#PROSTOzPARKIETU: Michał Kornacki: Planujemy być integratorem europejskiego rynku

Gościem Andrzeja Steca w poniedziałkowym programie ProstozParkietu był Michał Kornacki, prezes spółki IMS.

Publikacja: 20.02.2017 15:58

#PROSTOzPARKIETU: Michał Kornacki: Planujemy być integratorem europejskiego rynku

Foto: Rzeczpospolita.tv

Spółka od 15 lat działa w Polsce i w wielu krajach Europy Zachodniej. Zajmuje się marketingiem dźwiękowym i zapachowym. Na czym on polega?

Rzeczywiście 15 lat temu stworzyliśmy innowacyjne na skalę europejską rozwiązanie, które polega na przygotowaniu specjalistycznych programów muzycznych będących integralną częścią promocji każdej profesjonalnej marki. Najprościej mówiąc, tworzymy programy muzyczne, które są następnie odtwarzane w obiektach handlowo-usługowych w salonach różnych marek. Czyli wspieramy markę przez oddziaływanie na zmysły.

I dzięki takim bodźcom można zwiększyć sprzedaż?

To jest już końcowy efekt, ale w całym procesie chodzi o budowanie takiego przekazu, który pozwoli na przywiązanie klienta oraz pozytywne skojarzenia z marką. Ciężko sobie wyobrazić markę bez takich atrybutów jak dźwięk czy zapach. Dziś już nie wystarczy powiedzieć w reklamie telewizyjnej, że ma się fajny produkt. Klienci w sklepach oceniają sposób, w jaki marka się z nimi komunikuje, na który składa się atmosfera, muzyka i zapach. Doznania sensoryczne stają się coraz ważniejsze, ten biznes bardzo szybko rozwija się na świecie.

Co z branżą? Rośnie zapotrzebowanie na te usługi?

Branża mocno rośnie. To dość specyficzny kanał komunikacji marketingowej, który powstał relatywnie niedawno, dzięki rozwojowi infrastruktury internetowej, gdyż muzykę nadajemy przez internet. Dzięki temu możemy dotrzeć do każdego rodzaju punktu handlowo-usługowego. A takich miejsc są w Europie miliony.

Obecna cena akcji odzwierciedla ich wartość?

Kurs chyba nigdy nie oddaje realnej wartości spółki, a w naszym przypadku widać to wyraźnie. Jeśli wrócimy pamięcią do lat 2007–2008, gdy firma przymierzała się do debiutu giełdowego, mieliśmy znacznie wyższe wyceny od dzisiejszych, choć biznes był kilka razy mniejszy. Gdy spojrzeć z perspektywy czasu, to jesteśmy ciągle dość nisko wycenianą spółką, ale kładziemy to na karb ogólnie słabej koniunktury na rynkach finansowych. Choć w ostatnich latach kurs dynamicznie wzrósł, to wciąż czujemy wielki niedosyt.

Jak wyglądał dla was ubiegły rok?

Pamiętajmy, że przedsiębiorstwo jest mocne fundamentalnie, gdyż świadczy usługi w modelu abonamentowym. Dlatego najważniejsza dla nas jest liczba pozyskanych nowych lokalizacji abonamentowych, a tych było w ubiegłym roku blisko 2 tys. To jest dla nas bardzo ważny parametr. Drugi segment to część reklamowa, ponieważ dzięki potężnemu zasięgowi w obiektach handlowych stworzyliśmy coś, co można nazwać instore radio, czyli radiem wewnątrz sklepów. Tu jesteśmy takim nowoczesnym radiem, które komunikuje się z klientami w sklepach w całej Europie. W tym segmencie zostaliśmy trochę poturbowani. Ten rynek reklamy nie rozwija się w takim tempie, w jakim rozwija się reklama ogólnie. Zapewne ze względu na niepewność sytuacji makropolitycznej. Biznes reklamowy pod względem wyników nie spełnił naszych oczekiwań. Jednak prognozy, które przygotowaliśmy na trzy lata, do roku 2019, absolutnie jesteśmy w stanie zrealizować, gdyż są one w dużej mierze oparte na wzroście liczby lokalizacji abonamentowych, który od lat jest stabilny.

Jak zapowiada się ten rok?

Chcemy zachować dynamikę przyrostu punktów abonamentowych i dużo inwestujemy, aby wzmocnić siłę sprzedaży. Rozwijamy bardzo mocno zespół sprzedaży, aby dotrzeć do większej liczby punktów. Spodziewamy się znowu dobrego roku. Jeśli chodzi o abonamenty, to co roku rośniemy o około 20 proc. Potencjał tego rynku jest ogromny. Jeśli spojrzymy na IMS jako spółkę działającą nie tylko w Polsce, ale i wielu europejskich krajach, to skala naszej działalności jest liczona w pojedynczych procentach. W samej Polsce jest blisko 200 tys. punktów handlowych, które wnoszą oficjalnie opłaty np. do ZAiKS. Czyli płacą za legalne nagranie jakiejś muzyki. IMS dostarcza swoje usługi do przeszło 10 tys. lokalizacji. To pokazuje, jak duży jest jeszcze potencjał rynku do eksploatowania.

Myślicie o przejęciach?

Tak, bardzo intensywnie. To nie jest prosta sprawa, statystyki mówią, że przejęcia głównie się nie udają. Dlatego przyglądamy się bardzo uważnie i bardzo analitycznie podchodzimy do tego zagadnienia, ale rzeczywiście myślimy o tym. Europę postrzegamy dziś jako pewną szansę, ponieważ spółek o skali IMS tam praktycznie nie ma. Planujemy być integratorem rynku, ale jesteśmy bardzo ostrożni.

Czyli najpierw się zastanawiacie po co, a dopiero później przejmujecie.

To jest bardzo specyficzna branża, więc dokładnie przyglądamy się działalności takich spółek, która oparta jest na umiejętnościach interpersonalnych i relacjach z klientem. Taką firmę przed akwizycją trzeba bardzo dokładnie obejrzeć. Ponieważ, podobnie jak IMS, nie są to wielkie firmy, to szczególnie ten aspekt istotnych postaci w spółce, relacji z klientami, tego tzw. drugiego dna, jest bardzo istotny.

Czy mniejsi akcjonariusze mogą liczyć na dywidendę bądź na kolejne skupy akcji, podczas których, jak się potem okazuje, brakuje chętnych do sprzedaży?

Już po raz trzeci próbujemy coś skupić i nam się nie udaje. Wciąż szukamy punktu, w którym akcjonariusze będą skłonni coś nam odsprzedać. Z kolei dywidenda jest wpisana w strategię naszego rozwoju. W zeszłym roku podnieśliśmy rekomendowaną dywidendę do minimum 60 proc. zysku netto. Chcemy się tego trzymać, gdyż mamy sporo pieniędzy, których z kolei nie potrzebujemy na inwestycje. Permanentnie dysponujemy nadwyżkami finansowymi i będziemy się nimi dzielić. Technologicznie spółka jest na tyle dobrze przygotowana, że nie potrzebujemy dziś jakichś istotnych nakładów inwestycyjnych, żeby szybko rosnąć. Zatem nadwyżki będziemy przeznaczać bądź na akwizycje, bądź na dywidendę, którą planujemy, tak jak do tej pory, wypłacać co roku. W zeszłym roku byliśmy w czołówce najbardziej dywidendowych spółek na GPW. Robimy co możemy, żeby spółka wyglądała coraz atrakcyjniej.

Spółka od 15 lat działa w Polsce i w wielu krajach Europy Zachodniej. Zajmuje się marketingiem dźwiękowym i zapachowym. Na czym on polega?

Rzeczywiście 15 lat temu stworzyliśmy innowacyjne na skalę europejską rozwiązanie, które polega na przygotowaniu specjalistycznych programów muzycznych będących integralną częścią promocji każdej profesjonalnej marki. Najprościej mówiąc, tworzymy programy muzyczne, które są następnie odtwarzane w obiektach handlowo-usługowych w salonach różnych marek. Czyli wspieramy markę przez oddziaływanie na zmysły.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Giełda
Podwójny szczyt WIG20 i spadki w USA
Giełda
WIG20 próbuje powalczyć o 2500 pkt
Giełda
NYSE będzie działać 24/7? To byłaby prawdziwa rewolucja
Giełda
WIG20 znów nie może sforsować poziomu 2500 pkt
Giełda
Łowy na dywidendy czas rozpocząć