Zwrot G20 w kierunku protekcjonizmu uderzył w notowania akcji i kurs dolara- komentowała poniedziałkowe spadki na giełdach agencja Reuters przypisując je wynikom dwudniowego spotkania szefów finansów i banków centralnych Grupy 20 (czyli 19 państw - największych gospodarek świata i Unii Europejskiej).
– Czy już się kończy liberalny ład w światowym handlu? - zastanawia się serwis BBC News ilustrując wypowiedzi ekspertów zdjęciem ze spotkania prezydenta USA, Donalda Trumpa w Michigan- na tle wielkiego plakatu „ Buy American - Hire American" (co można przetłumaczyć jako Kupujesz amerykańskie - dajesz pracę w Ameryce).
Jak już pisaliśmy, w końcowym komunikacie ze szczytu w niemieckim Baden-Baden zabrakło znanej z poprzednich lat deklaracji, w której bogate państwa sprzeciwiały się wszelkim formom protekcjonizmu. W medialnych relacjach ze szczytu mniej lub bardziej otwarcie pisano, że ten symptomatyczny brak był efektem nacisków Stanów Zjednoczonych.
Według Reutersa, chociaż na deklarację potępiającą protekcjonizm mocno naciskali szefowie finansów Francji i Chin, to wygrało stanowisko delegacji USA zgłaszane w nieoficjalnych rozmowach w kuluarach. Amerykanie mieli stwierdzić, że nie mogą dłużej godzić się na tak jednoznaczne potępianie protekcjonizmu. Tym bardziej, że prezydent Donald Trump w swojej kampanii wyborczej wspominał o możliwości nałożenia ceł na import towarów z Chin i Meksyku i groził wystąpieniem z Północnoamerykańskiej Strefy Wolnego Handlu (NAFTA), jeśli nie zostaną wprowadzone tam zmiany korzystne dla USA. Nie krył też, że jest bardziej zwolennikiem dwustronnych umów handlowych (w których Stany Zjednoczone są w stanie praktycznie wszystkim narzucić swoje warunki) niż wielostronnych porozumień.
W rezultacie w końcowym komunikacie G20 znalazło się jedynie ogólnikowe zapewnienie, że światowy handel przyczynia się do wzrostu globalnej gospodarki i gospodarek poszczególnych krajów- co powtarzał też na zakończenie szczytu jego gospodarz, minister finansów Niemiec, Wolfgang Schaeuble. Zapewniał, że współpraca G20 została raczej wzmocniona a obrady były sukcesem, mimo nierozwiązanego sporu handlowego z USA. Ważniejsze okazało się to drugie, czyli narastające zagrożenie protekcjonizmem.