliżując Trybunał Konstytucyjny oraz próbując podporządkować sobie media publiczne. To była główna przesłanka do obniżki ratingu, choć agencja podkreślała też, że nowy rząd zszedł z wytyczonej przez poprzedników ścieżki stopniowego obniżania deficytu sektora finansów publicznych. Z kolei negatywna perspektywa, która oznacza 33-proc. prawdopodobieństwo kolejnego cięcia ratingu w horyzoncie dwóch lat (obecnie 18-miesięcy), odzwierciedlała przede wszystkim zagrożenie dla niezależności banku centralnego.

W piątkowym komunikacie analitycy S&P podkreślają, że TK wciąż pozostaje sparaliżowany, co w połączeniu z niepewnością co do stanu finansów publicznych w kolejnych latach może podkopywać zaufanie inwestorów do Polski i w efekcie hamować tempo jej rozwoju. Uważają również, że wciąż istnieje ryzyko podważania przez rząd niezależności NBP. Próbą dla banku centralnego będzie według nich ustawa o przewalutowaniu kredytów frankowych, która może wymagać zaangażowania NBP.

W porównaniu do stycznia, S&P podniosła nieco prognozę wzrostu polskiego PKB w tym roku (z 3,4 do 3,5 proc.), ale obniżyła prognozy na kolejne lata. W 2017 r. gospodarka ma urosnąć o 3,3 proc., a w kolejnych latach o 3,2 proc., 3 proc. i 2,9 proc. zamiast – odpowiednio – o 3,3 proc., 3,2 proc. i 3,2 proc. Tymczasem rząd zakłada, że w tym roku PKB powiększy się o 3,8 proc., a w kolejnych latach wzrost będzie jeszcze przyspieszał do ponad 4 proc. w 2019 r.

Niższe prognozy wzrostu polskiego PKB w kolejnych latach analitycy S&P tłumaczą z jednej strony niepewnością wśród inwestorów i przedsiębiorców, którą skutkuje polityka rządu, a z drugiej strony skutkami Brexitu. Wyjście Wielkiej Brytanii z UE może bowiem przejściowo zahamować wzrost nie tylko brytyjskiej gospodarki, ale też np. niemieckiej, z którą Polska ma silne powiązania.

Analitycy S&P zrewidowali też swoje prognozy co do deficytu sektora finansów publicznych Polski. Obecnie sądzą, że w tym roku sięgnie on 2,9 proc. PKB, a nie 3,2 proc., jak oceniali w styczniu. W 2017 r. deficyt ma jednak wzrosnąć powyżej dopuszczalnego w UE limitu 3 proc. PKB, do 3,2 proc., po czym znów będzie malał.

W Wieloletnim Planie Finansowym Państwa na lata 2016-2019 rząd założył, że w tym roku utrzyma deficyt na ubiegłorocznym poziomie 2,6 proc. PKB, w przyszłym roku wzrośnie on do 2,9 proc. PKB, aby w kolejnych latach maleć do zaledwie 1,3 proc. PKB w 2019 r.

Za największe wyzwanie dla stabilności finansów publicznych Polski analitycy agencji ratingowej uważają system emerytalny. Napięcia w budżecie spowodować może m.in. planowana przez rząd obniżka wieku emerytalnego.

Po tym, jak w styczniu S&P niespodziewanie obniżyła rating Polski z A- (7. stopień) i od razu nadała nowej ocenie negatywną perspektywę, piątkowa decyzja była przez ekonomistów powszechnie oczekiwana. Żaden z 14 ankietowanych przez „Parkiet” ekspertów nie zakładał zmiany ratingu bądź jego perspektywy.

W styczniu analitycy S&P wskazywali, że nowy rząd zaburzył równowagę instytucjonalną w Polsce, m.in. paraliżując Trybunał Konstytucyjny oraz próbując podporządkować sobie media publiczne. To była główna przesłanka do obniżki ratingu, choć agencja podkreślała też, że nowy rząd zszedł z wytyczonej przez poprzedników ścieżki stopniowego obniżania deficytu sektora finansów publicznych. Z kolei negatywna perspektywa, która oznacza 33-proc. prawdopodobieństwo kolejnego cięcia ratingu w horyzoncie dwóch lat (obecnie 18-miesięcy), odzwierciedlała przede wszystkim zagrożenie dla niezależności banku centralnego.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Gospodarka
Norweski fundusz: ponad miliard euro/dolarów zysku dziennie
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Gospodarka
Pozytywne sygnały z niemieckiej gospodarki
Gospodarka
Ban na szybkie pociągi i hotele za niespłacane długi
Gospodarka
Polska rozwija się tak, jakby kryzysów nie było
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Gospodarka
prof. Agnieszka Chłoń-Domińczak: Im starsze społeczeństwo, tym więcej trzeba pieniędzy na zdrowie