#RZECZoBIZNESIE: Jędrzej Bielecki: Macron dąży do unii gospodarczej

Jest to kwestia 2 lat. Najpierw musi skończyć się Brexit, a Macron musi udowodnić, że Francja się zreformuje – mówi Jędrzej Bielecki, dziennikarz Rzeczpospolitej, gość programu Marcina Piaseckiego.

Aktualizacja: 09.05.2017 13:13 Publikacja: 09.05.2017 13:10

#RZECZoBIZNESIE: Jędrzej Bielecki: Macron dąży do unii gospodarczej

Foto: tv.rp.pl

Gość zauważył, że większość Francuzów uważa, iż Macron nie uzyska większości dla swojego rządu w czerwcowych wyborach do Zgromadzenia Narodowego.

- Macron może zacząć wprowadzać na razie pierwsze reformy drogą dekretów. To są bardzo delikatne rzeczy. On np. mówi o tym, żeby pozwolić zakładom pracy wydłużyć czas pracy, znieść niemal świętą zasadę, że się pracuje 35 godz. - mówił Bielecki.

- Jeżeli związki zawodowe wyjdą na ulicę to okaże się, co Macron może rzeczywiście wprowadzić - dodał.

Gość przypomniał, że Macron zapowiedział, iż pierwsza wizyta zagraniczna zawiedzie go do Berlina i spotka się z Merkel. - Tam chce przedstawić plan pogłębienia strefy euro, który opracował, gdy był ministrem finansów – mówił.

- W tym planie wraca temat euroobligacji, wspólnego systemu długu, pojawia się osobny budżet dla strefy euro, osobny parlament czy minister gospodarki. Ma to być uzupełnienie unii walutowej unią gospodarczą i stworzenie z unii walutowej prawdziwej Unii Europejskiej. Ci co będą na zewnątrz (głównie Polska) znajdą się na marginesie. Wtedy powstanie przed Polską pytanie czy nie wejść do strefy euro - tłumaczył Bielecki.

Przyznał, że jest to kwestia 2 lat. - Najpierw musi skończyć się Brexit, a Macron musi udowodnić, że Francja się zreformuje – ocenił.

Gość tłumaczył, że większość Francuzów chce pozostać w Unii, nie ze względu na Unię, tylko ze względu na euro. - Tym samym chcą uzupełnienia unii walutowej, aby wartość ich majątku była jeszcze lepiej zabezpieczona – mówił.

Bielecki zauważył, że we Francji widać coraz większą frustrację, tym co oni nazywają „odejściem” Niemiec. - Różnica w poziomie życia w Niemczech i Francji jest już tak duża jak między Francją i Hiszpanią. Ludzie zaczynają sobie zadawać pytanie, czy to nie jest kraj innej ligi – mówił.

Gość zaznaczył, że Macron był jedynym kandydatem, który powiedział, że chce zreformować przepisy o pracownikach delegowanych z których Polska korzysta, ale nie chce ich odwołać.

- Był też jedynym kandydatem, który popierał umowę między Unią a Kanadą i Między Unią a USA – dodał.

Zaznaczył, że nie należy patrzeć na Macrona jako kogoś, kto che zwalczać polskie interesy. - Raczej kogoś, kto chce reformować kraj, a to nie jest łatwe – stwierdził.

Gość zauważył, że większość Francuzów uważa, iż Macron nie uzyska większości dla swojego rządu w czerwcowych wyborach do Zgromadzenia Narodowego.

- Macron może zacząć wprowadzać na razie pierwsze reformy drogą dekretów. To są bardzo delikatne rzeczy. On np. mówi o tym, żeby pozwolić zakładom pracy wydłużyć czas pracy, znieść niemal świętą zasadę, że się pracuje 35 godz. - mówił Bielecki.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Gospodarka
Niepokojący bezruch w inwestycjach nad Wisłą
Gospodarka
Poprawa w konsumpcji powinna nadejść, ale wyzwań nie brakuje
Gospodarka
20 lat Polski w UE. Dostęp do unijnego rynku ważniejszy niż dotacje
Gospodarka
Bez potencjału na wojnę Iranu z Izraelem
Gospodarka
Grecja wyleczyła się z trwającego dekadę kryzysu. Są dowody