Na światowych parkietach hossa trwa w najlepsze. Indeksy w USA właśnie notują nowe historyczne szczyty. Wieloletnie rekordy wyznaczają też giełdy azjatyckie. W ostatnich kwartałach bardzo dobrze radzi sobie indeks MSCI Emerging Markets, grupujący rynki wschodzące. WIG20 jest bliski pokonania tegorocznego szczytu hossy.

Wojciech Białek, główny analityk CDM Pekao, zwraca uwagę, że okres ostatniego roku na S&P 500 to najdłuższy w historii czas bez korekty, która przekraczałaby 3 proc. – Poprzedni tego typu rekord został ustanowiony pomiędzy grudniem 1994 r. a grudniem 1995 r., a wcześniej w 1964 r. Równocześnie w ciągu minionych 12 miesięcy S&P 500 zanotował tylko cztery sesje spadkowe przekraczające 1 proc. Ostatni raz taki sygnał pojawiał się w grudniu 1995 r., a wcześniej w latach 1964–1965 i w 1961 r. Te analogie z połową lat 90. i połową lat 60. raczej nie sugerują bliskości jakieś silnego i trwałego załamania cen akcji na Wall Street – mówi. Dodaje jednak, że pod koniec roku zobaczymy korektę w USA i dopiero potem zaobserwujemy rajd św. Mikołaja. – Wydaje się, że już obecnie obserwujemy fragment rajdu św. Mikołaja. W tym roku oczekiwano korekty na giełdzie amerykańskiej, a więc premie dla tamtejszych zarządzających będą bardzo wysokie, co motywuje ich do przynajmniej utrzymania obecnych poziomów. Musiałoby się zdarzyć coś dramatycznego, by w tej chwili doszło do dużej korekty – mówi z kolei Alfred Adamiec, zarządzający w Niezależnym Domu Maklerskim.

Duża część analityków i zarządzających zwraca też uwagę, że w najbliższym czasie najmniejsze spółki z GPW mogą zacząć spisywać się wyraźnie lepiej niż w ostatnich miesiącach. – Nie wykluczam, że w gronie najmniejszych emitentów możemy obserwować ciekawy rajd św. Mikołaja – ocenia Adamiec. – Zakładam, że jesteśmy blisko dołka i warto wśród mniejszych spółek szukać okazji inwestycyjnych – wtóruje mu Dominik Niszcz, analityk Raiffeisen Brokers.

Więcej w dzisiejszym „Parkiecie"