Rynkowi weterani ostrzegają przed korektą

Hossa w USA trwa już od 101 miesięcy. Indeks S&P500 zyskał w tym czasie 271 proc. Dłużej (113 miesięcy) i mocniej (417 proc.) rósł tylko podczas hossy w latach 1990–2000, zakończonej pęknięciem bańki internetowej.

Aktualizacja: 10.08.2017 21:32 Publikacja: 10.08.2017 21:05

Rynkowi weterani ostrzegają przed korektą

Foto: Bloomberg

Coraz częściej słychać głosy rynkowych weteranów mówiące, że obecny „rynek byka" trwa zbyt długo, a wyceny stały się zbyt wysokie.

Miliarder Howard Marks, założyciel funduszu Oaktree Capital, pod koniec lipca w liście do inwestorów rozpisał się na ponad 20 stron na temat ryzyka korekty na amerykańskim rynku akcji. „Dobrą wiadomością jest to, że świat zazdrości USA kondycji gospodarczej, że możemy pochwalić się najszybszym wzrostem spośród gospodarek rozwiniętych, a spowolnienie jest mało prawdopodobne w bliskiej przyszłości. Złą wiadomością jest to, że ten status generuje popyt na amerykańskie akcje, który podniósł ich ceny na zbyt wysokie poziomy" – napisał Marks. Zwrócił uwagę, że współczynnik CAPE Shillera (c/z uwzględniający zyski z ostatnich dziesięciu lat oraz inflację) dla indeksu S&P500 przekracza 25, gdy historyczna mediana wynosi dla niego 16. Podobnie wysoko wskaźnik ten znajdował się w 1929 i 2000 r., czyli przed pęknięciem baniek. „O ile „c" we współczynniku c/z są dzisiaj wysoko, to „z" zostały nadmuchane cięciami kosztów, skupem akcji własnych oraz fuzjami i przejęciami" – zauważył Marks.

David Tepper, właściciel funduszu Appaloosa Management, uznawany za guru branży funduszów hedgingowych, sygnalizował ostatnio, że jest ostrożny co do rynku akcji i sugerował inwestorom zaniepokojonym dużymi wycenami na giełdzie, by trzymali część kapitału w gotówce.

– Przyglądam się rynkowi. I kiedy patrzę na niektóre wyceny, to naprawdę dziwię się ich poziomom – mówił Carl Icahn, założyciel Icahn Enterprises, miliarder z majątkiem wartym 14 mld dol.

Paul Singer, prezes funduszu Elliott Management i zarazem guru branży funduszów hedgingowych, ostrzegał zaś, że może dojść do kryzysu na rynku ETF. – Pasywne fundusze mogą doprowadzić do powstania mało elastycznego trendu, który przerodzi się w wyprzedaż na rynkach. Na rynku może zabraknąć aktywnej siły mogącej go ustabilizować. Będą tylko inwestorzy pasywni z mentalnością stadną – stwierdził Singer.

Miliarder George Soros w drugim kwartale sprzedawał akcje, a kupował złoto, spodziewając się silnej giełdowej przeceny. Podobnym czarnowidzem był on już na jesieni 2016 r., po wyborach prezydenckich w USA. Wówczas jednak jego oczekiwania dotyczące krachu na giełdzie się nie spełniły, a wiele osób uznało, że Soros głosił czarne scenariusze tylko ze względów politycznych. Znana jest bowiem jego niechęć do prezydenta Donalda Trumpa.

S&P500 rósł w ostatnich miesiącach tak szybko, że analitycy nie nadążali z podnoszeniem prognoz. W czwartek S&P500 był na początku sesji zbliżony do 2470 pkt. Mediana prognoz analityków mówi zaś, że na koniec roku indeks ten będzie sięgał... 2475 pkt.

Coraz częściej słychać głosy rynkowych weteranów mówiące, że obecny „rynek byka" trwa zbyt długo, a wyceny stały się zbyt wysokie.

Miliarder Howard Marks, założyciel funduszu Oaktree Capital, pod koniec lipca w liście do inwestorów rozpisał się na ponad 20 stron na temat ryzyka korekty na amerykańskim rynku akcji. „Dobrą wiadomością jest to, że świat zazdrości USA kondycji gospodarczej, że możemy pochwalić się najszybszym wzrostem spośród gospodarek rozwiniętych, a spowolnienie jest mało prawdopodobne w bliskiej przyszłości. Złą wiadomością jest to, że ten status generuje popyt na amerykańskie akcje, który podniósł ich ceny na zbyt wysokie poziomy" – napisał Marks. Zwrócił uwagę, że współczynnik CAPE Shillera (c/z uwzględniający zyski z ostatnich dziesięciu lat oraz inflację) dla indeksu S&P500 przekracza 25, gdy historyczna mediana wynosi dla niego 16. Podobnie wysoko wskaźnik ten znajdował się w 1929 i 2000 r., czyli przed pęknięciem baniek. „O ile „c" we współczynniku c/z są dzisiaj wysoko, to „z" zostały nadmuchane cięciami kosztów, skupem akcji własnych oraz fuzjami i przejęciami" – zauważył Marks.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Giełda
WIG20 próbuje powalczyć o 2500 pkt
Giełda
NYSE będzie działać 24/7? To byłaby prawdziwa rewolucja
Giełda
WIG20 znów nie może sforsować poziomu 2500 pkt
Giełda
Łowy na dywidendy czas rozpocząć
Giełda
WIG20 w efektownym stylu powraca powyżej 2500 pkt