W środę na zamknięciu sesji, po czterech kolejnych dniach spadków wskaźnik ten osiągnął wartość 11,64 pkt, najniższą od 31 dni.

A w lutym tego roku 116-proc skok indeksu strachu (CBOE Volatility Index obliczany na podstawie implikowanej zmienności opcji na S&P500) przyczynił się do pierwszej korekty za oceanem od dwóch lat.

Od tego czasu, według Bloomberga, obawy inwestorów przed podwyżkami stóp, wolniejszym tempem gospodarki i wojnami handlowymi stopniowo malały, co wywindowało trzy z pięciu głównych amerykańskich indeksów do rekordowych poziomów.

Zmienność przez jakiś czas pozostanie wyciszona, jeśli można wierzyć Marko Kolanoviciowi, strategowi JPMorgan Chase, gdzie ma status guru rynku instrumentów pochodnych. Wskazuje on na takie stabilizujące czynniki jak letnia sezonowość, pozycjonowanie się dilerów i mniejsza korelacja kursów akcji. To jego zdaniem powinno zapobiec turbulencjom.