Giełdowi krezusi coraz bogatsi

Dziesięciu największych prywatnych inwestorów ma akcje warte w sumie ponad 30 mld zł. Najbogatszy niezmiennie jest Zygmunt Solorz-Żak.

Aktualizacja: 11.07.2017 06:44 Publikacja: 10.07.2017 20:03

Foto: 123RF

Od początku roku WIG wzrósł o 18 proc. Kapitalizacja warszawskiej giełdy przekracza 1,3 bln zł, z czego ponad połowa przypada na spółki zagraniczne. W pierwszej dziesiątce największych akcjonariuszy nie ma osób fizycznych: prym wiedzie Santander Spain, a za nim jest Skarb Państwa. W czołówce znajdziemy jeszcze m.in. czeski rząd oraz kilka funduszy emerytalnych.

Natomiast niedaleko za funduszami plasuje się najbogatszy prywatny inwestor na GPW, czyli Zygmunt Solorz-Żak. Pierwszą dziesiątkę indywidualnych krezusów zamyka Jerzy Lubianiec. Ich łączny majątek giełdowy jest wart 30,7 mld zł, czyli o 17 proc. więcej niż na początku roku

Na pierwszy rzut oka ta dynamika jest zbliżona do zmiany WIG, ale w rzeczywistości mocno zawyża ją pojawienie się nowego inwestora – Tomasza Biernackiego. To główny akcjonariusz Dino, które wiosną zadebiutowało na GPW. Gdyby Biernackiego nie uwzględniać, dziewięciu najbogatszych inwestorów mogłoby się pochwalić niespełna 9-proc. zwyżką wartości portfeli.

Rankingowe roszady

Zygmunta Solorza-Żaka od drugiego w zestawieniu Michała Sołowowa oddziela przepaść rzędu 5,8 mld zł. Trzeci jest Leszek Czarnecki, a za nim uplasował się Roman Karkosik.

Te nazwiska są na rynku bardzo dobrze znane, natomiast warto odnotować, że wśród giełdowych miliarderów coraz więcej jest osób niekoniecznie z pierwszych stron gazet, a niegdysiejsze legendy, np. Ryszard Krauze, już na dobre wypadły z zestawienia.

Tuż za pierwszą dziesiątką znalazł się Zbigniew Jakubas, którego giełdowy majątek jest obecnie wart ok. 1,1 mld zł. Wyprzedzili go – oprócz wspomnianych Solorza-Żaka, Sołowowa, Czarneckiego i Karkosika – również Dariusz Miłek, Tomasz Biernacki, rodzina Kulczyków, Tomasz Domogała oraz akcjonariusze odzieżowej spółki LPP, czyli Marek Piechocki i Jerzy Lubianiec. Warto przy tym odnotować, że część z nich mocno strzeże swojej prywatności i zdobycie ich zdjęć niekiedy graniczy z cudem.

Gdybyśmy uwzględniali również prywatnych inwestorów zagranicznych, Lubianiec nie zmieściłby się w pierwszej dziesiątce, bo do zestawienia na ósme miejsce wskoczyłby Luis Amaral, główny akcjonariusz Eurocashu.

– Źródłem zamożności jest przede wszystkim pracowitość oraz determinacja w dążeniu do celu – podkreśla Mariusz Pawlak, partner w Lorek Pawlak Family Office.

Wezwania i debiuty

W ostatnich miesiącach na GPW widać duże roszady właścicielskie, w których uczestniczą również giełdowi krezusi. Demontaż OFE, zaostrzające się obowiązki informacyjne, a jednocześnie tani dostęp do finansowania sprawiają, że wielu dominujących akcjonariuszy decyduje się na wycofanie spółki z giełdy. Od początku roku ogłoszono już 24 wezwania, a kolejne są kwestią czasu.

Swego dopiął m.in. Karkosik – w kwietniu wycofał z obrotu akcje Hutmenu. Ze względu na szereg powiązań krzyżowych pomiędzy jego spółkami nie zmieniło to de facto wartości portfela, ponieważ (żeby nie dublować pakietów) uwzględniamy w nim tylko te aktywa, które dany inwestor kontroluje osobiście lub przez firmy niepubliczne.

Szykują się też roszady w giełdowym portfelu Jakubasa, który zamierza wycofać z obrotu Polną. Kilka tygodni temu ogłosił wezwanie do sprzedaży wszystkich akcji pozostających poza jego kontrolą. Zapisy trwają do 12 lipca. Inwestor proponuje 19,92 zł za akcję, co jest poziomem zbliżonym do obecnego kursu rynkowego.

Pół roku temu w gronie najbogatszych inwestorów prywatnych znajdował się też Andrzej Olszewski, akcjonariusz Farmacolu. Też jednak doszedł do wniosku, że nie warto utrzymywać spółki na giełdzie. Ogłosił wezwanie i skupił brakujące walory. Dlatego w minionym miesiącu Farmacol zniknął z warszawskiego parkietu.

Fali wycofań towarzyszą też jednak debiuty, takie jak wspominanego już Dino, a wcześniej Domu Maklerskiego X-Trade Brokers kontrolowanego przez Jakuba Zabłockiego. Z kolei teraz trwa oferta grupy GetBack, której rodowód sięga wprawdzie Leszka Czarneckiego, ale obecnie jej właścicielem są fundusze private equity.

Dobre rady Buffetta

Giełdowi krezusi mają akcje spółek niemal ze wszystkich branż, ale największy odsetek stanowią te tradycyjne, takie jak chemia, energetyka, handel czy przemysł. Idzie to w parze z radami globalnych guru, by inwestować tylko w te biznesy, które się rozumie.

Tak działa chociażby Warren Buffett. W tegorocznym liście do akcjonariuszy grupy Berkshire Hathaway tradycyjnie przekazał inwestorom garść złotych myśli.

„Mniej więcej raz na dekadę czarne chmury zaczynają wypełniać ekonomiczne niebo, a niedługo potem spada z nich złoty deszcz. Konieczne jest, aby w czasie tego deszczu wybiec nie z łyżeczką, ale z balią" – radzi.

Czy wierzysz w „magię nazwiska"? Czy warto inwestować tak jak znani inwestorzy? Podyskutuj z nami na: facebook.com/ dziennikrzeczpospolita

Spółki z potencjałem

W portfelach znanych inwestorów najczęściej możemy znaleźć firmy średniej wielkości. Tych należących do WIG20 jest stosunkowo niewiele. Tymczasem najdalej od szczytu hossy z 2007 r. jest właśnie indeks największych firm, ale to nie znaczy, że one mają największy potencjał zwyżek. Na wycenach banków – a to od nich w dużej mierze zależy kondycja WIG20 – może ciążyć temat stóp procentowych i kredytów frankowych. Duży udział w WIG20 mają też spółki z sektora surowcowo-paliwowego. A te mają już za sobą dynamiczne zwyżki. Podobnie jak CCC i LPP, gdzie inwestorzy w dużej mierze zdyskontowali już dobry popyt wewnętrzny i rosnącą konsumpcję. Jako jeden z faworytów z WIG20 wskazywany jest Cyfrowy Polsat. Konrad Księżpolski, dyrektor biura analiz Haitong Banku, przypomina, że Cyfrowy wygrał prawa do Ligi Mistrzów, co wyraźnie wzmacnia jego ofertę i pozytywnie wpłynie na utrzymanie bazy klientów, a może nawet na jej wzrost, gdyż część klientów nc+ może przejść do Cyfrowego.

Od początku roku WIG wzrósł o 18 proc. Kapitalizacja warszawskiej giełdy przekracza 1,3 bln zł, z czego ponad połowa przypada na spółki zagraniczne. W pierwszej dziesiątce największych akcjonariuszy nie ma osób fizycznych: prym wiedzie Santander Spain, a za nim jest Skarb Państwa. W czołówce znajdziemy jeszcze m.in. czeski rząd oraz kilka funduszy emerytalnych.

Natomiast niedaleko za funduszami plasuje się najbogatszy prywatny inwestor na GPW, czyli Zygmunt Solorz-Żak. Pierwszą dziesiątkę indywidualnych krezusów zamyka Jerzy Lubianiec. Ich łączny majątek giełdowy jest wart 30,7 mld zł, czyli o 17 proc. więcej niż na początku roku

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Giełda
WIG20 próbuje powalczyć o 2500 pkt
Giełda
NYSE będzie działać 24/7? To byłaby prawdziwa rewolucja
Giełda
WIG20 znów nie może sforsować poziomu 2500 pkt
Giełda
Łowy na dywidendy czas rozpocząć
Giełda
WIG20 w efektownym stylu powraca powyżej 2500 pkt